SUKCES PO POZNAŃSKU 2/2024

| LUTY 2024 Co jest w karcie? PG: Propozycje koktajli alkoholowych i bezalkoholowych. Każdy z nich przygotowywany jest z wysokiej jakości składników, nie proponujemy zamienników, bardzo o to dbamy. W każdy wieczór od czwartku do soboty gra u nas pianista. W momencie, kiedy widzimy, że w lokalu nie ma już miejsc siedzących, nie wpuszczamy kolejnych gości. Dbamy o to, żeby nie było tłoku, a każdy w spokoju mógł u nas spędzić czas. Czasem goście siedzą kilka godzin, a przychodząc na końcu do baru mówią, że sami nie wiedzą, kiedy to minęło. Gość, który do nas trafia, ma przeżyć swego rodzaju podróż – od samego znalezienia nas, przez wejście do środka, kosztowanie różnych smaków, aż do wyjścia. AS: Mamy gości, którzy już od wejścia wiedzą, czego się napiją i po co tu przyszli, są tacy, którzy mają receptury zapisane w telefonach, i tacy, którzy chcą być zaskoczeni. Którzy są najtrudniejsi? AS: Ci ostatni (śmiech). Bawimy się tymi koktajlami, mając jednak z tyłu głowy, że to receptury sprzed stu lat. Skąd pomysł na koktajle? PG: Koktajle można ubrać w ramy sztuki miksologii. Ze względu na ówczesne nastroje i zmiany ustrojowe w Polsce kultura picia koktajli została wygaszona. Na półkach sklepowych brakowało wszystkiego poza wódką, którą w tamtych czasach piło się, zagryzając ogórkiem czy śledzikiem. Koktajle wyrosły w USA przed II wojną światową. Miejsca podobne do DASH były w każdym mieście, podczas gdy w Polsce nazywało się je pieszczotliwie melinami (śmiech), choć te rodzime przybytki z koncepcją speak easy nie miały nic wspólnego. Czerpiemy z tamtych czasów. Lokale tego typu w latach międzywojnia były ukryte, wiedzieli o nich nieliczni, którzy wieczorami tam zaglądali. Receptury zachowały się do dziś, dzięki czemu możemy z nich czerpać. Pierwotne hasło DASHa to modern classic coctail. Bazujemy na klasycznej bazie, czasem coś uatrakcyjniając, dodając od siebie. Stąd mowa o nutce nowoczesności. Większość dodatków do koktajli, jak choćby bittersy, robimy sami. Jest cała karta koktajli bezalkoholowych, do których skosztowania serdecznie zapraszamy. AS: Nawiązując do tego, co powiedział Patryk – do koktajli dodajemy choćby marynowane szyszki, kwiaty czarnego bzu. Pamiętajmy, że to uczta zmysłów. Hyćka, którą uwielbiam stosować, to nasz regionalny produkt. Staram się, żeby przez cały rok nie zabrakło u nas tego typu produktów. Polecam koktajl regionalny „Złoto Wielkopolski”. Recepturę znajdziecie tylko w DASH. PG: Nie byłbym sobą, gdybym nie dodał w tym miejscu, że Adam jako nasz menadżer, ma ogromny wkład w atmosferę tego miejsca, buduje ją. Nie lubi słuchać, jak go chwalę, więc powiem Ci na ucho, że to czołówka poznańskiego barmaństwa. Otwierał niejedno kultowe miejsce. Tym bardziej cieszę się, że dołączył do tego zespołu i jest z nami już pięć lat. Macie przekąski do koktajli? PG: Tak i są to przekąski nawiązujące do tego, co jadło się w Poznaniu sto lat temu. Mamy szeroki wybór suszonych mięs od lokalnych producentów, słonych przekąsek. Widziałaś, co jest w szafie? Nie. PG: Mamy tutaj kolekcję cygar i specjalnie przygotowany cigar room na wyłączność, do ich niespiesznego degustowania. DASH to jeden z nielicznych lokali, gdzie w pełni można cieszyć się wysokiej klasy cygarami w towarzystwie koktajli. Często pochodzą one z importu na nasze zamówienie, z najdalszych zakątków świata. Co więcej, wejście do cigar roomu jest ukryte w jednym z pomieszczeń. Gdzie 32 | WARTE POZNANIA

RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz