| GRUDZIEŃ 2023 NA OKŁADCE | 25 Czyli idą zmiany? IR-Ł: Zmiany są naszym motorem napędowym. W nowej lokalizacji pojawi się zarówno przestrzeń na ekspozycję czasową, jak i stałą, zbudowaną z kolekcji Magdy. Na szczegółowe informacje o tym projekcie przyjdzie jeszcze czas, póki co intensywnie pracujemy, aby osiągnąć ten cel najlepiej, jak tylko potrafimy. MK: Nasza galeria, mieszcząca się przy ulicy Paderewskiego 7, składa się też z części sprzedażowej, która daje artystom szansę na sprzedaż wyrobów użytkowych, a klientom wejście w posiadanie wyjątkowej biżuterii pochodzącej z małych pracowni polskich projektantów. Są to często unikatowe kolekcje, jedyne w swoim rodzaju, trafiające w gusta nieco bardziej wymagających odbiorców. To małe dzieła sztuki, które można mieć na wyciągnięcie ręki. Magdo, Twoja kolekcja biżuterii etnicznej również zasługuje na uwagę. Jej wyjątkowość tkwi w sposobie pozyskiwania obiektów. Przywozisz je osobiście z najdalszych krańców świata. Podróże to Twoja kolejna wielka pasja? MK: Tak, kocham podróżować i nie tylko kolekcjonować wspomnienia ilustrowane biżuterią, ale również fotografiami. Pokłosiem wypraw są m.in. cykle fotograficzne, którymi dzielę się z odbiorcami poprzez wystawy plenerowe organizowane w centrum Poznania, na ulicy Święty Marcin. Dzięki temu każdy, kto tylko zechce, może poczuć klimat wyprawy i poznać spotykanych na szlakach ludzi, nierzadko noszących przepiękną biżuterię. Ona właśnie jest ich znakiem rozpoznawczym, określa tożsamość, status społeczny, wyznawaną religię itp. Nieskromnie powiem, że nie ma w kraju drugiej osoby, która miałaby tak dużą kolekcję biżuterii współczesnej i etnicznej. Dlatego cieszę się, że już niebawem na jeszcze szerszą skalę będę mogła się nią dzielić! Ilona, Ty dołączyłaś do galerii pięć lat temu. Jak długo uczyłaś się tego miejsca? MK: Najpierw musiała nauczyć się kontaktu ze mną (śmiech). IR-Ł: Dużym nietaktem byłoby stwierdzenie, że już się go nauczyłam. Sztuka to żywioł i każdego dnia uczę się nad nim panować. Zmieniają się ludzie, ich widzenie świata, my się zmieniamy, dostosowując do wyzwań, jakie stawia przed nami współczesność. I faktycznie najpierw zgrywałyśmy się z Magdą, potem z zespołem, a dalej ze środowiskiem, które było i jest dla mnie wciąż najwyżej zawieszoną poprzeczką ze względu na wysoki poziom wrażliwości. Artyści tworzą piękne i niezwykle mądre obiekty, ale bywa, że nie potrafią o tym opowiedzieć. A ja muszę do nich dotrzeć, zrozumieć ich przekaz, by dalej podać go ludziom. Ta praca nauczyła mnie wielkiej cierpliwości i wyrozumiałości w stosunku do drugiego człowieka. To bardzo cenna lekcja i wspaniała przygoda. To też nieoceniony i wspierający się wzajemnie team, który Galerię YES tworzy, czyli Alicja Iwańska, Iga Pluszczewicz oraz Izabela Pierzchała. Funkcjonujemy jako zespół naczyń połączonych i wciąż stawiamy czoła nowym wyzwaniom. Wiesz, my po prostu lubimy tę pracę i lubimy się uczyć. Magda kocha ludzi i ich twórczość, a ja nakręcam się działaniem i funkcjonowaniem tego miejsca, stwarzając okoliczności zaistnienia sztuki złotniczej w jak najszerszym wymiarze. z
RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz