SUKCES PO POZNAŃSKU 12/2020

Z KULTURĄ | 93 sukces PO POZNAŃSKU | GRUDZIEŃ 2020 To niesamowicie trudne! Trudne dlatego, że o wiele więcej ludzi wysyła takie zgłoszenia. Nie trzeba jechać do Warszawy i stawać przed jurorami na scenie. Okazało się, że swoje zgłoszenia wysłało 13,5 tysiąca wokalistów. Z tej puli wybrano 400 osób. Następnie był etap, gdzie wybrano 100 ludzi. Udało mi się zakwalifikować, co już było dla mnie niesamowi- tym sukcesem. Utwór „Before You Go” – Lewisa, nie był mi wcześniej znany. Nie wiem, czy mogę o tym mówić, ale Tobie to zdradzę. Utwór został dobrany pod moją barwę głosu i skalę. Z tego względu mieliśmy spotkania z coachami w Warszawie, żeby właśnie te utwory nam dopasować. To jest program na tyle profesjonalny, że fachowcy ustalają nam tonacje. To jest świetne dla woka- listy, dla muzyka, bo pokazać się w repertuarze damskim czy męskim jest trudno i każdy z nas ma inną skalę. Ja na przykład mam zupełnie inną barwę głosu niż Lewis, a tak dobrano mi tonację, że udało mi się naprawdę dobrze ten utwór zaprezentować. Lista, którą dostałem od „Vo- ice’ów”, była spora. Osobiście ze swojej listy byłem bardzo zadowolony. Na początku bardzo sceptycznie do tego podszedłem, bo jestem zwolennikiem muzyki amery- kańskiej, bluesowej, a tutaj dostałem coś zupełnie innego i ciężko mi się śpiewało ze szkockim akcentem, bo Lewis jest Szkotem. Bardzo długo osłuchiwałem się z tą piosen- ką i w końcu wykonałem ją tak, jak tego chciałem. O to chyba właśnie chodzi. Byłeś sobą, zaproponowa- łeś swoją interpretację, a tak kupuje się odbiorców. Autentycznością i oryginalnością udało mi się chyba odwrócić te cztery fotele. Pani Ula powiedziała mi, że Ona już ze sceny wiedziała, jak wyglądam i jaki jestem na scenie, i może fakt, że nie zaśpiewałem jak w oryginale i że pokazałem siebie. Uważam zawsze, że autentyczność jest ważniejsza, niż odgrywanie dźwięków, które zostały już wyśpiewane. Nie jestem tak naprawdę muzykiem sesyjnym, który potrafi wejść do studia i kilka razy odśpiewać to samo. Jestem muzykiem koncertowym, a to oznacza, że na scenie czuję się jak ryba w wodzie i uwiel- biam improwizację. Wiesz, to jest chyba najtrudniejsze. Myślę, że to już wyższa szkoła. Mój kolega basista mówi, że to są „naturszczyki”, które wchodzą na scenę i rozpoczynają swoją improwizacyjną przygodę. Jesteś typem country boy i w Twojej duszy mieszka blues. My już wcześniej się spotkaliśmy, gdy kon- certowałeś w Radio Emaus. Tak! To było w 2017 roku. Byłem świeżo po kontrak- cie na statku w Stanach Zjednoczonych. Bardzo miło Robert, śpiewasz od zawsze. Dlaczego tak późno zdecydowałeś się na udział w programie? Robert Wojciechowski: Myślę, że musiałem dojrzeć do pewnych spraw i zdobyć doświadczenie, które ogromnie mi pomagło wspinać się w górę w aktualnej edycji. Teraz chcę pokazać się szerszej publiczności, by zdobyć większe rzesze odbiorców. Jakie to uczucie, gdy odwracają się wszystkie czte- ry fotele jurorów? Na początku byłem zaskoczony i to bardzo pozytywnie. Jako pierwsza odwróciła się Edyta Górniak i to dla mnie ogromne wyróżnienie. Bardzo cenię Ją jako wokalist- kę na światowym poziomie. Następnie poszedłem za ciosem. W fotelach siedzieli Tomson i Baron, pani Ula Dudziak, która uśmiechała się niesamowicie do mnie i Michał Szpak. Nie spodziewałem się, że tak im się spodobam. Spędziłem na scenie naprawdę bardzo dużo czasu. Czy idąc do programu, od razu wiedziałeś, kto powinien być Twoim trenerem? Szczerze mówiąc, chciałem bardzo iść do chłopaków (Tomson i Baron). Oni zostali już na samym początku zablokowani przez Michała Szpaka, więc ten mój wybór został zdjęty. Pomyślałem więc o Uli Dudziak i Edycie Górniak. Podczas tych 40 minut zdałem sobie sprawę, że pani Ula jest bardzo doświadczoną wokalistką i na tyle ni- szową, że może mi pomóc z moim programem, który na- grałem (płyta amerykańska). Ona spędziła w USA niemal 30 lat i podbiła serca słuchaczy piosenką, która w zasadzie nie ma tekstu. Uśmiechała się do mnie tak, że podjąłem dobrą decyzję, bo z Ulą pracowało mi się rewelacyjnie. Emocji jest mnóstwo. Tym razem do serc widzów trafiłeś własną interpretacją piosenki „Before You go”. Długo przygotowywałeś ten repertuar? Nie wierzę, że miałeś w zanadrzu tylko ten jeden utwór. Masz rację. Może zacznę od tego, że castingi były prowa- dzone online, z powodu COVID-19.

RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz