SUKCES PO POZNAŃSKU 12/2022

| GRUDZIEŃ 2022 WARTE POZNANIA | 25 Święta Bożego Narodzenia niezmiennie kojarzą się z rodziną, bliskimi, choinką, zapachem wigilijnej kolacji, cynamonu, ciepłem świec. To wyjątkowy czas dla każdego z nas, czas zatrzymania, zadumy, wspomnień. Przeżywanie świąt ma różne twarze, tak jak różnie traktujemy świat. TEKST: JOANNA MAŁECKA | ZDJĘCIA: DEPOSITPHOTOS, UNSPLASH MAREK I BABCIA HALINA Siedział w pokoju wypełnionym starymi meblami. Z kąta spoglądała na niego lampa z frędzlami, dając jasne, przy- jemne światło. Na stole stały dwa talerze, dwie szklanki, leżały dwie pary sztućców. W garnku dochodziła zupa, pachniało smażonym karpiem. Jak zwykle kupił całego, dla dwóch osób. Zamieszał w garnku, dosolił rybę, zapytał: – Jesteś gotowa? Zamiast Haliny odpowiedział szelest zasłony, która po- wiewała w oknie balkonowym. Zaniósł wszystkie potra- wy na stół, usiadł i wziął do ręki opłatek. Wstał, spojrzał przez okno, zobaczył, że pierwsza gwiazdka już dawno uśmiechała się do niego. I nagle obok dostrzegł coś, co mignęło do niego nieśmiało. Wiedział, że ona jest obok. Nałożył sobie kawałek ryby, ziemniaka i kapustę. Światło świec dawało cienie na stole, jakby Halina gestykulowa- ła. Widział jej siwe włosy, jej mądre, niebieskie oczy, jej zmarszczki przykryte cienką warstwą pudru. Pachniała domem, nawet teraz. 90-letnia Halina odeszła nagle. Okazało się, że od lat zjadał ją rak, o którym nawet nie wiedziała. To była jego ukochana babcia. Nie zdążył się z nią pożegnać, ale wciąż czuł jej obecność. Kiedy kładł się spać, słyszał jej kroki zmierzające do kuchni i dźwięk zapalniczki. Codziennie przypominają mu o niej zdjęcia. A ona wraca na swój sposób i będzie wracać, dopóki będzie o niej pamiętał. BEATA SAMA, ALE NIE SAMOTNA Beata nie lubiła świąt. Może dlatego, że dobijała czter- dziestki. Może dlatego, że codziennie szła przez życie sama. Może dlatego, że dokonywała złych wyborów. Ostatnio odwrócili się od niej nawet przyjaciele. Nie mia- ła dla nich czasu. Ciągle pracowała, nawet dziś, wWigilię. Skończyła pracę i wiedziała, że sama usiądzie do wigilij- nego stołu, bo rodzice mieszkają 200 kilometrów od Po- znania, a znajomi…No cóż. I nawet gdyby chciała jechać, to jest już za późno. Szła centrum miasta, wpatrując się w świąteczne dekoracje. W tle grało „Last Christmas”. Chciała zadzwonić do swojej przyjaciółki, ale wiedziała, że pewnie nie odbierze telefonu. Napisała tylko krótkie: „przepraszam”. Telefon milczał. Spacerowała tak kilka godzin. Poszła nad Wartę, potem na Śródkę. Robiło się coraz zimniej. Kiedy wchodziła po schodach do domu, w oczach miała łzy. Zastanawiała się, czy pójść spać od razu, czy może zaparzyć herbaty i gapić się w telewizor. Przekręciła klucz w drzwiach i zapaliła światło. Nie zdą- żyła zdjąć kurtki, kiedy w salonie rozbrzmiała „Cicha noc”. Stanęła jak wryta. Przy stole siedzieli jej rodzice, przyjaciele i sąsiedzi. Pachniało świętami. – Dostałam od Ciebie SMS-a i od razu do wszystkich zadzwoniłam. Twoi rodzice już byli w drodze. Chyba nie sądziłaś, że zostawimy Cię samą w święta, przecież mam klucz do Twojego mieszkania – rzuciła Agata i mocno ją przytuliła. Beata płakała jeszcze pięć minut, a potem usiadła przy stole z gośćmi. Rodzice przywieźli choinkę, więc dom nabrał barw. Obiecała sobie, że po nowym roku poszuka innej pracy i że nigdy już nie powie bliskim, że nie ma czasu. JAKUB I EDWARD Kuba ostrożnie jechał do domu. Na dachu samochodu miał przypiętą choinkę, którą kupił kilka godzin wcze- śniej na ryneczku. Ostatnie sztuki rozchodziły się jak świeże bułeczki. On zdążył. Wyjeżdżał z Łazarza, a przy Parku Wilsona zobaczył stojącego starszego pana. Wie- dział, że gdzieś już go widział. Staruszek zachowywał się, jakby się zgubił. Zatrzymał się ulicę dalej i podszedł do mężczyzny. – Wszystko w porządku? – zapytał. – Tak, tylko wie pan, ja zapomniałem, w którą stronę mam iść. Wstał, spojrzał przez okno, zobaczył, że pierwsza gwiazdka już dawno uśmiechała się do niego. I nagle obok dostrzegł coś, co mignęło do niego nieśmiało. Wiedział, że ona jest obok

RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz