| LISTOPAD 2025 68 | SPORT do sukcesu, każdy tę drogę może mieć inną. Patrzę zadaniowo w przyszłość i obecnie igrzyska są w chmurze, mam je w głowie, ale najpierw przede mną kilka sezonów ciężkiej pracy, otwartej głowy na nowości. Ten medal pokazał mi, że taka praca przynosi efekty i robię to dobrze. Co więcej, zaufałam od razu nowemu sztabowi i razem poznajemy się coraz lepiej. Czy srebrny medal mistrzostw świata w K2 500 m pozostawił niedosyt, czy stał się raczej paliwem napędowym, by sięgnąć po złoto w Mediolanie? Mimo że w 2023 roku srebro było ogromnym sukcesem, wywalczona kwalifikacja, co dało komplet kwalifikacji dla kadry kobiet w kajakarstwie, to pozostał niedosyt. Nie miałyśmy z Heleną takiego 100% zgrania w osadzie. Forma była bardzo dobra, ale te detale, takie jak zgranie osady, rozegranie wyścigu, decydują o różnicach na mecie. My wtedy potrzebowałyśmy więcej czasu ze sobą, żeby w tej osadzie się odnaleźć na maksa. Czy przygotowania do kolejnych igrzysk w 2028 roku już się zaczęły i czy rozpisany jest plan na najbliższe prawie trzy lata? Kto będzie towarzyszył Pani w kajaku, czy jeszcze za wcześnie o tym mówić? Przygotowania cały czas są w toku. Od października po urlopie rozpoczęliśmy ponownie cykl zgrupowań do następnego sezonu. Jeśli chodzi o plan, to tym zajmuje się nasz sztab trenerski. Często rozmawiamy o naszych odczuciach po konkretnych treningach czy zgrupowaniach i myślę, że uwagi, spostrzeżenia zawodniczek są dla trenerów cenne. Trenujemy w jednej grupie, ale podejście indywidualne jest kluczowe na tym poziomie. Teoretycznie do kwalifikacji kwietniowych wszystko pozostaje niewiadomą. Ale sądzę, że z Anną Puławską stworzyłyśmy niezły duet i chciałybyśmy się dalej razem w jednej łódce rozwijać. Współpraca w dwójce na tak kluczowym dystansie wymaga idealnego zgrania. Jak buduje się tę unikalną sportową chemię z partnerką w kajaku? Jak radzicie sobie z momentami kryzysu i odmiennymi wizjami? Na poziomie seniorskim, do kwietnia, czyli czasu, kiedy zaczynamy przesiadać się z kajaków jednoosobowych na osady, każda zawodniczka pracuje nad swoją indywidualną formą. Zwracam uwagę na gibkość i elastyczność mojego ciała, to bardzo pomaga w zgraniu osad i płynnej zmianie w trakcie sezonu partnerek w osadzie. Jeśli chodzi o wizję, to wsiadając razem w kajak, jest taka sama – dać z siebie wszystko i do końca płynąć razem. W tym roku dołożyłyśmy z Anią gry w karty podczas zawodów, wspólne kawy popołudniowe. Podczas sezonu startowego mamy już focus na sport i motywacja jest na najwyższym poziomie, kryzysy bardzo rzadko się zdarzają. Mądrze podchodzimy do treningu w okresie startów i już siebie nie „testujemy”. Reprezentuje Pani AZS AWF Poznań – miasto, które mocno wspiera kajakarstwo. Czy to poczucie „bycia u siebie” i lokalne wsparcie ma realny wpływ na Pani wyniki na międzynarodowych regatach? Miasto Poznań i marszałek województwa wielkopolskiego bardzo wspierają sportowców na wysokim poziomie. Trzy lata temu, zmieniając barwy klubowe, zastanawiałam się nad innymi miastami ze względu na finanse. Jednak Poznań jest w moim sercu i postanowiłam, że wybiorę klub miejscowy. W seniorskiej kadrze większość dni spędzam na zgrupowaniu i to tam wykonuję największą pracę. Myśl, że twoje miasto cię wspiera i jest z ciebie dumne, na pewno przynosi satysfakcję. Jest Pani żołnierzem Wojska Polskiego. To mocny partner wspierający polski sport? Czy tak Pani to odczuwa? Do wojska wstąpiłam dwa lata temu. Centralny Wojskowy Zespół Sportowy zapewnił mi stabilizację. Sport jest nieprzewidywalny. A myśl o karierze dwutorowej daje spokój w przygotowaniach do najważniejszych imprez mistrzowskich. Jestem dumna z możliwości reprezentowania naszego kraju jako sportowiec i żołnierz Wojska Polskiego. Jak Pani przyjaciele, partner i rodzina radzą sobie z Pani nieregularnym kalendarzem i ciągłymi wyjazdami? Jaki jest ich najcenniejszy gest wsparcia? Od dziecka jeżdżę na zgrupowania, dla rodziny stało się to już normalną sytuacją. Nadrabiamy wspólny czas w trakcie mojego urlopu we wrześniu oraz w okresie świątecznym. Mój narzeczony bardzo mnie wspiera i jeździ często na zgrupowania razem ze mną. To dla mnie duże ułatwienie w tych rozłąkach. Najcenniejszy gest to ich obecność.
RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz