SUKCES PO POZNAŃSKU 12/2022

Z SUKCESEM | 71 | GRUDZIEŃ 2022 | MATE IAŁ PROMOCYJNY Z dwóch pierwszych firm, w których pracował na etat, został zwolniony za to, że zgłaszał swoje uwagi dotyczące organizacji pracy. Kiedy Jarosław Kaźmierczak otworzył swoją, od początku wiedział, że będzie zachęcał pracowników do wyrażania opinii. Dziś dwie pierwsze firmy nie istnieją, a Hardsoft-Telekom świętuje swoje 30-lecie. – Zajmujemy się sprzedażą sprzętu i rozwiązań informatycznych, ale niewątpliwie jesteśmy firmą z misją – przyznaje właściciel. ROZMAWIA: ANNA SKOCZEK | ZDJĘCIA: BONDERPHOTOGRAPHY C zy napije się Pani kawy? Te słowa bardzo często padają na początku każdego wywiadu. Tu jed- nak było inaczej, bo były dopiero początkiem długiej rozmowy o parzeniu kawy, o tym jak się ją powin- no podawać i jak ją mielić. Widać, że kawa to pasja Ja- rosława Kaźmierczaka. Tak jak informatyka i… muzyka. Czym zajmuje się firma Hardsoft-Telekom? Jarosław Kaźmierczak: Sprzedażą sprzętu i rozwiązań infor- matycznych. To są bardzo szerokie pojęcia, więc zaczniemy od najprostszych rzeczy. Notebooki, komputery, drukarki – sprzedajemy te sprzęty dla biznesu, ostatnio również przez sklep internetowy laphard.pl, który powstał kilka lat temu. Sprzedajemy też systemy komputerowe dla dużych firm, dla dużych projektów. Na przykład cała poznańska PEKA oparta jest na naszych systemach i oferowanych przez naszą firmę macierzach NetApp. PEKA znajduje się w dwóch miejscach. Jeżeli w jednym ośrodku występuje awaria - teraz zdarzają się już bardzo rzadko – to całą obsługę systemu przejmuje drugi. Czy to jest tak, że jeśli powstaje pomysł na biznes, to wy znajdujecie rozwiązania informatyczne? Nie do końca, ponieważ jak komuś przychodzi do głowy pomysł na biznes, to najczęściej kupuje jeden komputer na początek. Tak jak ja 30 lat temu. Tylko wtedy nie było jeszcze internetu. Dziś brzmi to kosmicznie. Jak Pan wtedy pracował? Kupiłem zwykły faks, gdzie można było wrzucić do bazy 30 numerów telefonicznych. Wrzucałem te numery, przy- gotowywałem ofertę i wysyłałem. Później do kolejnych 30 firm i kolejnych… Taki prototyp mailingu? Tak (śmiech). Wszystko szło wtedy drogą faksową. A jak zaczęła się Pana praca, jako informatyka? Zaczynałem oczywiście na etat, ale z obu firm, w których pracowałem byłem zwalniany. Pierwszym pracodawcą były Zakłady Naprawcze Taboru Kolejowego w Pozna- niu. Drugim firma Apexim. Mam taką naturę, że jak wi- dzę błędy, to o nich mówię. Niestety nie spodobało się to moim przełożonym. Nie chcieli korzystać z mojej wiedzy i w końcu mnie zwalniali. Kiedy stwierdził Pan, że pora pracować u siebie? Po drugim zwolnieniu postanowiłem otworzyć swoją fir- mę i już wtedy wiedziałem, że będę nią zarządzał zupeł- nie inaczej, że będę słuchał pracowników i będę zachęcał ich do zgłaszania swoich uwag i pomysłów. Nikt nie jest alfą i omegą, a to właśnie w pracownikach jest największa siła rozwojowa firm. Znamienne dla mnie jest to, że obie firmy w niedługim czasie ogłosiły upadłość, a ja świętuję 30-lecie. Zaczynałem oczywiście na etat, ale z obu firm, w których pracowałem byłem zwalniany. Mam taką naturę, że jak widzę błędy, to o nich mówię. Niestety nie spodobało się to moim przełożonym. Nie chcieli korzystać z mojej wiedzy

RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz