| LISTOPAD 2025 SPORT | 69 W życiu sportowca, zwłaszcza na takim poziomie, zaufanie jest kluczowe. Czego szuka Pani w relacjach międzyludzkich i co jest dla Pani wartością nie do negocjacji? W relacjach cenię sobie przede wszystkim szczerość. Bez szczerości nie uda się zbudować relacji. Lubię też dobre poczucie humoru, sama dużo żartuję. Dystans do siebie sprawia, że z łatwością nawiązuję kontakt z ludźmi. Nie ma osób, których nie lubię, jestem wyrozumiała i empatyczna. W erze mediów społecznościowych jak podchodzi Pani do budowania swojego osobistego wizerunku? Czy pokazuje Pani wszystko, czy ma Pani sferę, która pozostaje tylko dla Pani? W mediach społecznościowych nie ma mnie za wiele. To nie bajka dla mnie. Nasz sport jest bardzo wymagający i nie mam czasu na zajęcie się mediami profesjonalnie. Gdy zdobyłyśmy z Heleną Wiśniewską medale w 2023 roku, pierwszy raz poczułam taką chwilę bycia „na świeczniku” i szczerze powiem, że to nie dla mnie. Nie lubię się wyróżniać w mediach. I raczej stresuje mnie taka medialna otoczka. Chociaż podczas wywiadów czuję się bardzo swobodnie, żebym dała się namówić, potrzebuję tylko chwili. Co uważa Pani za swoje największe osiągnięcie poza sportem? Upór, wytrwałość, cierpliwość. Nie przejmuję się błahymi sprawami. Potrafię rozgraniczyć sport i życie poza nim. Na moje marzenia pozasportowe przyjdzie jeszcze czas, na razie ciało jest gotowe na cele sportowe i chcę to wykorzystać. Czy ma Pani swój cytat lub motto, które powtarza sobie w trudnych chwilach – zarówno na wodzie, jak i w życiu? Lubię wiele cytatów, każdy inaczej, w zależności od sytuacji, potrafi mnie napędzić do dalszego działania. Najbardziej lubię wracać myślami do tego, co już przeszłam, jaką drogę pokonałam. Przypominam sobie o sytuacjach, które wydawały mi się nie do przejścia, a jednak to zrobiłam i jestem już znaczniej dalej. To pokazuje, że zawsze warto działać i iść do przodu w swoim tempie. Co dał Pani sport, czy pozwolił wnieść jakieś cechy, nawyki do swojego życia, aby poczuć się lepiej i zdrowiej? Razem z rozpoczęciem treningów profesjonalnych zaczął się mój rozwój. Chcąc być dobrym sportowcem, zaczęłam najpierw obserwować ludzi z klubu, potem z internetu oraz książek, jak się zdrowo odżywiać, jak odpoczywać. Czytałam dużo o rozwoju osobistym i pozytywnym myśleniu. Można powiedzieć, że jestem samoukiem. W sporcie działałam metodą prób i błędów, no bo nie zawsze to, co koleżance wychodzi na dobre, wyjdzie też mi. Trzeba sprawdzać, ryzykować, by sięgnąć jak najwyżej. Nie ma dla mnie rzeczy niemożliwej i nie ma sytuacji, z której nie znajdę wyjścia – tego najwięcej sport nauczył mnie do tej pory. Jest Pani poznanianką. Kiedy ma Pani wolną chwilę, gdzie najchętniej spędza Pani czas w naszym mieście? Czy jest jakaś kawiarnia, park, czy trasa spacerowa, która jest dla Pani oazą spokoju? Od dwóch lat mieszkam pod Poznaniem w Kórniku. To piękne i spokojne miasteczko. Najchętniej spędzam tam czas na plaży, są też piękne tereny na bieganie czy spacer. W Poznaniu wygrywa poznańska Malta, klimat tego miejsca jest piękny. Uwielbiam dobrą kawę, a taką serwują w Kavoshe w Galerii Posnania. Jest tam świetny klimat, aby nadrobić zaległości „papierkowe”, pogadać z przyjaciółmi i odpocząć. Listopad to czas rogali i gęsiny. Czy ulega Pani pokusie degustacji tych poznańskich specjałów, czy jest Pani wierna sportowej diecie? Przy okazji co lubi Pani jeść? Poznańskie specjały nie są mi obce i zawsze chętnie do nich wracam. Sportową dietę trzymam w okresie startowym, jesień to czas na odbudowę naszych organizmów, długich treningów i dobrego jedzenia. Moja ulubiona kuchnia to kuchnia włoska. Bardzo często jesteśmy we Włoszech na zgrupowaniach i jedzenie tam skradło moje serce od razu. Mój narzeczony bardzo dobrze gotuje i w domu kuchnia włoska również króluje. Kiedy odwiedzam nowe miejsce, chętnie wybieram regionalne dania i próbuję różnych kuchni. z
RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz