SUKCES PO POZNAŃSKU 12/2022

| GRUDZIEŃ 2022 22 | NA OKŁ ADCE znajduje się też magazyn, zaplecze logistyczne. Ale dobre imię naszej marki to przede wszystkim praca zdolnych rąk naszych tapicerów, stolarzy i krawcowych. To również umie- jętności i profesjonalizm naszych projektantów, handlow- ców, technologów, koordynatorów eksportu i księgowych. Muszę powiedzieć, że mamy wspaniały zespół ludzi, który jest z nami już wiele lat na dobre i na złe, pomimo kryzysów. To również dobra współpraca między nami podczas proce- su tworzenia mebli i zwyczajna, życzliwa atmosfera w naszej firmie, którą wspólnie tworzymy. To niezwykle cenne. Co dzisiaj kryje się pod marką Śliwocki Home? Bartosz Śliwocki: Przede wszystkim nasza rodzinna tradycja produkcji i handlu meblami oraz artykułami do wyposażenia wnętrz. Firma zawsze była związana z nazwiskiem, chociaż nie wprost tak jak dziś. Przez rebranding chcieliśmy pokazać, że wnaszej firmiewszystko jest bardzoklarowne i jesteśmydumni z tego, co produkujemy. Jesteśmy przywiązani do tradycji, so- lidności, jakości, jaką oferujemy, a w naszej działalności nie ma żadnej ściemy. Wszystko, co mamy do zaoferowania, to kawał prawdy, solidnej i rzetelnej pracy, historii i wartości. Barbara Śliwocka: Nazwa Śliwocki Home otworzyła nas na rynek krajowy, a najbardziej na nasze, wielkopolskie podwórko. Przez wiele lat mojej pracy tutaj wielu kontra- hentom i współpracownikom to nazwisko zawsze kojarzyło się dobrze. Dla pracowników na pewno to solidność, jeśli chodzi o zatrudnienie i płacę, co ułatwia prowadzenie biz- nesu. Jeśli chodzi o klientów, to myślę, że jesteśmy bardzo wiarygodni. Kiedy siadamy do stołu, rozmawiając o kon- traktach, które będziemy realizować w przyszłości, kontra- henci widzą, że jesteśmy profesjonalni, niczego ani nikogo nie udajemy, a nazwisko Śliwocki to solidna firma. Tradycja zobowiązuje. Janusz Śliwocki: Dokładnie tak. Bartosz Śliwocki: Tak naprawdę rebranding był bardzo ry- zykownym ruchem pod kątem biznesowym. Mieliśmy wiele obaw, jak firma zostanie przyjęta. Dziś wiemy, że to było bar- dzo potrzebne i wszystkie zmiany wyszły nam tylko na dobre. Gdyby nie to, kto wie, czy dzisiaj byśmy rozmawiali. Bartosz Śliwocki: Zgadza się. Janusz Śliwocki: Wie Pani, zarówno dla mnie, jak i dla całej naszej rodziny meblarskiej jakość zawsze była na pierwszym miejscu. To jest nasza wizytówka. Bartosz Śliwocki: My już chyba nawet nie potrafimy wy- produkować bubla (śmiech), chociaż mieliśmy różne za- bawne przygody. Jakie? Bartosz Śliwocki: Pamiętam reklamację, która dotarła do nas z górskiego resortuwSzwajcarii. To był bardzo luksusowy ho- tel i bardzoważny dla nas klient. Postanowiłemwięc osobiście pojechać na miejsce i zobaczyć, co jest nie tak. Okazało się, że drewniane nóżki przy fotelach były popękane. Zastanawia- łem się kilka godzin, jak to jest w ogóle możliwe. I kiedy tak dumałem nad tymi fotelami, podeszła do mnie dziewczyna z recepcji hotelu i powiedziała po cichu, że te meble zostały rozpakowane na dworze, w śniegu, gdzie stały przez dwa ty- godnie. Rozłożyłem ręce. Cudembyłoby, gdyby nie popękały. I co Pan zrobił? Bartosz Śliwocki: Wszystkie nóżki wymieniliśmy. Fotele stoją do dziś i nic się z nimi nie dzieje. A jakie realizacje najbardziej zapadły Państwu w pamięć? Barbara Śliwocka: Pamiętam meble, które szyliśmy z jedwabiu i wykańczaliśmy je kryształami Swarovskiego. To były łóżko, fotele, pufki. Odbiorcą, a raczej odbiorczynią była arabska księżniczka. Byłam bardzo podekscytowana. Wykonaliśmy wszystko zgodnie z zamówieniem, wysłali- śmy i wróciły do nas. Dlaczego? Barbara Śliwocka: Okazało się, że tata księżniczki posta- nowił przebudować jej dom i wybudował wewnątrz dział- ki metrowy mur wzdłuż ścian. Powierzchnia domu tak się skurczyła, że nasze meble były tam za duże. Wyprodukowa- liśmy tę partię jeszcze raz. Wie Pani, dom, hotel, restaura- cja, każda przestrzeń, w której znajdują się ludzie, musi być przyjazna. Dom to miejsce, które wyraża i rozumie twoje potrzeby – to najważniejszy cel, jakim od lat kierujemy się, tworząc meble na indywidualne zamówienie. Dzięki temu każde zaprojektowane przez nas łóżko, sofa, fotel, krzesło czy stół nabierają swojego niepowtarzalnego temperamentu. Bartosz Śliwocki: Niesamowite i wymagające odpowiedniej koordynacji działań projekty, które mi zapadły w pamięć, to wyposażenie do trzypokoleniowego domu rodziny hinduskiej w Londynie czy urządzenie dyskoteki na 2000 osób na Ibizie. Wielką radością dla mnie osobiście jako fana motoryzacji było tworzenie mebli dla Ralfa Schumachera. Za każdym razem tworzymy wyjęte spod ręki mistrza dzieło, którego każdy detal skrupulatnie przygotowujemy, wykorzystując wieloletnie do- świadczenie i nowoczesną technologię. Zadowolenie naszych klientów jest najlepszymdowodemna to, że namsię to udaje. Gdzie można zobaczyć Wasze realizacje? Bartosz Śliwocki: W hotelu i restauracji Eggers w Götebor- gu, w zabytkowej duńskiej Villa Copenhagen, w sieci hoteli Motel One na terenie Niemiec czy w hotelu Four Seasons w Dubaju. W Polsce – w przepięknym kompleksie hotelo- wym Ostoja Chobienice z doskonałą kuchnią i SPA, w po- znańskim Ori Spa przy ul. Paderewskiego, w 62 Bar&Re-

RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz