| LISTOPAD 2025 POZIOM WYŻEJ | 47 wspomnieć, że bogate tradycje tego mikroregionu zostały wpisane na Krajową listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego UNESCO. Nazwa „katarzynki” najprawdopodobniej pochodzi od imienia Katarzyna oraz greckiego „katharos”, co oznacza „czysty, niewinny”. W religii chrześcijańskiej swoje odzwierciedlenie odnajduje w postaci świętej Katarzyny Aleksandryjskiej. Według Barbary Ogrodowskiej, etnografki i autorki „Polskich obrzędów i zwyczajów dorocznych”, święta Katarzyna jest „patronką cnotliwych kawalerów, pragnących wstąpić w związek małżeński”. Ta etymologia nie jest przypadkowa – łączy w sobie ideał czystości moralnej z postacią świętej, która stała się wzorem dla młodych mężczyzn szukających godnej towarzyszki życia. Legenda o świętej Katarzynie idealnie wpisywała się w średniowieczne wyobrażenia o cnocie i małżeństwie. Katarzyna, córka króla Kustosa, była według przekazów nie tylko niezwykle piękna i wykształcona, ale także wymagająca – postawiła swoim zalotnikom cztery warunki: musieli dorównywać jej urodą, majątkiem, mądrością i szlachetnością ducha. Gdy żaden ziemski mężczyzna nie sprostał tym oczekiwaniom, złożyła śluby czystości Chrystusowi. Broniła chrześcijan i swojej wiary z taką mocą, że uznano ją za zagrożenie i gdy miała około 18 lat, z rozkazu cesarza Maksencjusza, skazano ją na śmierć męczeńską. I choć dziś poddaje się w wątpliwość prawdziwość tej historii, to właśnie ta święta dziewica, która odrzuciła wszystkich ziemskich kandydatów, stała się przewodniczką kawalerów w poszukiwaniu żony. W polskich wsiach XVII – XIX wieku wierzono, że święta Katarzyna wspiera „cnotliwych młodzieńców” – tych, którzy poważnie myślą o założeniu rodziny i szukają nie tylko pięknej, ale przede wszystkim cnotliwej i mądrej małżonki. Katarzynkowe wróżby miały im pomóc rozpoznać, która z panien będzie godną towarzyszką życia. Na rodowód andrzejek natomiast miało wskazywać greckie “Ándreas”, co oznacza „męski, mąż, mężczyzna”. Był to również wzór idealnego męża, orędownika i powiernika dla wszystkich panien na wydaniu. Jego chrześcijańskim odpowiednikiem był święty Andrzej – jeden z dwunastu apostołów i brat świętego Piotra. Ten niestrudzony wędrowiec, który według tradycji głosił Ewangelię od Bizancjum po daleką północ, również zakończył życie męczeńską śmiercią – na krzyżu w kształcie litery X, do dziś znanego jako krzyż świętego Andrzeja. Dlaczego stał się patronem panien na wydaniu nie wiadomo. Krążą legendy, że otrzymał on swą moc od starogermańskiego boga Freya, dawcy bogactw, bóstwa miłości i płodności. A może dlatego, że jest po prostu symbolem wierności i oddania Bogu. DLACZEGO AKURAT KONIEC LISTOPADA? To nie przypadek, że wróżby matrymonialnie przypadają na ten konkretny moment roku. Kościół katolicki umieścił wspomnienie świętego Andrzeja w kalendarzu liturgicznym na 30 listopada, czyniąc wigilię tego dnia – 29 listopada – naturalnym momentem na ostatnie zabawy przed okresem adwentu. To właśnie ten moment w roku kościelnym – tuż przed wejściem w czas wyczekiwania na Boże Narodzenie – stwarzał doskonałą okazję do hucznej, wesołej zabawy. Koniec listopada to też od zawsze czas zakończenia prac polowych i bilansu po żniwach – naturalny czas na myślenie o przyszłości. Długie, ciemne wieczory sprzyjały gromadzeniu się przy ogniu, opowiadaniu historii i próbom zajrzenia w to, co przyniesie przyszły rok. Dla młodych ludzi najważniejszym pytaniem była oczywiście kwestia małżeństwa. Wigilia świętego Andrzeja była więc ostatnim momentem na swobodną zabawę. Ta granica między czasem świeckim a świętym, między jesienią a zimą, sprawiała, że noc andrzejkowa stawała się momentem szczególnie „magicznym” – czasem, gdy zasłona między światami wydawała się cieńsza, a przyszłość łatwiejsza do odczytania. W Wielkopolsce, w której oficjalnie zapoczątkowano chrystianizację Polski, ta dwoistość – pogańskich korzeni i chrześcijańskiej oprawy – współistniała w naturalnej symbiozie. Mieszkańcy wsi chodzili na nabożeństwo ku czci świętego Andrzeja, by po powrocie oddać się wróżbom, które ich pra-pra-pradziadowie praktykowali na długo przed przyjęciem chrztu Polski. Czy więc andrzejki to święto chrześcijańskie czy pogańskie? Odpowiedź brzmi: obie rzeczy naraz. To doskonały przykład na to, jak kultura ludowa nie znosi pustki – stare obrzędy nie giną, lecz przybierają nowe szaty, nowe znaczenia, zachowując przy tym swój pierwotny sens: dawanie ludziom nadziei, wspólnoty i radości w ciemne, zimowe wieczory. KIEDY WRÓŻBY TRAFIŁY POD STRZECHY Obecność andrzejek i katarzynek została ugruntowana wraz z rozwojem kultu świętych patronów. Warto podkreślić, że katarzynki są starsze od andrzejek – to one były pierwowzorem listopadowych wróżb matrymonialnych. Tradycja ta sięga średniowiecza, kiedy to kult świętej Katarzyny jako patronki kawalerów dotarł do Polski około XV wieku. Natomiast pierwsze wzmianki mówiące o magicznych praktykach andrzejkowych w Polsce, jak np. lanie wosku na wodę, pochodzą z wieku XVI, a dokładnie z 1557 r. Pisał o nich krakowski pisarz i kronikarz Marcin Bielski w swoim moralitecie pod nazwą „Komedyja Justyna i Konstancyjej brata z siostrą, jako im Ociec nauke po sobie zostawiał dając miejsce napirwej uczciwej Starości i jej mistrzyni Mądrości”. Tradycja wróżb przyjęła się szybko, mocno osadzając się w naszej kulturze w XVIII i XIX wieku, kiedy to wieczory andrzejkowe i katarzynkowe były traktowane jako ważne wydarzenia społeczne. W niektórych parafiach organizowano specjalne nabożeństwa, po których młodzież
RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz