| LISTOPAD 2025 22 | NA OKŁADCE Czyli Państwa wdrożenia nie ograniczają się tylko do Polski? Nie, zdecydowanie nie. Działaliśmy na projektach już w ponad 60 krajach na całym świecie – również po drugiej stronie oceanu – między innymi w Nowej Zelandii czy w Meksyku. Zazwyczaj trafiamy tam dlatego, że nasi klienci – europejskie lub polskie grupy kapitałowe – rozwijają się globalnie. Mają swoje oddziały, fabryki czy spółki zależne w różnych częściach świata, a my po prostu im w tym towarzyszymy. To, co mnie szczególnie cieszy, to fakt, że coraz więcej polskich firm działa na taką skalę. Jeszcze dwadzieścia lat temu trudno było to sobie wyobrazić, a dziś mamy przedsiębiorstwa, które prowadzą działalność w kilku, kilkunastu krajach, kupują konkurentów za granicą, otwierają filie. I my możemy je wspierać – polską wiedzą, doświadczeniem i globalnym produktem. System, z którym pracujemy, jest do tego świetnie przygotowany. Jest wielojęzyczny, wielowalutowy, posiada lokalne wersje dla poszczególnych rynków. Jeśli więc firma otwiera przedstawicielstwo w Hiszpanii – proszę bardzo, uruchamiamy hiszpańską wersję i wszystko działa. Chciałabym jeszcze porozmawiać o zespole. Dużo mówi się o tym, że w branży IT ciężko o pracowników. Jak to jest u Was? Rzeczywiście, dwa–trzy lata temu było trudniej. Panowała presja płacowa, rosła inflacja, a do tego doszedł tryb home office, który jest wyzwaniem w utrzymaniu dobrej komunikacji i pracy zespołowej na odpowiednim poziomie. Przyznam, że jestem raczej oldschoolowy – podobnie jak cały zarząd – i nigdy nie byłem zwolennikiem pracy zdalnej. Dziś sytuacja się uspokoiła. Nie ma już takiej presji, ale my od zawsze staraliśmy się działać z wyprzedzeniem i dbać o ludzi. Nasza firma jest dość mocno zorganizowana – mamy zespoły projektowe, produktowe, supportowe i różne specjalizacje. Każdy zespół liczy od kilku do kilkunastu osób. I to właśnie zespołowość jest dla nas kluczowa. Postawiliśmy na rozwój młodych ludzi – dziesięć lat temu było nas 70, dziś 240. To ogromna zmiana. I wielu z tych młodych jest naprawdę świetnych. Mają potencjał, ale prawda jest taka, że w domu nie nauczą się pracy zespołowej. Dlatego postawiliśmy na model czterech dni w biurze. A nie było oporu? Był, oczywiście. Ale zawarliśmy z pracownikami swego rodzaju „deal”. Wprowadziliśmy benefity, w tym tzw. „4 godziny dla rodziny” – dziewięć razy w kwartale każdy może wziąć dodatkowe pół dnia wolnego na swoje prywatne sprawy. Kierownik zatwierdza to wcześniej, wszystko jest uporządkowane. Początkowo trudno było to logistycznie ogarnąć, ale zbudowaliśmy swój system, który to wspiera. Ten pilotaż rozpoczęliśmy w czwartym kwartale 2024 roku i właśnie teraz, pod koniec 2025, podsumowujemy efekty. Okazało się, że to działa. Oddaliśmy ludziom ok. 5% czasu pracy - a efektywność nie spadła, a nawet wzrosła. Wiem, że dla wielu to po prostu fajna sprawa. Cztery dni w biurze sprawdzają się? Tak, jesteśmy z tego bardzo zadowoleni. Czytając o problemach innych firm, widać, że gdy pozbyły się biur i zatrudniły ludzi w różnych, czasem bardzo odległych lokalizacjach, nie funkcjonuje to tak, jak powinno. My natomiast utrzymujemy zespół w Polsce, skupiony w czterech miastach – Poznań, Warszawa, Kraków, Wrocław. Rotacja jest bardzo niska, a struktury budujemy na doświadczonych ludziach. Mamy takie poznańskie podejście rzemieślnicze: trzeba po prostu pracować, zdobywać doświadczenie, a później otrzymuje się szansę na utworzenie własnego zespołu lub awans w strukturze. Jaka jest średnia wieku pracowników? Mamy w firmie dużą różnorodność. Wiele osób to specjaliści z bardziej zaawansowanym stażem, którzy są z nami od kilkunastu i nawet więcej lat, ale bardzo duża część zespołów to również osoby młodsze. Od ok. 8–9 lat organizujemy też program IT.integro Career Starter skierowany do studentów i absolwentów, w ramach którego co roku przyjmujemy kilkanaście osób na staż. Statystycznie połowa zostaje z nami na dłużej. Obecnie mamy w firmie około 70 osób, które przeszły przez ten program. Staramy się kształcić własnych
RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz