SUKCES PO POZNAŃSKU 11/2025

| LISTOPAD 2025 48 | POZIOM WYŻEJ spotykała się na wróżbach i zabawach. Co ciekawe, nie odnotowano większego sprzeciwu ze strony duchowieństwa – wróżby traktowano jako nieszkodliwą zabawę, a nie praktyki magiczne. Choć mimo zabawowego podejścia, gdzieś tam zawsze tliła się nadzieja na poznanie tej jedynej czy tego wymarzonego. Nawet z badań prowadzonych w latach 90. XX w. i na początku XXI w. przez Andrzeja Brencza wynika, że „wśród młodej generacji mieszkańców mimo deklaracji, iż jest to dla nich tylko zabawa czy towarzyskie spotkanie, nadal tkwi przekonanie, że poprzez te praktyki można poznać przyszłość”. W książce „Wielkopolski rok obrzędowy. Tradycja i zmiana” autor cytuje wypowiedzi młodych mieszkańców wsi Będlewo (gm. Stęszew, powiat poznański), którzy tak opisywali wieczory wróżb andrzejkowych: „Jest fajnie, zbieramy się w jakimś domu, są dziewczyny, pijemy piwko, gadamy, tańczymy, później dziewczyny chcą wróżyć z wosku chłopakom, my wróżymy o tym, kim będziemy”. WRÓŻBY Z CHLEBA, IGIEŁ I… NOŻYC DO OWIEC Wróżby andrzejkowe w Wielkopolsce nie odbiegały znacząco od tych znanych w całej Polsce. Najpopularniejszą było lanie wosku, które kultywowane jest do dziś. Polega ona na stopieniu wosku ze świecy w specjalnym rondelku lub miseczce, a następnie przelaniu go przez dużą dziurkę od klucza trzymanego w lewej dłoni, co ma symbolicznie łączyć wróżbę z sercem i intencją wróżącego. Kształty, które powstają w misce z zimną wodą, interpretowane są nie tylko na podstawie samej figury, ale też cienia, jaki rzucają na ścianę, co ma pomóc w lepszym odczytaniu wróżby. Wróżono także z butów. Dziewczęta ustawiały swoje buty od ściany do drzwi, a ta, której but pierwszy przekroczył próg, pierwsza miała wyjść za mąż lub znaleźć miłość. Inną zabawą wróżbiarską było wkładanie do wody dwóch igieł lub świeczek w łupinach orzechów – jeśli podpłynęły do siebie, wróżyło to rychłe zamążpójście. Popularne było też liczenie sztachet w płocie: parzysta oznaczała ślub, nieparzysta – samotność. W niektórych wsiach panna mogła pójść po naręcze drewna i policzyć szczapy, albo nasłuchiwać, z której strony szczeka pies – stamtąd miał nadejść oblubieniec. Szczególnie ciekawym zwyczajem było wróżenie z chleba. Dziewczęta stawały w kręgu, kładły kromki na podłodze i wpuszczały psa. Ta, której kromkę pies porwał jako pierwszą, miała wyjść za mąż najwcześniej. W użyciu były też nożyce do strzyżenia owiec – gospodyni nabijała na nie stare sito, a panna zadawała pytanie. Jeśli sito się poruszyło, odpowiedź była twierdząca. Ale dziewczęta wróżyły nie tylko o tym, czy wyjdą za mąż. Sprawdzały też, jakie będzie ich przyszłe gospodarstwo. W tym celu rzucały garść ziarna na podłogę i jeśli ziarno rozsypało się równomiernie, oznaczało to dobre plony i zamożność.

RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz