Sukces po poznańsku 3/2022

| MARZEC 2022 dowe spóźnienie na zbiórkę, za źle zawiązaną sznurówkę w bucie, za możliwość wzięcia prysznica przez dłużej niż kilka sekund. Drugim skojarzeniem są krwawiące stopy od biegania w ciężkich, wysokich butach. Zagryzałam do śniadania tabletki przeciwbólowe i tak mijał dzień za dniem. Co jest najtrudniejsze w tej pracy? Dla jednych może to być ciągła różnorodność – różne zdarzenia, o różnych porach doby. Dla in- nych – przykre widoki, ciężar dla psychiki wraz z każdym kolejnym poszkodowanym. Moim zdaniemw tej pracy najtrudniejsze to być dobrymkierującym działaniem ratowniczym, podejmującymdecyzje, od których zależy przebieg całej akcji – a podczas niej – bezpieczeństwo ratowników, stan zdrowia lub życia poszkodowanych, odpo- wiedzialność, ewentualne konsekwencje. Straż pożarna to nie są wyłącznie ładne czerwone samochody, oklaski podczas ściągania kota z drzewa czy żarty robione kolegom w jed- nostce na wzór amerykańskiego „Chicago Fire”, to przede wszystkimwspomniana odpowiedzialność. Za swoje decyzje, za swoją pracę, za kolegę z roty, za poszkodowanego. Masz wymarzoną jednostkę, w której chciałabyś służyć? Tak, najbardziej interesuje mnie jednostka ze specjaliza- cją wysokościową lub techniczną. Chciałabym się rozwijać w tych sektorach ratownictwa. Potrzeba w nich wiedzy i pre- cyzji, a także chłodnego myślenia. Jak to jest być kobietą – strażakiem? Jestem po prostu strażakiem, ratownikiem. Tyle że z warko- czem i nieco mniejszym rozmiarem buta. Podczas zdarzenia poznać mnie można po napisie „Lewa” na hełmie. Pozwolę sobie zacytować słowa kolegi z kompanii, które traktuję w kontekście mojej służby jako komplement: „Marta to nie jest dziewczyna, Marta to jest Marta”. O szpilkach, szmin- kach i manicure możemy porozmawiać przy lampce wina albo herbacie podczas babskiego wieczoru. W temacie pracy w straży pożarnej jestem po prostu strażakiem, bez żeńskiej końcówki, bez taryf ulgowych i innych względów. Jakie masz marzenia? Chciałabym być na co dzień zdrowa, szczęśliwa i spełniona. Jako strażak, ratownik medyczny i po prostu Marta. To tylko i aż tyle. I spotykać w swoim życiu tak wspaniałe osoby jak do tej pory. z Od zawsze chciałaś gasić pożary? Nie, dlatego uważam, że wybór mojego zawodu był decyzją, która dojrzewała przez lata. Zaczęłam o tymmyśleć w szkole średniej. To trudny zawód, kojarzący się głównie z pracą fizyczną. Nie bałaś się? Zawód strażaka to owszem, praca fizyczna, bo niewątpli- wie od siły i sprawności zależy tutaj ludzkie życie, zdrowie, mienie, a także przede wszystkim bezpieczeństwo partnera z roty (dwuosobowego zespołu ratowników, to podstawowa, najmniejsza komórka, w której pracujemy). Jednak skutecz- ność naszych działań w bardzo dużej mierze zależy również od wiedzy, przeszkolenia, a przede wszystkim umiejętności podejmowania mądrych decyzji, często pod presją czasu i stresu. Niewątpliwie jednak fizyczność to kwestia bezdysku- syjna. Dlatego też, może nieco kontrowersyjnie stwierdzam, że nie jest to zawód dla każdej kobiety. Przeciąganie nawodnio- nej linii gaśniczej, operowanie narzędziami hydraulicznymi, ewakuacja poszkodowanych, targanie na barkach sprzętu – to zadania dla osób o silnej, mocnej budowie ciała. Gdybym nie miała tych cech fizycznych, nie pchałabymsię do tej pracy. Dla bezpieczeństwa swojego, kolegów i poszkodowanych. Ale z ra- cji, że je posiadam– nie bałam i nie boję się tej pracy. Skończyłaś studia na Politechnice Poznańskiej, prawda? Studia na Politechnice Poznańskiej były dla mnie wspaniałym czasem w życiu, obfitującym w ogrom zdobytej wiedzy, do- świadczeń płynących z ciekawych projektów, a także przyjaźni na całe życie. Zamierzam korzystać z mojego wykształcenia w obszarze inżynierii bezpieczeństwa pracy, jako dopełnie- nia do bezpieczeństwa pożarowego. Decyzja o wstąpieniu do służby po studiach dojrzewała w mojej głowie dłuższy czas, a praktyki podczas semestru dualnego na studiach utwierdziły mniewprzekonaniu, żewpracy potrzebuję zmienności i akcji. Jak przygotowywałaś się do egzaminów do szkoły aspirantów? Był to dla mnie czas bardzo wielu wyrzeczeń i ogromu pracy. Rygorystyczny plan treningowy, dieta. Na dwamiesiące przed testami doznałam kontuzji barku. Wtedy się załamałam. By- łam pod opieką fizjoterapeuty, tak więc do codziennej rutyny treningu i diety doszedł ból. Ale nie poddałam się. Bieganie, treningi interwałowe, siłowe. Do tego basen. To zdecydowa- nie był bardzo intensywny i stresujący czas. Jak wspominasz swoje pierwsze dni w szkole? Niebyło łatwo.Obózunitarnyzaczynający szkołę, tomieszanka prób złamania psychicznego i fizycznego. Pierwszy miesiąc w służbie zdecydowanie kojarzy mi się z wszechobecnym ro- bieniem pompek – za pomyłkę w meldowaniu, za trzysekun- 77

RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz