SUKCES PO POZNAŃSKU 2/2022

POZIOM WYŻEJ | 69 | LUTY 2022 Kto nie pamięta kultowej już dzisiaj sceny, kiedy to Demi Moore daje pokaz tańca na rurze w filmie pt. „Striptiz”. Dziś pole dance to sport i to coraz popularniejszy zarówno wśród młodych dziewczyn, jak i dojrzałych kobiet. Doskonale poprawia sylwetkę, jest sposobem na zrzucenie zbędnych kilogramów, a w mistrzostwach pole dance startuje coraz więcej chętnych. Zajrzeliśmy więc do Ballerina Pole Dance School, by sprawdzić, jak to wygląda w praktyce. Naszym przewodnikiem jest Agata Kosicka , współzałożycielka szkoły, instruktorka i pasjonatka pole dance. ROZMAWIA: ELŻBIETA PODOLSKA | ZDJĘCIE: ARCHIWUM PRYWATNE Agata Kosicka: Profesjonalna nazwa sportu to akroba- tyka na drążku pionowym z wykorzystaniem elemen- tów tańca. Historia tego tańca wcale nie zaczyna się w nocnym klubie. Sięga XV wieku, kiedy to w Afryce plemiona odprawiały swoje rytualne tańce przy wyso- kich palach, a wokół nich paliły się ogniska. Oni tańczy- li, śpiewali i najprawdopodobniej próbowali też wyko- nywać proste ewolucje na tych palach. W miarę upływu czasu taniec ten pojawił się w Europie. Zaczęto tańczyć na coraz węższych palach. Co ciekawe, pole dance bar- dzo szybko i mocno ewoluował w kierunku akrobatyki sportowej. Czyli nie ma nic złego w pole dance. Absolutnie nie, choć może kojarzyć się z nocnymi klu- bem. Ma jednak znacznie większą wartość. Przez lata na- szej działalności obserwujemy, jak kobiety zmienia pole dance. Przychodzą do nas nieśmiało, niepewne siebie, z głową opuszczoną, a po kilku miesiącach treningów następuje w nich metamorfoza. Stają się kobietami pew- nymi siebie, świadomymi swoich zalet i uroku. Inaczej zaczynają się ubierać, malować. Myślę, że ten sport bar- dzo wyzwala kobiecość. Raz do roku organizujemy spo- tkanie, na które dziewczyny zapraszają swoich znajomych i pokazują, co potrafią. Miny zaproszonych są bezcenne, a potem owacje, zachwyt, co też pomaga i dopinguje do ćwiczeń. To chyba nie jest łatwy trening. Rzadko zdajemy sobie sprawę, że to tak naprawdę ciężka harówka. Kobieta musi podnieść ciężar swojego ciała na drążku w 80 procentach na rękach. Nie ma co kryć, że jest to trening siłowy. Od czego się zaczyna? Zaczynamy od poziomu podstawowego, czyli najpierw ćwiczymy najprostsze obroty, chwyty, tricki. Chodzi o to, żeby nabrać pewności w kontakcie z rurą, z tymmetalem, żeby przygotować do tego ciało. Na początku pojawia się mnóstwo siniaków, otarć. Skóra jest nieprzyzwyczajona do takiego sprzętu. Wszystko boli. Kręcenie się na rurce przypomina karuzelę – są podobne odczucia. W związku z tym pracujemy też nad błędnikiem. Po kilkunastu go- dzinach pracy błędnik się przyzwyczaja i nie ma już pro- blemów. No i jest jeszcze lęk wysokości podczas pierw- szych wspinaczek. Pracujemy nad własnymi słabościami i ograniczeniami. Jaką wysokość powinna mieć taka rura? Generalnie im dłuższa, tym lepiej się na niej trenuje, zwłaszcza wysokim osobom. Nasze szkolne w tej chwili mają 3,5 metra. Jest to już bardzo dobra wysokość, żeby móc porobić kilka ewolucji kaskadowych, czyli z trzecie- go piętra móc przejść sobie do samego dołu w różnych układach figur. OD PIERWSZEGO ZAKRĘCENIA

RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz