OMEGA 1/2023

OMEGA 1 | 2023 31 GŁOS BRANŻY _ zuję kolejne wyzwania bez zawahania. Na pewno nie podjęłabym się tej posługi, gdybym była pełna obaw, że będę ciągle wzruszała się, tamowała łzy i wyduszała z siebie słowa. Pierwsza mowa, którą wygłosiłam prywatnie na pogrzebie znajomego, niemal zmiotła mnie emocjonalnie z powierzchni ziemi. Obudziła jednak pragnienie wspierania rodzin w tak trudnych chwilach, których sama doświadczyłam. Obecnie, jako mistrz, jestem podczas ceremonii twarda jak stal, ale zawsze prowadzę je z uśmiechem. Jest on ludziom na pogrzebach naprawdę potrzebny. Pogrzeby zostają Pani w pamięci? Wszystkie. Mam wręcz słoniową pamięć, co jest bardzo pomocne w mojej profesji. Każdy pogrzeb jest inny. Są pogrzeby, kiedy umiera ktoś mający prawie 100 lat i możemy cieszyć się tym, jak długie i piękne miał życie oraz co po sobie zostawił. Są jednak też te szczególnie trudne, nierzadko ciche pogrzeby, kiedy bardziej dominuje delikatna muzyka i nie mówi się zbyt wiele. To sytuacje, kiedy rodzice opłakują swoje dziecko. Ludzie planują swoje pogrzeby? W sporej części niestety nie. I choć to już nie jest temat tabu, wciąż rzadko rozmawiamy o tym w rodzinach. Kiedy przychodzi moment, by zmie- rzyć się z organizacją uroczystości, najbliżsi czasem nawet nie wiedzą, czy ktoś chciał być pochowany w trumnie czy skremowany. Czy chciał pochówku religijnego, czy życzył sobie pogrzebu świeckiego. Pytań jest o wiele więcej... Pojawiają się jakieś specjalne życzenia rodzin? Bywają... Jedno z cenniejszych to pomysł, by zamiast kupować kwiaty, wspomóc wybraną orga- nizację charytatywną poprzez wrzucenie datków do puszki. Zdarzają się życzenia konkretnej muzyki czy wykonawców. Najczęściej sama podpowiadam pomysły, by zaakcentować zainteresowania czy osobowość zmarłego, np. jeśli ktoś jeździł każdego roku dziesiątki tysięcy kilometrów rowerem, dlaczego tego roweru nie postawić przy grobie na czas trwania ceremonii? Przy okazji podjęcia się tej posługi, dostrzega Pani zmiany jakie zachodzą we współpracy pomiędzy mistrzami a zakładami pogrzebo- wymi czy też innymi osobami zaangażowanymi w organizację pogrzebu? Podnosimy razem kulturę pogrzebu. Zdecydo- wana większość z nas. Przede wszystkim nie ma większych obaw, by na forum mówić o śmierci i organizacji pogrzebów. Pojawiają się blogerzy, którzy piszą o tych tematach, popularyzując je. Ja sama prowadzę blog funeralny, a na moim profilu w mediach społecznościowych poruszam istotne kwestie „okołofuneralne”. Następuje coraz bardziej powszechna wymiana doświadczeń i podnoszenia poprzeczki. Przedsię- biorcy nieustannie poszukują nowości, a my jako mistrzowie stajemy się czasem kartą przetargową w wyborze danego zakładu przez rodzinę. Kiedy na stronie przedsiębiorstwa nie ma informacji, że organizuje również uroczystości świeckie, zdarza się, że klient rezygnuje z usług takiego zakładu. Co zmieniła w Pani ta posługa? Bardzo dużo. Nauczyła mnie ogromnej dawki tolerancji, wsłuchiwania się w ludzi, nieżałowania niczego w życiu, dynamicznej realizacji marzeń i śmiałego kreowania kolejnych. Nie odkładam niczego na później. Otworzyły mi się oczy na ludzkie problemy i na to, jak można niechcący czy w chwili słabości skomplikować swój los. Śmierć jest nieodłącznym elementem życia i każdy z nas musi się z nią zmierzyć. Często jednak nie zdajemy sobie sprawy, że prawdziwa cisza przyjdzie dopiero z czasem… Wtedy również mogę służyć wsparciem w żałobie. To naturalna kontynuacja mojej posługi i kolejne twórcze wyzwanie dla mnie. Informacje o pochodzeniu, dacie urodzin zmarłego są ważne, ale żałobnicy, co do zasady, wszystko to wiedzą. Ważne jest powiedzieć podstawowe fakty o człowieku, ale kluczowe jest, by mówić o jego relacjach z osobami stojącymi przy grobie. To oni tego słuchają i do nich kierowane są te słowa. Za moim pośrednictwem czasem chcą przeprosić, podziękować lub przyznać, że mocno kochali…

RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz