HORSE&BUSINESS 1/2024

Z PRAGI DO PARYŻA Szymon Tarant redaktor naczelny portalu Tylkoskoki.pl ostatniego z Węgrów – Andreasa Kovy. On zrzucił już trzecią przeszkodę, co w tym momencie dało polskiej ekipie historyczny awans. Co warte podkreślenia, sukces był tym większy, że zawodnicy z wielu przeciwnych drużyn dosiadali bardzo drogich koni, często kupionych w momencie, kiedy były już gotowe na wysokie konkursy. Issem, Chepettano i Chintablue od początku przygotowywane były w Polsce. Klacz Home-Run Przemysław Konopacki kupił, kiedy miała siedem lub osiem lat, ale nie ma co się oszukiwać – nie trafiłaby do niego, gdyby nie była koniem bardzo trudnym do jazdy. Drugim głównym startem sezonu były zaplanowane na wrzesień Mistrzostwa Europy Seniorów. Po praskim sukcesie można było do nich podejść spokojnie i potraktować jako pierwszy z ważnych etapów przygotowań do IO 2024. Skład polskiej reprezentacji był prawie taki sam jak w Pradze. Niestety w ostatniej chwili drobnej kontuzji doznał Chintablue, stąd w oficjalnej czwórce Wojciecha Wojciańca zastąpiła Cassandra Orschel z klaczą Dacara E. Tu o sukcesie trudno mówić, bo drużynowo zajęliśmy, wyprzedzając tylko Portugalię i Węgry, 13. miejsce. Indywidualne najlepszy (45.) był Konopacki, który był już „jedną nogą” w ścisłym indywidualnym finale (dla TOP 25), ale niestety eliminacja za drobne zadraśnięcie na boku Home-Run ten awans unicestwiła. Co cieszyło po występie w Mediolanie, to fakt, że każda z trzech par: wspomniany Konopacki z Home-Run, Wechta z Chepettano i Grzegorzewski z Issemem pokazała potencjał na walkę z najlepszymi nie tylko w olimpijskiej grupie C, ale też z najgroźniejszymi rywalami z Europy Zachodniej. Poza tymi dwoma głównymi startami polscy seniorzy nieźle radzili sobie w rozgrywkach o Puchar Narodów. Trener Vinckier wiedział, że kadra ta na rok 2023 musi być szeroka. W pierwszych trzech konkursach Europejskiego Pucharu Narodów dał szansę nowym parom, co jednocześnie pozwoliło mu na szukanie alternatyw do powołań na start w Pradze. W pierwszym starcie w maju na CSIO3* w Uggerhalne (DEN) Polacy zajęli czwarte miejsce. Świetnie zaprezentowały się tu trzy debiutujące w Pucharze Narodów konie: Flash Blue B pod Dawidem Kubiakiem i Stakkato Lazar pod Tomaszem Miśkie- wiczem zaliczyły double clear, a 8-letnia Fanfreluche de Rialfo Z pod Adamem Grzegorzewskim zrobiła po zrzutce w każdym z nawrotów. Jeszcze lepsze miejsce – Kwalifikacja do igrzysk olimpijskich, start w Mistrzostwach Europy, udane i często debiutanckie występy w Europejskich Pucharach Narodów, 25 indywidualnych wygranych w klasach zaliczanych do rankingu FEI – to najważniejsze wydarzenia w udziale polskiej kadry seniorów w 2023 r. Bez wątpienia wydarzeniem i sukcesem numer jeden minionego sezonu jest wywalczenie przez polskich skoczków drużynowego awansu do igrzysk olimpijskich w Paryżu. Przypomnijmy, że ostatni występ polskiego jeźdźca w konkurencji skoków miał miejsce w 2004 r. w Atenach – startował tam Grzegorz Kubiak. Ostatni raz polska drużyna wystartowała w Moskwie w 1980 r. Nie ujmując sukcesów tamtych lat (złoto Jana Kowalczyka i srebro drużyny), były to zupełnie inne czasy. Stąd sukces odniesiony w lipcu ub.r. w Pradze śmiało można uznać za historyczny. Po trwających od maja startach kontrolnych, w tym w Pucharze Narodów na CSIO5* w Sopocie oraz oficjalnym treningu odbytym na dziesięć dni przed zawodami w Jakubowicach, do startu podczas CSIO4* w stolicy Czech trener Jan Vinckier powołał: Przemysława Konopackiego, Wojciecha Wojciańca, Adama Grzegorzewskiego, Maksymiliana Wechtę i jako rezerwowego Dawida Kubiaka. Najgroźniejszymi rywalami w grupie C mieli być: Izraelczycy, Węgrzy, Turcy i gospodarze – Czesi. Walka była bardzo zacięta i toczyła się do ostatniego przejazdu. Doskonale jazdę naszego zespołu otworzył Adam Grzegorzewski na Issemie, który w pierwszym nawrocie miał 2 punkty karne za przekroczenie normy czasu. Jeszcze lepiej, bo bezbłędnie i w doskonałym stylu, pojechał Maksymilian Wechta na Chepettano. Przemysław Konopacki na Home-Run jechał bardzo pewnie, ale niestety nie ustrzegł się błędu na ostatniej przeszkodzie. Pierwszy nawrót zamknął Wojciech Wojcianiec ze zrzutką na trójce i trzema punktami za czas (łącznie 7 punktów). Tak więc po pierwszym nawrocie mieliśmy na koncie 6 punktów karnych, co dawało trzecie miejsce za Izraelem (4 punkty karne) i Węgrami (5 punktów). Drugi nawrót był prawdziwą walką nerwów. Poza zasięgiem byli reprezentanci Izraela (którzy ostatecznie wygrali z wynikiem 9 punktów). Nasi zawodnicy jechali bardzo skoncentrowanie i bardzo dobrze. Każdy z nich odnotował po jednej zrzutce, co dało nam rezultat końcowy 18 punktów. Wszystko zależało od przejazdu 108 1/2024 H&B FELIETON

RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz