SUKCES PO POZNAŃSKU 2/2024

2(66) / luty 2024 ISSN 2545-0174 MIEJSKI MAGAZYN lIFESTYLOWY Z KULTURĄ MICHAŁ SIKORSKI WARTE POZNANIA DASH ZDROWIE I URODA INSTYTUT NOWA LINIA POZNAŃ TO MÓJ DRUGI DOM STEFANIE HEGELS, PREZESKA VOLKSWAGEN POZNAŃ

| LUTY 2024 WSTĘP | 3 Wchodził na szczyt przed nami. Droga była trudna, zabłocona, stroma, gdzieniegdzie leżały resztki ubitego śniegu. Niektórzy zapinali raki, inni twardo, trzymając się drzew, pokonywali swoje kilometry. Wysoki, szczupły, w rękach kije, na plecach wielki plecak. Na pewno był ciężki. Szłam za nim, obserwując każdy jego krok. Widziałam, że po przejściu kilku kilometrów głęboko bierze oddech, że nie jest łatwo. Ale szedł. Zastanawiałam się, czy mu nie pomóc. Podeszłam nawet i już chciałam coś powiedzieć, a on spojrzał na mnie, uśmiechnął się i odrzekł: – Wiem, że Pani chce pomóc. Proszę iść dalej za mną, to wystarczy. Tysiąc kilka metrów nad poziomem morza nie wymagało od nas alpinistycznego przeszkolenia, ale w tych warunkach trzeba było mierzyć siły na zamiary. Był wyjątkowo rozważny, patrzyłam, jak stawia krok za krokiem bez zawahania. To było doświadczenie. Chodzę po górach od lat i widziałam niejedną osobę kompletnie do tego nieprzygotowaną. Podróż zajęła kilka godzin. Na szczycie, pod wiatą, tuż obok wieży widokowej, znajdowała się ława. Zaprosił nas, żebyśmy usiedli razem. Był sylwester. Otworzył plecak, wyjął z niego po kiełbasce dla każdego, termos z gorącą herbatą, szampana. Zaraz po nim zawiniętą w kłębek czekoladę, dodatkową parę rękawic, polar, który zamierzał ubrać, bo wiatr dawał się we znaki. Rozdał nam kubeczki. – Pewnie zastanawialiście się, co tam chowam w tym wielkim plecaku – powiedział. – Mam to, czym chciałbym dzisiaj podzielić się z innymi, bo czymże byłoby życie, gdybyśmy nie myśleli o innych. Gdybyśmy się nie spotkali, rozmawiali, byli. Wystrugał trzy kije, usiedliśmy przy ognisku. Oczy mu się świeciły z radości. Na moje oko miał około 70 lat. – To są te dni, dla których warto żyć – skwitował, poklepując Marcina po ramieniu. – Wiedziałem, że Was tu spotkam. Nie wiem skąd, ale wiedziałem. Otworzył szampana, rozlał do kieliszków, które też miał w plecaku i wypiliśmy toast za nowy rok. – Kochajcie się, szanujcie i bądźcie dla siebie dobrzy – dodał. – To jest w życiu najważniejsze. Reszta ułoży się sama. I wiecie co? Nie bójcie się marzyć. Kiedyś się bałem i nie robiłem. Dzisiaj się boję i robię. I jestem tu z Wami. Joanna Małecka redaktor naczelna WYDAWCA: Grupa MTP ul. Głogowska 14, 60-734 Poznań, NIP: 777-00-00-488 REDAKTOR NACZELNA: Joanna Małecka, joanna.malecka@grupamtp.pl, tel. 539 190 081 Z-CA REDAKTOR NACZELNEJ: Anna Skoczek anna.skoczek@grupamtp.pl, tel. 691 032 652 ADRES REDAKCJI: ul. Głogowska 14, 60-734 Poznań MAIL: redakcja@sukcespopoznansku.pl www.sukcespopoznansku.pl REDAKCJA: Elżbieta Podolska, Małgorzata Rybczyńska, Zofia Chołody, Krzysztof Grządzielski, Maciej Gładysz, Anna Jasińska, Ewa Malarska, Dominika Job, Marta Rybko, Juliusz Podolski, Daria Miedziejko, Karolina Michalak, Martyna Pietrzak-Sikorska, Janusz Ludwiczak SPRZEDAŻ I PROMOCJA: Hanna Kowal, hanna.kowal@grupamtp.pl, tel. 539 190 080 Izabela Czaińska, izabela.czainska@grupamtp.pl, tel. 603 410 151 SKŁAD: DoraDesign Dorota Kalińska-Łuczak KOREKTA: Elżbieta Ignacionek ZDJĘCIE NA OKŁADCE: Fotobueno DRUK: „STANDRUK” Lublin RPR: 3781 Wszystkie materiały są objęte prawem autorskim. Przedruki i wykorzystanie materiałów wyłącznie za zgodą redakcji. Redakcja zastrzega sobie prawo do skracania tekstów i zmiany tytułów nadesłanych materiałów. Redakcja nie odpowiada za treść reklam i materiałów promocyjnych.

| LUTY 2024 4 | SPIS TREŚCI 2(66) / luty 2024 ISSN 2545-0174 MIEJSKI MAGAZYN lIFESTYLOWY Z KULTURĄ MICHAŁ SIKORSKI WARTE POZNANIA DASH ZDROWIE I URODA INSTYTUT NOWA LINIA POZNAŃ TO MÓJ DRUGI DOM STEFANIE HEGELS, PREZESKA VOLKSWAGEN POZNAŃ www.sukcespopoznansku.pl 5 | #jestemsobą 6 | MIASTO WARTE POZNANIA 8 | ZAPOWIEDZI 9 | EPIC MUSIC & SKY 10 | Sztuka degustacji dobrych smaków NA OKŁADCE: 16 | Stefanie Hegels, prezeska Volkswagen Poznań: Poznań to mój drugi dom WARTE POZNANIA 22 | Kejtry czekają na nowe życie 24 | Zielone plany Poznania 26 | Rok wielkich wydarzeń w Muzeum Narodowym w Poznaniu 30 | Po prostu Dash GŁOS BIZNESU 34 | Wielkopolskie Forum Podatkowe. Jak naprawić polskie podatki? 36 | Czas rozliczeń 38 | Pani od roślin 42 | Kiedy myślisz, że estoński CIT pozwoli Ci uniknąć podatków… 44 | Wybieramy Wielkopolskie Filary Biznesu ZDJĘCIE NA OKŁADCE: Fotobueno CZYTAJ TAKŻE ONLINE: TWÓJ DOM 46 | Nieruchomości inwestycyjne kluczem do finansowej wolności 48 | Nowa inwestycja na Marcelinie 50 | TWÓJ STYL ZDROWIE I URODA 52 | Aneta Budzyńska: Prowadzę ludzi do szczęścia 54 | Connect4Body: Szybko i skutecznie POZIOM WYŻEJ 56 | Paulina Stochniałek: Dla mnie liczy się człowiek 60 | Chcemy, żeby o judo w końcu było głośno Z SUKCESEM 64 | 50 lat w drodze 68 | Adrianna Wtorkowska-Kubińska: Witajcie w naszej bajce SMACZNEGO 72 | Kanapka – chleb powszedni W PODRÓŻY 76 | Zrób sobie ferie SPORT 80 | Z Poznania po olimpijskie złoto Z KULTURĄ 84 | Michał Sikorski: Polakom należą się świetne komedie W OBIEKTYWIE 88 | 25 lat samorządu 90 | Deweloperzy dzieciom 91 | Alicja Janczak i jej kurtki 92 | Pastelowy spacer 94 | Gwiazdki Michelin w Hotelu Shuum…

| LUTY 2024 #JESTEMSOBĄ | 5 ZDJĘCIE: Daria Halak/SWAN Photography Wspólnie ze SWAN Photography realizujemy akcję pt. #jestemSobą. Przez kolejne miesiące będziemy pokazywać spełnione kobiety, na różnych etapach życia, które odważnie przez nie idą, są dumne ze swojej kobiecości, nie boją się marzyć, pozostając sobą. #JESTEMSOBĄ Jestem sobą, bo podążam za swoimi marzeniami, zawsze staram się słuchać swojego wnętrza, potrafię realizować swoje pasje i dążyć do wyznaczonego celu. Ważna dla mnie jest też pomoc innym, to daje mi poczucie spełnienia. Paulina

| LUTY 2024 6 | ZAPOWIEDZI NA ŁAZARZU Pomniki upamiętniają osoby szczególnie zasłużone dla społeczności, którym jesteśmy winni wdzięczność, a ich dokonania budzą naszą dumę. Dziwi mnie niezmiennie fakt, że w Poznaniu, ponad 100 lat po zwycięstwie powstania wielkopolskiego, nie upamiętniono człowieka, który o tym przesądził. TEKST: PAWEŁ CIELICZKO | RYSUNEK: AGNIESZKA ZAPRZALSKA FOCH Ferdinand Foch (1851-1929), jako naczelny dowódca wojsk sojuszniczych, doprowadził do pokonania państw centralnych, a 11 listopada 1918 roku, w wagonie kolejowym w Campiégne pod Paryżem, odebrał od delegatów Niemiec podpisy pod zawieszeniem broni, które zakończyło Wielką Wojnę. Tego samego dnia w Warszawie, powołana dekretem okupacyjnych władz niemieckich i austro- -węgierskich, Rada Regencyjna przekazała rządy Józefowi Piłsudskiemu. W Poznaniu natomiast ujawniła się Naczelna Rada Ludowa, która zaczęła przejmować kontrolę nad ziemiami polskimi w zaborze pruskim. W zamieszaniu, jakie powstało w Niemczech po rewolucji listopadowej i abdykacji Wilhelma II, rzeczywistą siłą dysponowały rady żołnierskie. W Wielkopolsce

| LUTY 2024 MIASTO WARTE POZNANIA | 7 przejmowane one były przez Polaków, którzy korzystając z rewolucyjnego sztafażu, szykowali się do powstania. Pretekstem do jego wybuchu było pojawienie się w Poznaniu Ignacego Jana Paderewskiego, światowej sławy kompozytora i pianisty, który zmierzał do stolicy, by objąć urząd premiera. Powstańcy w ciągu kilku dni opanowali cały region. Zmęczeni wojną, przestraszeni rewolucją żołnierze niemieccy nie podejmowali walki, a marzyli tylko o powrocie w rodzinne strony. Jednak już w styczniu 1919 roku rewolucyjne rozprężenie zostało opanowane, a oddziały Grenzschutzu zaczęły walczyć z powstańcami. Polakom udało się utrzymać fronty, ale rząd berliński postanowił skierować przeciw nim regularne oddziały liniowe. Powstańcy nie mieli szans w starciu z armią, która przez cztery lata potrafiła walczyć z całym światem. I wtedy właśnie pojawił się najważniejszy sojusznik powstańców wielkopolskich, marszałek Ferdinand Foch, który zatelefonował do Berlina i poinformował, że jeżeli choć jeden żołnierz niemiecki przekroczy linię frontu, to potraktuje to jako atak na alianta i armie sojusznicze od zachodu ruszą na Niemcy. Groźba poskutkowała, nie doszło do inwazji armii niemieckiej na Wielkopolskę. Krótko potem, 16 lutego 1919 roku, gdy przedłużano zawieszenie broni z Niemcami, Foch zadbał, by do jego warunków dopisano zakaz przekraczania linii demarkacyjnej na froncie wielkopolskim. Ten właśnie dzień świętujemy jako datę zakończenia zwycięskiego powstania wielkopolskiego. Sukces ma wielu ojców, marszałek Ferdinand Foch jest niewątpliwie jednym z ojców sukcesu zwycięskiego powstania wielkopolskiego. Poznaniacy doskonale wiedzieli, jak wiele zawdzięczają marszałkowi Fochowi i gdy odwiedził Wielkopolskę, zorganizowali mu gorące przywitanie i obdarzyli wszelkimi honorami. Kiedy umarł w 1929 roku, natychmiast upamiętnili go w przestrzeni miejskiej, zamieniając nazwę ulic Głogowskiej i Łazarskiej na ul. Marszałka Focha. Nie mam wątpliwości, że gdyby nie wielki kryzys, a potem wybuch wojny, na pewno wznieśliby mu pomnik. Komuniści nie chcieli, by francuski marszałek patronował ważnej arterii, zamienili go na sowieckiego marszałka Konstantego Rokossowskiego, a gdy przyszła odwilż, ulicy nadali neutralną nazwę Głogowska. Ferdinanda Focha nie było w przestrzeni miejskiej Poznania do końca Polski Ludowej, ale także – co może szokować – przez niemal 30 lat wolnej Polski. Wiele osób i organizacji zgłaszało inicjatywy uhonorowania marszałka, ale udało się do tego doprowadzić dopiero Fundacji Kochania Poznania. W 2018 roku Ferdinand Foch stał się patronem zadrzewionego skweru na Łazarzu, tuż obok parku Wilsona, honorującego drugiego zachodniego polityka, któremu Polska i Wielkopolska zawdzięczały niepodległość. Skwer Ferdinanda Focha stał się miejscem okolicznościowych uroczystości, co roku świętowane jest na nim zwycięstwo powstania wielkopolskiego. Nadszedł już chyba czas, aby uczynić kolejny krok. Fundacja Kochania Poznania opracowała koncepcję gruntownej rewitalizacji skweru oraz uhonorowania na nim marszałka Focha. Pomników w naszym mieście nie stawia się szybko, ale czasu mamy odpowiednio wiele, bo za pięć lat, 31 marca 2029 roku, obchodzili będziemy 100. rocznicę śmierci marszałka i byłaby to doskonała okazja do tego, by wreszcie pojawił się na Łazarzu. Jestem przekonany, że Ferdinand Foch doskonale zadomowi się tutaj i stanie się nam bliski niemal jak „Łylson”, który od prawie stulecia patronuje pobliskiemu parkowi, a wszyscy frankofoni czuli się będą na tym skwerze tak, jakby byli w Paryżu. Więcej na ten temat przeczytać można na facebookowym fanpage’u „Foch na Łazarzu”. Myślę, że inicjatywa upamiętnienia w Poznaniu człowieka, któremu i Polska, i Francja tak wiele zawdzięczają, mogłaby stać się symbolem zmiany w relacjach pomiędzy naszymi krajami i początkiem pozytywnej narracji, której istotą stanie się slogan „Foch zamiast fochów”. z „Sukces po poznańsku” przybliża swoim Czytelnikom inspirujące historie ludzi, którzy odnieśli sukces. Staramy się poznać ich sekrety. O poznaniakach sukcesu, którzy każdego dnia spoglądają na nas ze swoich cokołów, co miesiąc opowiada dr Paweł Cieliczko. Ferdinand Foch wykonał telefon do Berlina i poinformował, że jeżeli choć jeden żołnierz niemiecki przekroczy linię frontu, to potraktuje to jako atak na alianta i armie sojusznicze od zachodu ruszą na Niemcy. Groźba poskutkowała, nie doszło do inwazji armii niemieckiej na Wielkopolskę

| LUTY 2024 8 | ZAPOWIEDZI Baletowa bajka pt. „Brzydkie Kaczątko” 5, 6 luty, 18 marca 2024, godz. 10.00, 12.00, 17.00 Aula Artis w Poznaniu Po 20 latach od premiery bajki baletowej pt. „Brzydkie Kaczątko”, zapraszamy na nową odsłonę spektaklu w wykonaniu uczniów Niepublicznej Szkoły Sztuki Tańca „Fouetté” w Poznaniu, Szkoły Tańca i Baletu „Fouetté” oraz Zespołu „Fouetté”. Spektakl powstał na zaproszenie festiwalu „H. C. Andersen Dance Festival” w Danii w Odense z okazji 200 rocznicy urodzin słynnego pisarza. Przedstawienie zyskało wysokie uznanie podczas występów zagranicznych w Danii a potem w Niemczech, zostając laureatem nagrody H.C. Andersena oraz na scenach polskich. Hans Christian Andersen, już jako mały chłopiec wędrował po domach i opowiadał ludziom wymyślone historie i odgrywał rozmaite scenki. Był przy tym nieprawdopodobnie dynamiczny: recytował, śpiewał i... tańczył! Właśnie sztuka tańca to ta forma, dzięki której opowiemy Państwu wzruszającą historię Brzydkiego Kaczątka. Kochamy tą historię i cieszymy się, że znowu będzie bawić i uczyć młodych widzów z Poznania i Wielkopolski. Zapraszamy szkoły i przedszkola do skorzystania ze specjalnych cen wejściówek dla grup: 35 zł. od osoby (1 bezpłatny bilet dla wychowawców i opiekunów na 15 osobową grupę uczniów). Choreografia i reżyseria: Beata Książkiewicz Scenografia, kostiumy: Magdalena Ławniczak Sprzedaż wejściówek odbywa się w siedzibie szkoły, przy ul. Mołdawskiej 22 w Poznaniu. Tel. +48 61 825 66 32 (14:00-20:00), office@fouette.pl Piękna i Bestia 9 luty, godz. 19.00 10 luty, godz. 15.00 i 19.00 11 luty, godz. 13.00 i 17.00 13 luty, godz. 11.00 i 19.00 14 luty, godz. 11.00 i 19.00 15 luty, godz. 19.00 16 luty, godz. 19.00 17 luty, godz. 15.00 i 19.00 Teatr Muzyczny w Poznaniu Dawno, dawno temu, w dalekim kraju, w pięknym zamku, żył młody książę, którego czarodziejka uwięziła w ciele… bestii. Jeśli książę nauczy się kochać i zdobędzie wzajemną miłość, przekleństwo straci moc. Ale czas ucieka… Gdy z ofiarowanej przez czarodziejkę róży opadnie ostatni płatek, złego uroku nie da się już odwrócić. Wówczas Bestia i wszyscy jego domownicy pozostaną zaklęci na zawsze. Czy znajdzie się ktoś, kto będzie umiał zajrzeć głębiej? Dojrzeć piękno ukryte w sercu? Ktoś, kto będzie w stanie pokochać… bestię? „Piękna i Bestia” to musical Disneya z muzyką Alana Menkena, piosenkami Howarda Ashmana i Tima Rice’a, na podstawie libretta Lindy Woolverton. Na scenę Teatru Muzycznego w Poznaniu spektakl przeniósł reżyser Jerzy Jan Połoński. Musical wystawiany w porozumieniu z Music Theatre International (Europe) www.mtishows.eu Bilety: 50 – 140 zł

| LUTY 2024 ZAPOWIEDZI | 9 Epicka muzyka, zachwycające galaktyczne widowisko i niezapomniane emocje! To wszystko podczas jednego kosmicznego wieczoru – EPIC MUSIC & SKY. To nic innego jak koncertowy pokaz Orkiestry Miasta Poznania, który jest kontynuacją fenomenalnego EPIC MUSIC & LIGHTS. Niepowtarzalne widowisko i koncert muzyki filmowej już 24 lutego w Auli UAM. Orkiestra Miasta Poznania od 70 lat nieprzerwanie znajduje się w czołówce polskich orkiestr dętych. Od zawsze stawia na wysoką jakość wykonywanej muzyki, dlatego grają w niej jedni z najlepszych polskich muzyków. Niezaprzeczalnie orkiestra na stałe wpisała się w życie kulturalne Poznania, poprzez koncertowanie przy okazji ważnych wydarzeń państwowych i lokalnych. Dodatkowo zespół rozwija swoje działania w nowych kategoriach muzycznych. OMP jest jedyną orkiestrą dętą w Polsce, która ma repertuar filmowy i epicki, który w stu procentach odzwierciedla oryginalne brzmienie utworów. Wybitne aranżacje muzyki można usłyszeć w autorskiej serii koncertów EPIC MUSIC. – Znakomity odbiór zeszłorocznej edycji i chęć dalszego rozwoju sprawił, że chcemy wykorzystać maksymalnie potencjał jaki drzemie w naszej orkiestrze – mówi Tomasz Kaniewski, dyrygent Orkiestry Miasta Poznania. – Wspaniała muzyka, którą nieczęsto można usłyszeć na żywo, tylko czeka aż wybrzmi w naszych instrumentach. I zrobimy to dla Państwa z ogromną przyjemnością. Motyw przewodni? Kosmos od tysięcy lat był inspiracją dla ludzkości, również w sferze muzycznej. Mało kto zdaje sobie sprawę, że „Planety” Gustava Holsta, których fragmenty również wykonamy, dały początek wielu wspaniałym ścieżkom dźwiękowym. Marzeniem orkiestry jest kontynuowanie serii EPIC, ale przed nimi też inne wyzwania. - W przyszłym roku orkiestra obchodzić będzie 75 urodziny. Chcemy z tej okazji przygotować kilka wydarzeń, a głównym punktem będzie oczywiście jubileuszowy koncert. Trochę więcej mówimy o tym na naszych social mediach. Zapraszam do obserwowania @orkiestra_mpk – dodaje Tomasz Kaniewski. z EPIC MUSIC & SKY

| LUTY 2024 SZTUKA DEGUSTACJI DOBRYCH SMAKÓW Miłośnicy i miłośniczki wyrafinowanych smaków nie mogą przegapić tych dwóch poznańskich wydarzeń. Do marcowych kalendarzy warto wpisać czwartą edycję targów WINO i debiutujący Poznań Whisky Festival. TEKST I ZDJĘCIA: MTP W pierwszych dniach marca zadebiutuje Poznań Whisky Festival, który zagości w przestrzeni Poznań Congress Center. Na uczestników czekać będzie bogata oferta single maltów, blednów i wszystkiego, czego dusza smakosza zapragnie. Obecność potwierdziły i największe koncerny odpowiedzialne za wprowadzanie na rynek rozpoznawalnych marek i lokalne destylarnie. Organizatorzy zaproszą też na masterclassy, a więc degustacje specjalnie wyselekcjonowanych próbek wyjątkowych whisky oraz prelekcje. Kilkudziesięcioro wystawców – oprócz oferty trunków – zaprezentuje też produkty powiązane z kulturą picia whisky, w tym m.in. cygara i specjalistyczne kieliszki do whisky. O ile początek marca będzie stał pod znakiem wysokojakościowej whisky, o tyle pierwsze dni wiosny zostaną naznaczone polskimi winami. Ich smaki stają się coraz bardziej zróżnicowane i wyrafinowane, a rodzimych winiarzy można spotkać na festiwalach wina. Poznańskie targi WINO wyróżniają się jednak na ich tle. Znakiem rozpoznawczym targów WINO jest nie tylko degustacja win dostępnych na stoiskach kilkudziesięciu winnic z całego kraju i debiuty najlepszych win, nagrodzonych w konkursie WINOPL. Targi WINO coraz mocniej łączą bowiem przyjemne spotkanie z biznesowym podejściem. Winiarze moją okazję porozmawiać z przedstawicielami sieci handlowych, właścicielami hoteli i restauracji, chcących zaoferować polskie wina swoim klientom i gościom. Nie oznacza to bynajmniej, że publiczność będzie się tam nudzić. Prelekcje popularnych sommelierów, degustacje w ciemno – to tylko część wydarzeń towarzyszących trzydniowym targom, oznaczającym wspaniale spędzony czas przy polskim winie. Na dokładkę, po raz pierwszy targom WINO, które odbędą się 21–23 marca w historycznej Iglicy Międzynarodowych Targów Poznańskich, będzie towarzyszył Salon Polskich Alkoholi Rzemieślniczych. z Wstęp tylko dla osób pełnoletnich 10 | ZAPOWIEDZI | MATERIAŁ PROMOCYJNY

| LUTY 2024 12 | ZAPOWIEDZI Kombinat 23 luty, godz. 19.00 24 luty, godz. 19.00 25 luty, godz. 17.00 27 luty, godz. 19.00 28 luty, godz. 19.00 29 luty, godz. 19.00 Teatr Muzyczny w Poznaniu Razem z głównymi bohaterami trafiamy do surrealistycznego świata Kombinatu, w którym władzę sprawuje bezwzględna Agrawa. Tu nie ma miejsca na indywidualizm, każdy ma być takim samym, szarym człowiekiem, podporządkowanym zasadom, które tu panują. Jan K. i Suku muszą odbyć szkolenie, zdobywając kolejne pieczątki za prawidłowo wykonane zadania. Śledząc ich losy stajemy sami przed ważnymi pytaniami o rzeczywistość, w której na co dzień funkcjonujemy. Bo to spektakl o każdym z nas. Reżyserem Kombinatu jest Wojciech Kościelniak, który zbudował spektakl muzyczny bazując na ponadczasowych tekstach Grzegorza Ciechowskiego i Republiki. Bilety: 50 – 140 zł Salon Poezji / Barbara Bursztynowicz 10 luty, godz. 11.45 (Teatr Muzyczny w Poznaniu) 10 luty, godz. 17.00 (Biblioteka w Zamku w Kórniku) Gościnią 90., okołowalentynkowej odsłony Salonu Poezji będzie aktorka teatralna, filmowa i telewizyjna, Barbara Bursztynowicz. W programie znajdzie się liryka miłosna z kręgu Skamander (m.in. poezja Juliana Tuwima i Kazimierza Wierzyńskiego). Piosenki o tematyce miłosnej zaśpiewa Urszula Laudańska, solistka Teatru Muzycznego w Poznaniu, której towarzyszyć będzie pianista Jakub Kraszewski. Bilety: 20 zł (Teatr Muzyczny) Dobrze, że jesteś! 28 lutego, godzina 18.00, Hotel Włoski w Poznaniu Zapraszamy na spotkanie networkingowe we wspaniałej przestrzeni w celu rozwoju dobrych biznesów. Podczas spotkania Wojciech Wrociński właściciel ReklamowyGadzet.pl porozmawia z trzema osobami: Justyną Broniecką – właścicielką Zus To Nie Mus, Joanną Małecką – redaktor naczelną magazynu lifestylowego „Sukces po poznańsku” oraz Bartłomiejem Krukowskim – Prezesem Partnerskich Klubów Biznesu Wielkopolska. Będziemy rozmawiać z gośćmi o budowaniu marki osobistej, jak być skutecznym w biznesie i jak budować partnerstwo. Oprócz wartościowych rozmów planujemy dużo czasu przeznaczyć na networking i możliwość poszerzania siatki kontaktów. Naszą misją jest połączenie przedsiębiorców i zbudowanie trwałych relacji biznesowych polegających na wzajemnym zrozumieniu i szacunku. Jesteśmy wdzięczni za każdego partnera biznesowego i chcemy zbudować społeczność, w której możliwe będzie pielęgnowanie wzajemnych relacji. Bilety: Evenea.pl Walentynki w Porcie Sołacz 10 lutego, godzina 18.00, Port Sołacz Wielkimi krokami nadchodzi dzień pełen miłości, czułości i bliskości – magiczne święto zakochanych. Spędźcie Walentynki w romantycznej scenerii Portu Sołacz, gdzie czekać będzie na Was prawdziwie poetycka uczta zmysłów. Wraz z blaskiem księżyca rozpoczniecie niezapomniany wieczór we dwoje od kieliszka wybornego Champagne G.H. Mumm Grand Cordon. Przy dźwiękach romantycznej harfy rozsmakujecie się w wyjątkowym, specjalnie stworzonym na tę okazję 7-daniowym menu, a potem przeniesiecie się na parkiet, gdzie najlepsze miłosne ballady sprawią, że Wasze serca wybiją wspólny rytm. Gdy zgłodniejecie, czekać będą na Was przystawki i rozgrzewająca zupa, abyście mogli delektować się chwilą bez żadnych zmartwień. Jeżeli marzycie o naprawdę wyjątkowym wieczorze, wybierzcie opcję z noclegiem w naszym butikowym hotelu. Wybierzcie się w kulinarną podróż po wszystkich zmysłach, pełną romantyzmu i magii. To idealny sposób, aby uczynić Wasz Dzień Zakochanych, niezapomnianym doświadczeniem! Nie czekajcie i rezerwujcie bilety już na teraz! Bilety:

| LUTY 2024 14 | ZAPOWIEDZI Wystawa „Trójkąty miłosne u Sienkiewicza. Odsłona II - Rodzina Połanieckich” 10 lutego, godz. 13.00, Muzeum Literackie Henryka Sienkiewicza, oddział Biblioteki Raczyńskich, Stary Rynek 84 W Muzeum Literackim Henryka Sienkiewicza 10 lutego o godz. 13:00 otwarta zostanie wystawa czasowa „Trójkąty miłosne u Sienkiewicza. Odsłona II – Rodzina Połanieckich”. W ramach wernisażu zaplanowano między innymi spotkanie z ubranymi w stylowe stroje członkami Stowarzyszenia Rekonstrukcji Historycznej i Kostiumingu Krynolina, krótki występ wiolonczelistki – dr Agnieszki Brojek oraz wykład poświęcony XIX-wiecznej obyczajowości. W Rodzinie Połanieckich pisarz zestawił przedstawione w powieści światy oraz postaci na zasadzie opozycji. Witalność oraz spokój wsi przeciwstawiona została sztuczności fantomowego miasta, natura zderza się z konwencjonalną teatralnością, szlachetność Maryni odróżnia ją od próżnej Linety, natomiast poetyczność duszy Zawiłowskiego nie współgra z trzeźwością umysłu Połanieckiego. Ten koncept wykorzystali twórcy wystawy, którzy postanowili odczytać tekst w nowej perspektywie, jako metaforyczne studium miłości, namiętności, zdrady i kłamstwa. Wystawa opowiada między innymi o burzliwych losach powstania Rodziny Połanieckich, które związane były ze skandalem z prywatnego życia pisarza – rozpadem jego małżeństwa z drugą żoną, Marią Wołodkowiczówną, ale również o fenomenie serialowej adaptacji powieści z Anną Nehrebecką oraz Andrzejem Mayem w rolach głównych czy o kulturowym kontekście funkcjonowania reprezentantów środowiska ziemiańskiego i mieszczańskiego w drugiej połowie XIX stulecia. Za aranżację wystawy odpowiada Wojciech Luchowski, oprawą graficzną zajął się Marcin Markowski. W soboty wstęp bezpłatny, od wtorku do piątku bilety w cenie 4 zł - normalny, 2 zł - ulgowy Edukując Ritę 14 luty, godz. 19.00, Sala Ziemi Międzynarodowych Targów Poznańskich Czy lekcyjne spotkania uniwersyteckiego wykładowcy ze studentką, poświęcone analizie wierszy, powieści i dramatów mogą zawierać tak olbrzymi ładunek humoru, dramatyzmu i namiętności, żeby stać się tre-ścią tragikomedii, uznanej za klasykę współczesnego teatru? Od momentu premiery w Londynie w 1980 roku losy bohaterów sztuki Willy Russella Educating Rita – profesora literatury Franka (Mirosław Baka) i fryzjerki Rity (Maria Dębska), która zapisuje się na jego wykłady na Uniwersytecie Otwartym, budzą gorące emocje u setek tysięcy widzów w dziesiątkach krajów na wszystkich kontynentach. Na czym polega tajemnica tego oszałamiającego sukcesu skromnej, dwuosobowej sztuki z wręcz karkołomną fabułą rozgrywającą się w tym samym gabinecie, podczas czternastu spotkań lekcyjnych, poświęconych nauce analizy literackiej? Odpowiedź najkrótsza: literatura w „Edukując RITĘ” jest tylko pretekstem do rozmowy o życiu, rozmowy, w której każdy z widzów odnajduje masę własnych przeżyć, często zabawnych, nawet komicznych, ale też bolesnych i dramatycznych. Russell rozmawia z widzem z tą samą dozą szacunku, ale i szczerości, z jaką traktuje swoich bohaterów. Ich spotkania stają się opowieścią o dwóch fascynujących osobowościach, o ich pasjach, marzeniach i lękach, o ich poszukiwaniu miłości, o ich ciężko wywalczonych zwycięstwach i gorzkich rozczarowaniach. Ale także opowieścią o „raju utraconym”, jakim stała się nasza współczesność. Obsada: Rita - Maria Dębska, Frank - Mirosław Baka Bilety: Ferie w Centrum Nauki Wyobraźnia Pawilon 1, przy ul. Głogowskiej 26, Międzynarodowe Targi Poznańskie Zanurzcie się w świecie, gdzie nauka i zabawa łączą się, odkrywając sekrety otaczającego nas świata. W Centrum Nauki Wyobraźnia czekają na Was ścieżki edukacyjne „Barwy”, „Kalejdoskop” oraz „Gdzie wzrok nie sięga” na których dowiecie się, jak działają nowoczesne technologie wokół nas. Znajdziecie odpowiedzi na pytania o to, w jaki sposób tworzone są obrazy 3D oraz jak smartfon „widzi” rzeczy niewidoczne dla ludzkiego oka. Ponadto, w trakcie interaktywnej wycieczki: dogłębnie zapoznacie się z różnorodnymi zjawiskami optycznymi zaprezentowanymi na niemal 30 stanowiskach rozmieszczonych na ścieżce, poznacie tajemnice technologii – zasadę działania ekranów LCD czy smartfonów, zrozumiecie naukowe podstawy magii kina 3D i hologramów, będziecie eksperymentować z wykorzystaniem czujników ruchu i zrozumiecie zasadę ich działania. www.centrumwyobrazni.pl

Już w marcu! Jedne z największych targów branży beauty! Przygotuj się na inspirujące pokazy i szkolenia z udziałem ekspertów. Spotkaj gwiazdy fryzjerstwa i kosmetyki, odkryj najnowsze trendy urodowe. Kup ekskluzywne produkty dostępne dla profesjonalistów. Poznań zaprasza do świata piękna! Bilety dostępne na 2 3.03.2024 Lokalizacja BeautyVision.mtp.pl Look.mtp.pl

| LUTY 2024 16 | NA OKŁADCE

| LUTY 2024 NA OKŁADCE | 17 | MATERIAŁ PROMOCYJNY TO MÓJ DRUGI Wszystko zaczęło się w 1996 roku, kiedy Stefanie Hegels dołączyła do firmy Volkswagen. Jeszcze wtedy nie wiedziała, że zwiąże się z marką na wiele lat, a 27 lat później obejmie stanowisko prezeski zarządu zakładów Volkswagen Poznań. Po czterech latach spędzonych w Poznaniu mówi, że to jej drugi dom i nie wyobraża sobie już życia bez spacerów po Starym Mieście, bez żurku, chłodnika, chleba z „innej piekarni” i ludzi, którzy są tutaj wyjątkowi. I chociaż przed nią i fabryką wielkie wyzwania, bo w Poznaniu rozpocznie się produkcja modelu Volkswagen Golf i nowej generacji samochodów elektrycznych z rodziny Space, to wie, że z takim zespołem, jaki ma dzisiaj, może przenosić góry. A to dopiero początek wyzwań. ROZMAWIA: JOANNA MAŁECKA | ZDJĘCIA: FOTOBUENO, ARCHIWUM PRYWATNE POZNAŃ DOM

| LUTY 2024 18 | NA OKŁADCE Siadamy w sali konferencyjnej zakładu VW Poznań. Stefanie Hegels, uśmiechnięta, niezwykle serdeczna i miła, mówi mi po polsku: „Dzień dobry”. Dzień dobry. Jak się Pani dzisiaj czuje? Stefanie Hegels: Dziękuję, dobrze, przed nami napięty tydzień, ale już nie mogę się go doczekać. Zdradzi Pani coś więcej? Mamy bardzo ważną wizytę w naszym zakładzie. Z samej centrali przyjeżdża do nas zarząd koncernu oraz przewodniczący związków zawodowych zakładów Volkswagena z całego świata. To gremium światowej rady zakładowej spotyka się dwa razy w roku i tym razem zażyczyli sobie, że ma to się odbyć w Poznaniu. Pewnie jest Pani dumna. Oj, bardzo, jestem dumna ze wszystkiego, co tutaj powstaje. Mamy bardzo dobre samochody i wspaniałą załogę, która jest naszym filarem. Jak trafiła Pani do branży motoryzacyjnej, zdominowanej jednak przez mężczyzn? Studiowałam ekonomię. Lubię nauki ścisłe, nowoczesne technologie. Ta branża wciąż kojarzy się z męskim fachem, ale zapewniam Panią, że już tak nie jest. Spotkałam na swojej drodze wiele wspaniałych i mądrych kobiet. Zresztą zarząd naszej firmy tworzą właśnie trzy takie kobiety, z czego bardzo się cieszę. Wracając do pytania. Po ukończeniu studiów chciałam pracować w dużej, międzynarodowej korporacji. Oczywiście obiecywałam sobie po takiej firmie, że będzie tam wiele możliwości rozwoju w różnych obszarach, w których będę mogła się doskonalić. Z drugiej strony szukałam firmy, z której produktami będę mogła się identyfikować. W ramach ciekawostki powiem Pani, że moi rodzice zawsze jeździli samochodami marki Volkswagen. Moim pierwszym samochodem był volkswagen polo. Czyli to było przeznaczenie? Najprawdopodobniej tak (śmiech). Wybór branży automotive był w moim przypadku nietypowy, bo wywodzę się z Hamburga i tam spędziłam największą część mojej edukacji. Moje zainteresowania od zawsze były związane z technologią, procesami technologicznymi. Dlatego postanowiłam zaaplikować do firmy Volkswagen. Zostałam przyjęta i w 1996 rozpoczęłam swoją pracę w koncernie w Wolfsburgu. Wie Pani co? Teraz dopiero zdałam sobie sprawę, że nie wiem, kiedy minęło mi tych 28 lat pracy… Przeszła Pani zapewne przez wiele szczebli kariery. Oj, tak. Miałam okazję pracować w wielu obszarach, ale i w wielu zakładach Volkswagena na całym świecie. Pełniłam w sumie około dziesięciu funkcji i poznałam wspaniałych ludzi. Swoją zawodową przygodę rozpoczęłam w roku 1996 w Wolfsburgu, a w 2005 przeniosłam się do Emden, gdzie objęłam kierownictwo działu dyspozycji i gospodarki materiałowej. Po trzyletnim pobycie zagranicznym wróciłam do Wolfsburga i pracowałam na kolejnych stanowiskach kierowniczych w obszarze logistyki koncernu. W marcu 2018 roku trafiłam do Hanoweru, siedziby Marki Volkswagen Samochody Dostawcze, gdzie odpowiadałam za logistykę. Dalej przez trzy lata, od 2020 roku, w zakładzie we Wrześni pełniłam funkcję dyrektorki zakładu, a w ubiegłym roku objęłam stanowisko prezeski zarządu. Zawsze pracowała Pani na stanowiskach kierowniczych? Po około trzech latach pracy zaczęłam przejmować obowiązki w zakresie zarządzania pracownikami. Mieszka Pani teraz w Poznaniu? Tak, to mój drugi dom. Co było dla Pani najtrudniejsze po przejęciu stanowiska w zakładzie w Polsce? Najtrudniejszy był początek, ponieważ przyjechałam tutaj w czerwcu 2020 roku, a więc w środku pandemii koronawirusa. Ludzie, z którymi się spotykałam, byli w maseczkach, nasz kontakt był przez to mocno ograniczony. Z wieloma osobami nawet nie mogłam się osobiście przywitać, ponieważ pracowali w trybie home office. Jestem osobą bardzo kontaktową i lubię ludzi, więc tych relacji brakowało mi najbardziej. Oczywiście próbowałam poznać załogę najlepiej, jak mogłam, ale nie mogąc organizować spotkań, mijaliśmy się w zakładzie, przy maszynach. Po powrocie do normalności poznaliśmy się z zespołem po raz drugi, już bez maseczek. Wiele z tych osób ledwo rozpoznałam (śmiech). Na szczęście ten trudny czas mamy już za sobą. Odpowiadając na pytanie – objęcie funkcji w Poznaniu nie było trudne, weszłam w swoją rolę od razu, trudne było zbudowanie relacji z ludźmi w okresie pandemii. Była to dla nas wszystkich nowa sytuacja, ale poradziliśmy sobie z nią znakomicie. Czego się Pani tutaj nauczyła od nas, poznaniaków? To, w jak nieskomplikowany sposób Polacy przystępują do rozwiązywania problemów. Jest trudność, wyzwanie, natychmiast znajdują rozwiązanie i je realizują. To rzadkość na świecie. Jak przyjął Panią zespół? Bardzo dobrze, ludzie byli bardzo otwarci i przyjaźni. Czy uważa Pani, że poznaniacy są dobrymi pracownikami? Oczywiście! Ponadto zauważyłam, że mieszkańcy Wielkopolski są bardzo samodzielni w działaniu i kreatywni.

| LUTY 2024 NA OKŁADCE | 19 Pracowitość sama w sobie jest dobra, ale u nas to nie wystarcza, bo przy tym trzeba dokonywać właściwych wyborów. I cieszę się, że mam taki zespół. Czyli maszyny nie do końca zastąpią ludzi na produkcji? W naszym obszarze produkcyjnym widać dwa różne światy. W obszarze spawalniczym, gdzie montowany jest volkswagen transporter T6, pracuje wiele osób obsługujących manualnie zgrzewarki, używając siły rąk. Z drugiej strony na produkcji volkswagena caddy mamy w tym samym obszarze nowoczesną technikę spawalniczą, gdzie do pracy wykorzystujemy roboty. Pracownicy muszą jednak je zaprogramować, a dalej nimi sterować. W obszarze montażu do dzisiaj wiele czynności wykonywanych jest manualnie i nie jest to przypadek – precyzji i dokładności człowieka oraz jego umiejętności nigdy nie zastąpi żaden robot. Myślimy o wprowadzaniu kolejnych optymalizacji, jak choćby w przypadku wiązek – okablowania samochodu, które ważą około 40 kilogramów. Docelowo akurat tę czynność przejmą roboty. Będą obszary, w których maszyny zastąpią ludzi, ale nadal człowiek będzie niezbędny do sterowania nimi. Chciałam powiedzieć, że nowy volkswagen caddy jest bardzo ładny. Miło mi to słyszeć. Jest elegancki, ma ładny design i może służyć jako samochód rodzinny. Caddy to typowa mieszanka samochodu rodzinnego i dostawczego. Skoro Pani się tak kojarzy, to znaczy, że dobrze go zaprojektowaliśmy. Objęcie funkcji w Poznaniu nie było trudne, weszłam w swoją rolę od razu, trudne było zbudowanie relacji z ludźmi w okresie pandemii. Była to dla nas wszystkich nowa sytuacja, ale poradziliśmy sobie z nią znakomicie

| LUTY 2024 20 | NA OKŁADCE Co Pani czuje, kiedy widzi go na ulicy? To, co teraz powiem, dotyczy zarówno volkswagena caddy, jak i craftera. Oba samochody budujemy w Poznaniu i we Wrześni. Za każdym razem, kiedy widzę je na ulicy, jestem dumna, bo wiem, że pochodzą stąd i zostały zbudowane przez naszą wspaniałą wielkopolską załogę. Zawsze tak będzie? Te modele dalej będą tutaj produkowane, tak długo, jak klienci będą chcieli je kupować. Zresztą na bieżąco realizujemy założone cele. Jaki był 2023 rok, czyli Państwa rok jubileuszowy? Cieszy mnie to, że w kwietniu ubiegłego roku uruchomiliśmy we Wrześni instalację fotowoltaiczną, która zasila zakład. Chcemy być ekologiczni, więc inwestujemy w zieloną energię. Uruchamiamy również pilotażowo transport części ciężarówkami elektrycznymi, co ma przyczynić się do zmniejszenia śladu węglowego. Kolejny temat, nad którym pracujemy, to transformacja naszych pracowników, dajemy każdemu możliwość rozwoju, doszkalania się, poszerzania swoich kwalifikacji. Powoli przygotowujemy się do nowych technologii i kompetencji. Uruchomiliśmy też nowe zawody w szkołach, z którymi ściśle współpracujemy. Za nami rok jubileuszowy, bo obchodziliśmy 30. urodziny. Z tej okazji zorganizowaliśmy latem ogromny festyn rodzinny, na który przyszło blisko 27 tysięcy pracowników ze swoimi rodzinami. Za nami też wiele wydarzeń prasowych, nakręciliśmy film o historii Volkswagen Poznań. Z okazji 30 lat posadziliśmy 30 tysięcy drzew, a każdy z pracowników otrzymał urodzinową koszulkę. Dla szpitala dziecięcego w Poznaniu ufundowaliśmy volkswagena craftera, który będzie tam służył jako karetka. Braliśmy udział w wielu konferencjach i kongresach, podczas jednej z ostatnich ożywiliśmy plebiscyt, który był już przez nas realizowany – tzw. Niebieskie Granty. Celem konkursu jest propagowanie działań prośrodowiskowych realizowanych przez organizacje pozarządowe i wspieranie lokalnych inicjatyw służących ochronie środowiska. Łącznie na ten cel przeznaczyliśmy 90 tysięcy złotych. Czy centrala Volkswagena również przesłała Wam prezent urodzinowy? Oczywiście. Otrzymaliśmy gratulacje z centrali, ale stało się coś, co ucieszyło nas bardziej. Po ostatniej radzie nadzorczej koncernu otrzymaliśmy informację, że marka Volkswagen Samochody Dostawcze, do której należymy, otrzyma własną platformę produktową. Będą na niej powstawać elektryczne pojazdy typowo dostawcze o nazwie Space, a produkcja częściowo odbywać się będzie w naszym zakładzie. Pierwszym opracowanym modelem będzie następca elektrycznego craftera, który ma zostać wprowadzony na rynek pod koniec dekady. Co to oznacza dla Poznania? To oznacza, że docelowo nie będziemy produkować wyłącznie aut z silnikami spalinowymi, ale wchodzimy w nowy etap produkcji samochodów elektrycznych. Dla naszych zakładów ta decyzja jest o tyle strategiczna, że samochody spalinowe długofalowo nie będą mogły być produkowane i wejdziemy w erę elektryków. Myślę, że to jest najlepszy prezent urodzinowy, jaki mogliśmy sobie wymarzyć, bo daje nam to spokojne patrzenie w przyszłość. Chciałam jeszcze wrócić do Pani pytania odnośnie do ludzi, których tutaj spotkałam. To oni pokazali mi, że jeżeli mamy jasno wytyczony cel i go jasno zakomunikujemy, to możemy wspólnie przenosić góry. Czy caddy będzie kiedyś elektryczny? Będzie występował z napędem hybrydowym i do produkcji tego wariantu właśnie się przygotowujemy. Bardzo ważna w procesie zmian, przez które przechodzimy, jest gotowość naszej załogi do tego, by zmieniać się razem z nami, poznawać nowe technologie. Żeby jednak mieć tę gotowość w sobie, trzeba wiedzieć, jakie są cele. W momencie, kiedy na horyzoncie pojawia się budowa pojazdu z rodziny Space, to powoli dotykamy przyszłości, która jest nieunikniona, ale i bardzo potrzebna.

| LUTY 2024 NA OKŁADCE | 21 Czeka Was rozbudowa zakładu? Raczej przebudowa, która niejako jest dla nas sukcesem ekonomicznym. Dlaczego? Spada popyt na zakup nowych samochodów. Powodów jest wiele. Mamy do czynienia ze spowolnieniem gospodarczym. W wielu krajach notujemy niż demograficzny, rodzi się coraz mniej dzieci. Poza tym odchodzimy od modelu posiadania, pojawia się wiele opcji sharingowych. Ludzie dzisiaj wolą wynająć samochód i podzielić się kosztami podróży. Stąd moja wielka radość na rodzinę Space, która wypełni lukę na rynku i wyjdzie naprzeciw obecnym potrzebom. Co przed Wami? Latem kończymy produkcję modelu T6, a więc kończy się dla nas pewna epoka. Z jednej strony jest to smutna informacja, ale z drugiej rozpoczynamy nowy rozdział elektromobilności. W tym roku zmieni się też wyposażenie Craftera – klient będzie miał więcej opcji. Rozpoczniemy też produkcję Caddy z napędem hybrydowym. Oprócz tego będziemy przygotowywać się do produkcji golfa w naszym zakładzie w Poznaniu. Będziemy realizować nadwyżki zamówień z Wolfsburga, a rozpoczęcie produkcji planujemy na 2027 rok. Dużo wyzwań przed nami. Nie tęskni Pani za domem? Nie. Mieszkam w Poznaniu razem z moim mężem. Poznaliśmy wiele ciekawych osób. Lubię Poznań, lubię tu mieszkać, czuję się tutaj bardzo dobrze. Mam nawet swoje ulubione miejsca, jak choćby plac Wolności, obok którego zlokalizowana jest jedna z moich ulubionych piekarni – „inna piekarnia”. Lubimy spacerować klimatycznymi uliczkami Starego Miasta, przejść się po Cytadeli, podziwiając ogród różany i rzeźby Magdaleny Abakanowicz. Za każdym razem, kiedy odwiedzają mnie znajomi, chętnie pokazuję im, jak piękny jest Poznań. W „innej piekarni” polecam chleb lniany… Też jestem fanką. O, dziękuję, spróbujemy (śmiech). Lubię też polski żurek i chłodnik, są wspaniałe. Czego Pani życzyć? Proszę mi życzyć dobrego czasu. Niech trwa! I tego życzę! Dziękuję. z Lubię Poznań, lubię tu mieszkać, czuję się tutaj bardzo dobrze

| LUTY 2024 22 | WARTE POZNANIA CZEKAJĄ NA NOWE ŻYCIE Świadomość społeczna na temat opieki nad zwierzętami wciąż rośnie. Wielu właścicieli rozpieszcza swoich pupili i zapewnia idealne warunki do życia, ale niestety nie każdy kejter ma szczęście trafić do kochającej rodziny, mimo że każdy przy odpowiedniej socjalizacji i zaufaniu do człowieka może okazywać bezwarunkową miłość oraz wdzięczność. Niektóre psy już od szczenięcego wieku doświadczają ogromnego cierpienia, a później dużą część życia spędzają za kratami schroniska. I tu z pomocą przychodzą domy tymczasowe. TEKST I ZDJĘCIA: QA COMMS, FUNDACJI KEJTERSI KEJTRY Bryś Misiek Cynia

| LUTY 2024 WARTE POZNANIA | 23 Domy tymczasowe są często ratunkiem i szansą na nowe, lepsze życie dla kejtrów, które znalazły się w trudnej sytuacji i potrzebują czasu na znalezienie prawdziwego domu. To swego rodzaju pomost między schroniskiem a adopcją, gdzie zwierzę może przejść proces adaptacji w przyjaznym otoczeniu, zanim trafi do swojego docelowego domu. Opiekunowie mogą w tym czasie liczyć na wsparcie materialne i merytoryczne ze strony fundacji, która z kolei ma pewność, że czworonóg w spokoju nauczy się, że życie wśród ludzi może być przyjemne. – Dom tymczasowy można oczywiście traktować w kategorii miejsca, ale dla nas jest to bezpieczna przystań, do której trafia bezdomny pies – najczęściej ze schroniska, ale także z domu, w którym opiekun zmarł lub nie jest w stanie się nim zajmować. Trwa wówczas proces adaptacji do nowych warunków, np. życia w mieście czy bliskiej relacji z człowiekiem. Wspólnie przygotowujemy psa do adopcji – mówi Basia Koniarek, współzałożycielka Fundacji Kejtersi. Kluczową rolą, jaką odgrywa dom tymczasowy, jest socjalizacja kejtra i oswajanie go z bliską relacją z człowiekiem. Ma za zadanie przystosować go do funkcjonowania w domu, nauczyć zaufania i pomóc w rozwoju. Do domów tymczasowych trafiają takie kejtry, dla których warunki schroniskowe są zbyt trudne. Jest to szansa dla psów, które z różnych powodów nie radzą sobie w tradycyjnych schroniskach – są zbyt młode, zbyt stare, chore lub potrzebują dodatkowej troski i uwagi. Podobnie jest w przypadku bezdomnych kejtrów – dom tymczasowy może być dla nich awaryjnym przystankiem w poszukiwaniu docelowego domu. Należy zdawać sobie sprawę, że psy mają rozmaite doświadczenia, problemy i temperamenty. Jak zaznacza Basia Koniarek z Fundacji Kejtersi: – W przypadku psów z obszarami do przepracowania, takimi jak agresja, lękliwość, wskazane jest, by przyszły opiekun tymczasowy miał doświadczenie lub determinację, by pracować z takim psem zgodnie z naszymi zaleceniami. Zawsze na samym początku przekazujemy wszystkie informacje dotyczące historii psa i jego zachowań, na które należy zwracać uwagę. Wspieramy domy tymczasowe profesjonalną opieką behawiorystów. Kto może zostać domem tymczasowym i jak to zrobić? Nie każdy miłośnik zwierząt może pozwolić sobie na posiadanie własnego przyjaciela. Czasem przeszkodą jest brak wiedzy, w innym czasu, a jeszcze innym ograniczenia finansowe. W przypadku domów tymczasowych wiele tych problemów da się rozwiązać. Domem tymczasowym najłatwiej zostać, nawiązując współpracę z fundacją, która jest ogromnym wsparciem dla opiekunów tymczasowych. Jedną z fundacji, która zajmuje się siecią domów tymczasowych w Poznaniu, jest Fundacja Kejtersi. Działa ona od kilku lat na terenie Poznania i okolic, pomagając psom w potrzebie. Poza tworzeniem sieci domów tymczasowych, Fundacja prowadzi także działania edukacyjne, mające na celu zwiększanie świadomości ludzi na temat odpowiedzialnej opieki nad psami. – W schroniskach psy starsze, przeciętne wizualnie dla ludzi, wycofane, reaktywne, po przejściach często są wykluczane z adopcji, ludzie nie biorą ich pod uwagę. My zabieramy takie psy. Pokazujemy na bieżąco naszą pracę z nimi, wszelkie postępy, osobowość – dodaje współzałożycielka Fundacji Kejtersi. To, co należy posiadać, aby zostać domem tymczasowym, to czas, który można poświęcić czworonogowi, aczkolwiek w zdecydowanej większości przypadków nawet praca na pełen etat nie wyklucza możliwości bycia domem tymczasowym. Wyjątkiem są m.in. szczeniaki, które zwłaszcza na początku wymagają dużo uwagi i zaangażowania. Więcej czasu potrzebują też niekiedy psy starsze i schorowane. Nie są konieczne także środki materialne ani wygórowane warunki mieszkaniowe. Fundacja Kejtersi opłaca na bieżąco koszty weterynarza czy opieki behawioralnej. Zapewnia także wyprawkę w postaci smyczy, szelek, karmy, podkładów, zabawek czy gryzaków. Po stronie opiekuna znaczenie ma przede wszystkim chęć pracy i opieki nad czworonogiem. W przypadku wielu fundacji istnieje możliwość wyznaczenia z góry okresu, na jaki przyjmujemy kejtra, lub ustalenia, że będziemy się nim opiekować do momentu znalezienia mu nowego domu. Jeśli zaś wolontariusz zakocha się bez pamięci w swoim podopiecznym, ma on pierwszeństwo w procedurze adopcyjnej. z Domem tymczasowym najłatwiej zostać, nawiązując współpracę z fundacją, która jest ogromnym wsparciem dla opiekunów tymczasowych

| LUTY 2024 24 | WARTE POZNANIA | MATERIAŁ PROMOCYJNY Hasło, że w Poznaniu mamy betonozę, nie jest prawdziwe. Powierzchnia wszystkich terenów zieleni: lasów, parków, skwerów, cmentarzy, ogrodów działkowych, to ponad 30 procent. Ponadto w mieście funkcjonują zielone trasy tramwajowe, pasy uliczne… Jesteśmy pod tym względem w czołówce dużych polskich miast. – Nie uciekamy od tematu, ale nie wpadajmy w skrajności – mówi Szymon Prymas, pełnomocnik prezydenta ds. terenów zieleni miejskiej. Nadchodzący rok jest czasem remontów, powstawania kolejnych stref relaksu i… edukacji przyrodniczej. ROZMAWIA: ANNA SKOCZEK | ZDJĘCIE: AGATA JESSE OBIEKTYWNIE PLANY POZNANIA ZIELONE Szymon Prymas: Rok 2024 to remonty, remonty i jeszcze raz remonty. Remonty zieleni? Infrastruktury. Większość ludzi, kiedy mówi „Zarząd Zieleni Miejskiej”, myśli „roślinki”, a Zarząd Zieleni Miejskiej utrzymuje bardzo dużo obiektów w ramach parków – zaczynając od prostych ławek, przez kosze na śmieci, aż po fontanny, ale to nie wszystko. Na przykład na Cytadeli czy w parku im. A. Wodziczki mamy pod swoją opieką obiekty inżynierskie – mostki. Zajmujemy się także systemami nawadniania, częścią boisk, placów zabaw, siłowni zewnętrznych, jak również skateparków i pumptrucków. Zostańmy na chwilę przy Cytadeli. To największy obiekt w Poznaniu, którym zarządzacie. Ma ponad 90 hektarów i do tego skupia cały przekrój spraw, które mogą w parkach wystąpić. Mamy strukturę zabytkową dawnego Fortu Winiary, mamy obiekty inżynierskie, rosarium, ogrody tematyczne, cmentarze, ponad 2 hektary naturalnej sukcesji przyrody, która odtworzyła się samoistnie. Na Cytadeli w najbliższym roku sporo będzie się działo. Zrewitalizujemy na przykład kolejny ogród tematyczny. Prawdopodobnie będzie to ogród daliowy. Mamy też pieniądze na remont mostków, ponieważ są już w naprawdę złym stanie. Będziemy przymierzać się koncepcyjnie do rozwoju rosarium. W Poznaniu jest to prawdziwa perełka.

| LUTY 2024 25 Zapach, kiedy kwitną wszystkie róże, jest obłędny. To nie tylko perełka na Cytadeli, ale też wyjątkowe miejsce w całym Poznaniu. Sama Cytadela jest oczkiem w głowie Zarządu Zieleni Miejskiej? W Poznaniu mamy wiele oczek w głowie. Cytadela jest największa i najbardziej różnorodna, dlatego przymierzamy się do stworzenia tu Centrum Edukacji Przyrodniczej. To początek drogi. Mamy już pieniądze na prace koncepcyjne, jest tam już baza, budynek, w którym kiedyś były biura. W perspektywie musimy przemyśleć albo rozbiórkę, albo poważny remont, ale Cytadela jest doskonałym miejscem, bo możemy tam uczyć w terenie przyrody, historii, sztuki... Co jeszcze będzie zmieniać się pod względem zieleni w Poznaniu w 2024? Uzupełniamy system dużych parków w Poznaniu niewielkimi skwerkami i zielonymi strefami relaksu. Przy ulicy Jeżyckiej funkcjonuje na przykład malutki skwerek, z którego chętnie korzystają mieszkańcy Jeżyc. Takie punkty poprawiają komfort życia. W tkance mocno zurbanizowanej nie zawsze mamy wielkie przestrzenie na organizację nowych dużych parków, ale możemy tworzyć zielone strefy relaksu. W tym roku chcemy zorganizować też fajne miejsce przy ulicy Mickiewicza, w miejscu, gdzie przez lata działał nielegalny parking. Mamy na to zabezpieczone środki i działamy już w tym temacie. Czy to tylko takie wrażenie, czy poznańskie parki są coraz bardziej uporządkowane? Trochę mnie niepokoi ta obserwacja (śmiech), bo ja akurat jestem tym, który wprowadza do parków przyrodniczy nieład. Parki mają być ostoją przyrody na terenie miasta. W różny sposób musimy reagować na zmiany klimatyczne i odchodzimy od stricte przystrzyżonego, urządzonego i uporządkowanego założenia parkowego w stylu francuskim. Oczywiście nie zrobimy wszędzie bałaganu i nie oddamy parków w całości przyrodzie, bo parki są dla ludzi. Muszą się w nich znaleźć miejsca uporządkowane, gdzie mieszkaniec Poznania rozłoży się z kocem i miejsca dzikie, które będą ostoją przyrody. Mamy też takie miejsca, jak park im. Wilsona czy park im. F. Chopina, gdzie musimy ingerować trochę bardziej, bo takie są założenia parkowe. Wszystko trzeba wyważyć. Park im. F. Chopina na przykład tak jest zaprojektowany i tak będziemy go utrzymywać, że zawsze będzie krótko przycięty, nie wprowadzimy tam powalonych kłód, nie zrobimy łąki. A w innych parkach leżą powalone kłody? Oczywiście. Jak się drzewo przewróci, to odpowiednio je zabezpieczamy, obcinamy koronę i leży. Tak jest na przykład w Parku im. J. Kasprowicza. Mamy tam powalone drzewo, które nie do końca obumarło. Dzisiaj jest to świetne miejsce dla dzieci do zabawy, dla fauny, która się tam zagnieździła i jest też doskonałym miejscem edukacyjnym. Kolejnym przykładem jest powalone przez wichury drzewo w pasie alei Wielkopolskiej. Stało się to w ubiegłym roku. Monitorowaliśmy to drzewo, ale pogoda uprzedziła nasze działania. W takich miejscach uczenie się przyrody faktycznie ma sens… Tym bardziej że mamy też oddział edukacji, dzięki któremu nawiązaliśmy współpracę ze szkołami i przedszkolami. Prowadzimy dla dzieci zajęcia przyrodnicze zarówno w placówkach, jak i w terenie. Zabierając maluchy na spacery, pokazujemy im, co mamy w naszych parkach, opowiadamy o zwierzętach, robimy spacery entomologiczne, pokazujemy nasze ule i naszą pasiekę na Cytadeli. Opowiadamy o różnych czynnościach pielęgnacyjnych, które prowadzone są w terenach zieleni naszego miasta. Dlaczego się grabi, dlaczego się nie grabi, kiedy się kosi, dlaczego czasem trzeba, a czasem nie powinniśmy tego robić. Te zajęcia cieszą się ogromną popularnością, a my wiemy, że edukacja jest bardzo ważna i przynosi efekty. Z jakich zmian w Zarządzie Zieleni Miejskiej jest Pan najbardziej dumny? Najbardziej cieszę się ze zmiany myślenia o zieleni w mieście wśród współpracowników. Ich potencjał i zaangażowanie przynosi efekty. Myślimy teraz o zieleni, która ma nie tylko pięknie wyglądać – jak w muzeum. Musi być też przyrodniczy bałagan i miejsca dla ludzi, do biegania, żeby móc położyć się na kocu. Nie możemy ciągle myśleć o tym, żeby nie deptać trawników. Trawniki są i dla mieszkańców, i dla miejskiej fauny. z Cytadela jest największa i najbardziej różnorodna, dlatego przymierzamy się do stworzenia tu Centrum Edukacji Przyrodniczej

RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz