Horse&Business Magazine 1/2021

A.B.: Oglądam konia na lonży, oceniam go w ruchu, czasami również pod siodłem, na przykład podczas skoków. Następnie badam go palpacyjnie. Moją przykładową wizytę można też obejrzeć na YouTube - #osteobajko. Często po pierwszym zabiegu koń przez chwilę wygląda tak, jakby na nowo uczył się chodzić - odczuwa tak ogromną różnicę, że układ nerwowy musi przez krótki moment przystosować się do nowego napięcia mięśni, ułożenia miednicy, czy innych struktur. Zawsze moim klientom zadaję pracę domową - ćwiczenia do wykonywania przed, po i podczas jazdy, a także zalecenia, wskazówki. Mniej doświadczonym jeźdźcom pokazuję jak lonżować konia, doradzam jaki trening będzie odpowiedni, na co należy zwrócić uwagę. Historia Twojej kariery jest bardzo ciekawa, ponieważ z wykształcenia jesteś farmaceutą i zdążyłaś też pracować w zawodzie. Jak to się stało, że ostatecznie wybrałaś konie i zostałaś osteopatką? A.B.: Z końmi jestem związana od dziecka. Startowałamw konkurencji ujeżdżenia i uczestniczyłam w Mistrzostwach Europy Pony. Starty zakończyłam po osiągnięciu wieku Młodego Jeźdźca. Rozpoczęłam studia farmaceutyczne i nie było mnie stać zarówno na konia, jak i na starty, więc tylko dorywczo jeździłam prywatne konie dorabiając sobie w ten sposób. Natychmiast po studiach wzięłam kredyt, żeby spełnić swoje marzenie – kupić własnego konia. Pracowałam w aptece w Niemczech, jednak ta praca od początku nie była dla mnie. Myślałam więc jak to zrobić, żeby moje życie (również zawodowe) było związane z końmi. Już wtedy wpadłam na pomysł, żeby zacząć studia HORSE CARE ACADEMY weterynaryjne, jednak szybko ten pomysł zarzuciłam – pracując na pełen etat w aptece nie było szans, żeby mieć czas na dzienne studia. Dopiero później okazało się, że było to tylko odłożenie tego planu w czasie, bo obecnie jestem na drugim roku weterynarii na warszawskim SGGW (śmiech). Wracając do tego, jak zostałam osteopatką. W czasie kiedy pracowałam jeszcze w aptece, mojego konia pod opieką osteopatyczną miała specjalistka z Niemiec – Anne Köhler. To ona zainspirowała mnie do tego, żeby pójść w tym kierunku i wtedy postanowiłam aplikować do 1,5-rocznej szkoły - Fachzentrum für Pferdeosteopathie (ZePo) w Bargstedt. Czy rozpoczynając naukę myślałaś, że zostaniesz pełnoetatową osteopatką? Wtedy raczej mało mówiono o dziedzinie osteopatii koni, nie był to więc taki oczywisty wybór. Monsun, podstawowy koń Darii Pietrzak, podczas wizyty Podczas wizyty u Stanisława Przedpelskiego Sudwind's Zilano - pacjent kliniki rehabilitacyj- nej Pferdewohl Obere Mühle Thomas Gnadl 55

RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz