SUKCES PO POZNAŃSKU 2/2024

66 | Z SUKCESEM | LUTY 2024 już myślimy o wydaniu w kwietniu i maju. Staramy się szukać mniej znanych autorów, których na co dzień nie widać w mediach, a którzy mają coś interesującego do powiedzenia. Cieszę się, że mamy w swoich szeregach osoby, które lubią to, co robią i wkładają w pracę całe swoje serce. Na jubileuszowej gali miesięcznika, którą obchodziliśmy w październiku ubiegłego roku w poznańskim Bazarze, po raz pierwszy spotkaliśmy się wszyscy – pracownicy, współpracownicy, graficy, redaktorzy. Była nas przeszło setka. I dopiero wtedy zobaczyliśmy, jak bardzo jesteśmy szerokim środowiskiem i jacy jesteśmy do siebie podobni, choć na co dzień mieszkamy w różnych częściach Polski. Byłeś dumny? Kłamałbym, mówiąc, że nie. Dodam, że z okazji naszego jubileuszu w roku ubiegłym Episkopat Polski wręczył nam nagrodę Totus Tuus w kategorii medialnej, jak czytamy w uzasadnieniu: „za budowanie wiary rozumnej, kształtowanie społeczeństwa myślącego, krytycznego wobec rzeczywistości, jednocześnie wrażliwego na drugiego człowieka i jego często skomplikowaną sytuację”. Całość odbywała się w Zamku Królewskim w Warszawie, transmisja w telewizji, pełny profesjonalizm. Kiedy wchodziłem na scenę, żeby odebrać statuetkę, podziękować za to wyróżnienie, to stojąc tam, poczułem głębokie wzruszenie. W głowie miałem moich poprzedników, wielkich autorów i redaktorów. Tych wszystkich, których na co dzień nie widać – księgowe, grafików, odpowiedzialnych za marketing i prenumeratę, no i naszych czytelników. Pomyślałem, że na końcu tego łańcucha jestem ja trzymający w ręce kawałek żeliwa. To było niesamowite. Jak jeszcze świętowaliście urodziny? Przygotowaliśmy niezwykły numer specjalny miesięcznika, złożony z najlepszych w naszej ocenie tekstów półwiecza. Sześćset stron do czytania. Jest do pobrania za darmo przez naszą stronę internetową. Co miesiąc, do czerwca br., organizujemy spotkania otwarte dla publiczności z autorami miesięcznika. W styczniu w kinie Muza gościliśmy profesora Ryszarda Koziołka, rektora Uniwersytetu Śląskiego, błyskotliwego literaturoznawcę i miłośnika seriali. Rozmawialiśmy o tym, czy „Sienkiewicz oglądałby Netflix”. Znakomite spotkanie, bardzo energetyczny człowiek. Piętnastego lutego zapraszam do auli Wydziału Prawa i Administracji UAM, gdzie rozmawiać będziemy z Michałem Laskowskim, sędzią Sądu Najwyższego, i księdzem Grzegorzem Strzelczykiem o sprawiedliwości i miłosierdziu. A tak w ogóle jak zaczęła się Twoja przygoda z „W drodze”? Pierwszy egzemplarz podrzucił mi tata. Miałem dziesięć lat, jak śpiewał Perfect. Wtedy było to dla mnie nieciekawe, wolałem czytać Karola Maya i Juliusza Verne’a. Dopiero jakieś dwadzieścia lat później, kiedy wstąpiłem do zakonu, zacząłem czytać regularnie. Nawet napisałem kilka recenzji filmowych, które podesłałem ówczesnemu redaktorowi naczelnemu Pawłowi Kozackiemu i, o zgrozo, on je opublikował. A pewnego dnia usłyszałem: „Może byś dołączył do naszej redakcji?”. I tak mija piętnaście lat. Co sprawia Ci największą przyjemność? Poznawanie ludzi. Wielu nie miałbym okazji w ogóle spotkać, gdyby nie miesięcznik. Miałem wielką przyjemność rozmawiać z osobami, które poszerzyły mi horyzonty. Nie zapomnę rozmowy z profesorem Władysławem Bartoszewskim, jego pokory, otwartości i życzliwości. Doskonale pamiętam też spotkanie z panią Anną Dymną, Jackiem Cyganem, Ireneuszem Krosnym czy Michałem Lorencem. Poza tym lubię spotkania z czytelnikami. A pisanie? Jestem ze szkoły ciężkiej pracy. Żadne tam natchnienia i złote myśli. Powoli i codziennie. Jasne, że pisanie daje przyjemność, kiedy już skończę, ale sam proces to nic przyjemnego. Co przed Wami? Mam nadzieję, że pięćdziesiąt kolejnych lat. Patrząc na swój pesel, kiepsko to widzę, ale mam nadzieję, że pojawią się następcy, bo tematów nigdy nie zabraknie. Wyobrażasz sobie miesiąc bez „W drodze”? Ja to sobie nawet dnia bez „W drodze” nie wyobrażam! Ale wiesz, to jest trochę tak, że nawet będąc na urlopie, człowiek ma nastawione radary, oczy dookoła głowy, coś czyta i słucha, a potem zapisuje. „Spokojnego nie znam dnia”, jak śpiewał mistrz Młynarski. z ROMAN BIELECKI Urodzony w 1977 r. – dominikanin, absolwent prawa KUL i teologii PAT, od 2010 redaktor naczelny miesięcznika „W drodze”, autor kilku książek, promotor camino de Santiago, którym od lat regularnie pielgrzymuje do Santiago de Compostela. Jest duszpasterzem słynnej „21” – mszy świętej w poznańskim kościele oo. Dominikanów, która od lat przyciąga rzesze wiernych. FB i Spotify „Msza21.Dominikanie”.

RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz