Lider Biznesu 5/2021

Lider Biznesu. Ogrodniczy Magazyn Branżowy 49 Podobnie dzieje się w ogrodach, małymi krokami na dział- kach RODOS czy w domowych ogrodach znikają grządki warzywne na korzyść kwiatów i roślin ogrodowych. Tak jak w przypadku mieszkań, każdy szuka nowości, oryginalności i świeżości. Większość kwiatów, jakie pamiętamy z babci- nych ogródków, trafia do lamusa razem z kwiatami domo- wymi. Pojawiają się azalie i rododendrony, tuje – zamiast żywopłotu, rabata z letnimi kwiatami ustępuje miejsca traw- nikowi. W tym samym czasie ze szpitali, przychodni i biur znikają kwiaty doniczkowe. Nie są już w modzie, zbierają zbyt dużo kurzu, trzeba je pielęgnować, nie są sterylne. Przyczyn jest wiele. Namiastkę zieleni zastępują szkło, plastik, fontanny w budynkach i sztuczne kwiaty. Kilkumetrowe sztuczne rośliny, w różnych kompozycjach stoją w każdym biurowcu i straszą swoimwyglądem. Są jednak ekonomiczne, nie cho- rują, nie trzeba podlewać, przesadzać, opryskiwać, nawozić. Jak wyblakną i stracą kolor, wymienia się je na nowe. Na szczęście ten okres nie trwa długo. POWRÓT DO KORZENI Od około 10 lat obserwuję kompletny zwrot w kwestii postrzegania otaczającej nas przyrody. Znów wracamy do korzeni. Podpatrujemy naturę, chcemy otaczać się praw- dziwymi, żywymi kwiatami. Słuchamy porad ogrodników, współpracujemy z nimi, by nasze otoczenie było bardziej zielone. Rośliny doniczkowe stały się integralną częścią w walizce często przywoził ze sobą nie tylko muszelki, ale i szczepki ukradzionych kwiatów. Jak udało się je rozmno- żyć, obdarowywano nimi całą rodzinę w ramach nadwyżek parapetowych. O kwiatach kwitnących w domu można było tylko pomarzyć . Chociaż w kwiaciarniach królowały goź- dziki, gerbery, róże i frezje. Kupowano je chętnie na każdą okazję i stawały się niewielkim kolorystycznym akcentem w naszych domach. W ogrodach, zwłaszcza działkowych, kwiaty rosły obok pomidorów i ogórków: łubin, peonie, kosmosy, floksy, róże. Egzotyczne rośliny były towarem deficytowym, dlatego też aranżacje roślinne we wszystkich domach wyglądały podobnie. Największy kwiat w centrum dużego pokoju, który dziś nazwalibyśmy salonem, obok – na drewnianych stołkach – stały mniejsze rośliny, dające złudne wrażenie dżungli w domu. Czasy PRL nie pozwalały na eksport i import roślin z zagranicy. Kto miał więcej szczęścia i wyjeżdżał nawczasy, wwalizce częstoprzy- woził zesobąnie tylkomuszelki, ale i szczepki kwiatów. Jak udało się je rozmnożyć, obda- rowywano nimi całą rodzinęw ramach nad- wyżek parapetowych ZIELONY POWIEW NOWOŚCI Lata 80. i 90. wprowadziły odrobinę zielonego powiewu do naszych domów. Tuż obok wszechobecnej boazerii na ścia- nach, pojawiły się też nowe rośliny doniczkowe w domach. Każdy miał: • grubosza, czyli drzewko szczęścia, • asparagusa, który służył jako dodatek do bukietów, • palmy daktylowe, objaw luksusu, • fiołki, wreszcie kwitnący element, • trzykrotki, powiew delikatności. Nagle wpadamy z impetem w 2000 r. Szok i niedowierzanie, jakie cuda można znaleźć w kwiaciarniach, pojawiających się pomału sklepach branżowych. Każdy Kowalski kocha- jący rośliny doniczkowe, zaczyna swoje szaleństwo. Rośliny domowe to już nie tylko zielone liście. To także piękne, kwit- nące kwiaty: • anturium, • skrzydłokwiat, • storczyki, • kalanchoe, • cyklameny, • amarylis. Każdy ma już je w domu. Jak jeszcze nie ma, to zaraz kupi. Następuje prawdziwy boom na kwiaty doniczkowe w domach. Powiew nowości wyparł z domów babcine pelargonie i geranium czy paprocie. Odeszły one do lamusa, stały się reliktem przeszłości. W modzie roślinnej nastał czas na kolor, lekkość i czar kwitnących roślin. U progu millennium następuje prawdziwy boom na kwiaty doniczkowe w domach. Powiewnowościwypiera zdomówbabcine pelargonie i geraniumczy paprocie. Odcho- dzą one do lamusa, stają się reliktem prze- szłości. W modzie roślinnej nastaje czas na kolor, lekkość i czar kwitnących roślin

RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz