Horse&Business 3/2022

pamiętać o czynnikach zewnętrznych warunkujących bezpie - czeństwo pracy, np. o dobrym oświetleniu. Miejsce, w którym wykonywane są badanie czy zabieg, musi być do tego jak naj - lepiej dostosowane: brak śliskiego podłoża, usunięte zbędne przedmioty i ostre krawędzie itd. Podczas pracy lekarzy wete - rynarii narażeni na ryzyko są też m.in . opiekunowie zwierząt czy technicy. – Świadomość tego ryzyka jest bardzo ważna, gdyż to my jesteśmy profesjonalistami i w związku z tym od - powiadamy za bezpieczeństwo wszystkich osób uczestniczą - cych w procedurach leczniczych – podkreśla Olga Kalisiak. Dodatkowym ryzykiem są konie nienauczone przez właści - cieli odpowiedniego zachowania przy zabiegach. – Często do naszego szpitala przywożone są na operacje „odłowione” z łąk dwulatki, które bywają zupełnie nieobsługiwalne. Każda zmiana opatrunku to walka o życie. Bardzo trudno jest nam wytłumaczyć właścicielom, że jesteśmy lekarzami, nie kaska - derami. Oczywiście, radzimy sobie, tylko jest to zupełnie nie - potrzebne ryzyko – dodaje Olga Kalisiak. Często, aby zwiększyć bezpieczeństwo, a nawet umożli - wić badanie, stosowane jest farmakologiczne uspokojenie pacjenta. – Użycie leków do uspokojenia, tzw. sedacji ko - nia, obniża, ale nie wyklucza ryzyka niebezpiecznych sytu - acji. Jakiekolwiek założenie, że na pewno nic się nie stanie, jest przy pracy z końmi niemożliwe. Nasza lekarska wiedza pozwala nam na dobranie odpowiednich leków do wywo - łania odpowiedniej głębokości uspokojenia. Nawet w naj - głębszym uspokojeniu koń przeciętnie ważący 500 kg może chcieć się o nas oprzeć, potrącić, przewrócić czy przygnieść do ściany – tłumaczy Katarzyna Paschalis-Trela. O wypadek nietrudno Utrata czujności i zbytnia pewność siebie są tym, co w pierw - szej kolejności przyczynia się do wystąpienia wypadku. – Wybierając pracę lekarza weterynarii koni, decydujemy się na wyzwania, trudności i zmartwienia większe niż w in - nych zawodach – mówi Katarzyna Paschalis-Trela. Od lat narasta problem poziomu stresu, z jakim lekarze koni żyją na co dzień. To ważny temat, o którym warto pamiętać, gdyż wpływa on bezpośrednio na bezpieczeństwo w pracy. – Mia - łam złamany nos, gdy strzyżony do USG koń chciał odgonić się od muchy. Innym razem miałam wstrząśnienie mózgu, gdy oczyszczałam rany pokastracyjne. Miałam też wiele si - niaków i kilka pogryzień – całe szczęście, to nic poważnego. Stosowane zasady BHP nie ustrzegą nas w 100% przed wy - padkiem. Taka robota – opowiada Olga Kalisiak. Według Katarzyny Paschalis-Treli nie ma jednak większej satysfak - cji niż ta, gdy koński pacjent wraca do zdrowia. Fascynujące jest, jak w tak dużym, ale delikatnym ciele rozwija się olim - pijski sportowiec. Nic tak nie pozwala zapomnieć o niebez - piecznych chwilach w pracy jak wygrana pacjenta. Koń nie krzyknie „ała” Nie tylko w pracy lekarza weterynarii, ale też w pracy fizjote - rapeuty, kiedy pacjentami są konie, względy bezpieczeństwa odgrywają kluczową rolę. Nie jest przecież łatwo wytłuma - O co zadbać podczas wykonywania zabiegów? • miejsce wykonywania zabiegu powinno być na tyle duże, by w razie czego mieć gdzie uciekać, a na tyle małe, by móc dogonić potem pacjenta, • przy wszelkich czynnościach weterynaryjnych ktoś zawsze powinien konia trzymać, • koń powinien mieć założony kantar i podpięty uwiąz, w razie konieczności należy założyć ogłowie lub kolec, • osoba trzymająca konia powinna stać po tej samej stronie co lekarz; wyjątkiem są zabiegi na głowie (np. badanie oka) – wtedy bezpieczniej jest, gdy osoba trzymająca konia stoi po przeciwnej stronie, • gdy lekarz weterynarii robi coś przy zadzie lub tylnej kończynie konia, dla jego bezpieczeństwa dodatko- wa osoba powinna podnieść przednią nogę konia po tej samej stronie, po której stoi lekarz, • podczas zabiegu powinien być zapewniony spokój. Źródło: Centrum Zdrowia Konia Koń wystraszony, z czujnym spojrzeniem Fot. Trelavets Archipp 22 3/2022 H & B T E M A T W Y D A N I A

RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz