Horse&Business Magazine 1/2020

WSPOMNIEŃ CZAR… I RAJD KONNY ŚLADAMI CZARTORYSKICH W JUTROSINIE Choć pracując przy CAVALIADZIE za chwilę świętować będę małą rocznicę, bo już 5-lecie, to do regularnej jazdy konnej nikomu, nawet samej Darii Kobiernik, nie udało się mnie jeszcze przekonać. Ale udział w rajdzie konnym to co innego. Gdy przyszło zaproszenie od organizatorki, Joanny Legutko, wiceprezes W.Legutko Przedsiębior - stwo Nasienno-Hodowlane sp. z o.o. nie zastanawiałam się długo. Wzięłam auto, koleżankę i pojechałyśmy do Jutrosina, by spędzić kilka godzin w otoczeniu amato - rów historii, wojskowości i… rzecz jasna koni. Inicjatorem spotkania – poza Joanną Legutko – było Stowarzyszenie Przyjaciół Pałacu w Starym Sielcu, które za cel obrało sobie przypominanie, czym rodzina Czartoryskich (to do niej właśnie ww. pałac należał) zasłużyła się dla miesz - kańców okolicznych miejscowości, i kultywowanie tra - dycji podtrzymywanych przez Czartoryskich. Na terenie swoichdóbrCzartoryscy bowiemposiadali hodowlę koni szlachetnych półkrwi. Od 1913 r. ok. 30 koni z jeźdźcami ubranymi w piękne narodowe stroje tworzyło Banderię Włościańską – konny oddział eskorty honorowej, która witała i towarzyszyła dostojnym gościom. Stąd pomysł na I RajdKonny – pod patronatemKarolaCzartoryskiego – mający być swoistą próbą odtworzenia paradnych zaprzęgów z powozowni książąt Czartoryskich okazał się strzałem w 10., a do inicjatywy z chęcią przyłączyli się nie tylko mieszkańcy Jutrosina czy Starego Sielca, ale także sponsorzy: Międzygminny Związek Turystyczny „Wielkopolska Gościna”, Starostwo Powiatowe w Rawi - czu oraz Burmistrz Gminy Jutrosin. Sobotni rajd poprzedziła msza św. odprawiona w Kościele św. Elżbiety w Jutrosinie – zabytkowym kościele, w którym dziś turyści oglądać mogą m.in. obrazy Juliana Fałata czy witraże Józefa Mehoffera. I to właśnie spod tejże świątyni ok. 30 jeźdźców w siodle, 15 bryczek – łącznie ponad 100 aktywnych uczestników – rozpoczęło kilkugodzinny rajd śladami Czartoryskich. Trasa rajdu opiewała 25 historycznych miejsc zlokalizo - wanych na terenie Jutrosina, Starych Sielc oraz przyle - głych do nich gmin. Pałac Czartoryskich w Starym Sielcu – jeden z koronnych punktów na mapie rajdu – niestety nie był dla uczestników dostępny, choć organizator bez wątpienia wkłada wiele wysiłku w to, by ten zaprojekto - wany w stylu „krajowym” polski pałac wkrótce stał się miejscem często i ochoczo odwiedzanym przez tury - stów. I choć nie udało mi się z bliska zwiedzić Pałacu, z przyjemnością zobaczyłam choćby Leśniczówki Zyg - muntowo i Rochy, Pałac w Baszkowie, Kościół Wnie - bowzięcia Najświętszej Marii Panny, a przejazd przez lasy leśnictwa Lila czy Park Krajobrazowy Stary Sielec należały do tych chwil, kiedy mogłam się delektować nie tylko przyjemnością płynącą z obcowania z naturą i końmi, ale także był czasem na spróbować smakoły - ków przygotowanych przez Wielkopolską Gościnę. Któż bowiemnie chciałby, jadąc bryczką przez słoneczny Park Krajobrazowy wBaszkowie śmiać się do rozpuku, popija - jąc rzemieślniczy browar i zagryzając domową kiełbasą i kozim serem od lokalnych wytwórców? Ukoronowaniem tego ciepłego sierpniowego dnia był zachód słońca nad stawami rybnymi w Rochach, gdzie ustanowiono punkt końcowy rajdu. I choć wspomnienie w grudniu tego odległego już dość wspomnienia wydaje się nieco dziwne, to kiedy wracać do ciepłych słonecz - nych wspomnień w otoczeniu koni, jak nie dzisiaj, kiedy za oknem zimno, ciemno, a człowiek uziemiony na home officie? Agnieszka Markiewicz

RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz