Horse&Business 3/2022

wych, ale mógł być również przydatny przy samym ujeżdża - niu. Jego konstrukcja składała się z małego walca, który był połączony z niewielką przekładnią zębatą i korbką. Obrót korbki powodował obrót walca, na który nawijała się lin - ka przymocowana do tylnej nogi konia. Przy czym budowa przyrządu powodowała, że linka ciągnęła nogę nie do tyłu, a do przodu, co zapobiegało upadkowi konia na przednie nogi. Dzięki temu „(…) koń tylną nogą nie może już zrobić kroku, bo ta zawieszoną zostaje w powietrzu; nie może po - dobnież dęba stanąć lub kopnąć, ani też na trzech nogach biedz naprzód (…)”. Z kolei druga linka przymocowana była do wędzidła połączonego ze specjalnym przyrządem dźwi - gniowym podobnym do nożyczek, mającym na końcach dwie klapki. Pociągnięcie za linkę powodowało złożenie się dźwigni, a klapki zaciskały się na nozdrzach konia, tamując mu chwilowo oddech. Było to dodatkowym bodźcem, któ - ry miał na celu zmianę wcześniejszego zachowania konia. W przypadku, gdy przyrząd miał być stosowany do koni za - przęgowych, umieszczany był pod siedzeniem woźnicy. Na - tomiast w przypadku stosowania go do koni wierzchowych jego mniejsza wersja przytwierdzana była do siodła. Sam wynalazca opisywał swoje rozwiązanie jako bardzo proste i twierdził, że przyrząd może używać „kobieta nawet lub dziecię”. Wydaje się jednak, że nie było to zgodne z rzeczy - wistością, gdyż trudno sobie wyobrazić normalną jazdę na koniu, dodatkowo oplecionym systemem linek. Wykorzystanie „ganaszników” Opisane wyżej przyrządy przeznaczone były dla zwykłych użytkowników koni. Jednak wówczas największym zorga - nizowanym ich użytkownikiem było wojsko i dlatego pra - widłowe przygotowanie koni było ważne na równi z wy - szkoleniem żołnierzy. Mogło być to realizowane „(…) przez systematyczny rozwój i swobodne ruchy wszystkich musku - łów i stawów, by przez uzyskanie równowagi i posłuszeń - stwa zabezpieczyć jeźdźcowi zużytkowanie wszystkich sił konia (…)”. Natomiast najważniejszym przymiotem dobre - go jeźdźca miała być „miękka ręka”, polegająca na tym, by „za pomocą miękkich cugli wyrobić szyję i ganasze konia, oszczędzając przytem krzyż i nogi”. Autorem tej opinii był major kawalerii A.K. Lange, który jednocześnie był wyna - lazcą przyrządu „do ujeżdżania i wyrabiania młodych i zna - rowionych koni”, który nazwany został ganasznikiem. Jego szczegółowy opis zamieszczony został w dwóch broszurach wydanych przez wynalazcę: „Przyrządy do ujeżdżania koni” (1881) oraz „Opis użycia «Ganaszników», czyli patentowa - nego przyrządu do wyrobienia i tressowania młodych i zna - rowionych koni” (1883). Ganasznik składał się z podłużnego futerału, w którym znajdowały się dwa cylindry ze sprężyna - mi 3 . Pierwsza z nich, słabsza, „popuszcza cokolwiek cugla”, a druga, mocniejsza, „działa na cugiel jako siła przyciągają - ca i nie pozwala koniowi dociągnąć ją do końca martwego miejsca”, a łącznie obie sprężyny „odpowiadają w zupełno - Przyrząd Józefa Krasuskiego, 1862 r. 2 : fig. 1 – do koni zaprzęgowych, fig. 2 – do koni wierzchowych, fig. 3 – klamra zamykająca nozdrza konia Ganasznik majora Lange, 1879 r. 3 Fot. 2 x Marek Skowron 81 3/2022 H & B H I S T O R I A

RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz