| GRUDZIEŃ 2023 WARTE POZNANIA | 29 Wigilia to magiczny czas, pachnie choinka, pierniki, barszcz rozlewa się po białej serwecie, rodzina śpiewa kolędy, słychać rozdzieranie opakowań od prezentów, a o północy zwierzęta przemawiają ludzkim głosem. To wszystko to prawda, oprócz zwierząt mówiących ludzkim głosem. Skąd wzięło się to przekonanie, że potrafią mówić? I dokładnie o północy? TEKST: ELŻBIETA PODOLSKA | ZDJĘCIA: UNSPLASH Z pogańskich wierzeń, według których ludzie mogli zamieniać się w zwierzęta. Na wsiach to właśnie one przynosiły dobre nowiny, ciężko pracowały, ale też żywiły rodzinę. W Wigilię gospodarz zanosił im resztki ze stołu, chcąc zapewnić sobie pomyślność na nadchodzący czas. W niektórych regionach Polski wierzono, że przez zwierzęta przemawiają zmarli. Wierzenia i tradycja są tak silne, że często zastanawiamy się nawet śmiechem żartem, co też nam taki pies, kot, myszka, chomik, a nawet rybka powiedzieć mogą? – Ale Ci w tym roku nagadają – słyszymy. One mogą i to bardzo dużo powiedzieć, bo prawda jest taka, że rozmawiają z nami każdego dnia. Od nas tylko zależy, czy chcemy się nauczyć rozumieć ich język. Zwierzęta porozumiewają się ze sobą. Potrafią komunikować się na wiele sposobów. Przekazują sobie informacje za pomocą głosu, zapachu, koloru, dotyku. To jest prawdziwa magia, którą usiłują też zgłębiać najtęższe umysły z profesorskimi tytułami. ROZMOWA BEZ SŁÓW Do mówienia potrzebne są struny głosowe. U zwierząt są one jednak zbudowane zupełnie inaczej niż u ludzi, dlatego umożliwiają jedynie wydawanie określonych dźwięków. Niektóre gatunki, np. papugi czy gwarki, mają umiejętność naśladowania ludzkiej mowy. Te najzdolniejsze potrafią nauczyć się nie tylko kilku słów, ale nawet kilku zdań. Opiekunowie zwierząt doskonale sobie radzą z rozpoznawaniem różnego rodzaju sygnałów, które świadczą o strachu, zdenerwowaniu, miłości, głodzie, chęci wyjścia na spacer, chwili czułości, zabawie. I nie dotyczy to tylko psa i kota, które najbardziej związane są z człowiekiem, ale także zwierząt np. z w ogrodzie zoologicznym. ROZMAWIAJĄ POMIĘDZY SOBĄ I Z NAMI – Zwierzęta mówią niekoniecznie do nas – mówi Remigiusz Koziński, kierownik Działu edukacji i wolontariatu poznańskiego ZOO. – Mówią do siebie, komunikują się z innymi. Wszystko zależy od gatunku. To bardzo skomplikowana kwestia i tak naprawdę jest oddzielną gałęzią zoopsychologii, która zajmuje się komunikowaniem wewnątrz gatunku, między gatunkami. To wszystko zależy, ile z tych sygnałów my jesteśmy w stanie odbierać. Dużo z nich nie jest skierowanych do nas. My operujemy określonym zasobem zmysłów na określonej długości fal świetlnych i dźwiękowych. Inne gatunki posługują się innymi częstotliwościami. Bardzo zrozumiała jest dla nas u tych zwierząt mimika. Dużo też zależy od tego, czy jakieś zwierzę jest stadne, czy jest samotnikiem. Biorąc nawet pod uwagę nasze zwierzęta domowe, możemy porównać kota i psa. Nieprawdopodobnie komunikatywne są słonie, które żyją długo i w stadach. To także kwestia POWIEDZĄ? – Ale Ci w tym roku nagadają – słyszymy. One mogą i to bardzo dużo powiedzieć, bo prawda jest taka, że rozmawiają z nami każdego dnia. Od nas tylko zależy, czy chcemy się nauczyć rozumieć ich język
RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz