SUKCES PO POZNAŃSKU 3/2023

| MARZEC 2023 MIASTO WARTE POZNANIA | 9 Guillaume Apollinaire pisał, że „Ewa to wywołanie ol- brzymki, ktora wyszła z wyobrazni Baudelaire’a. To do- skonały wyraz nowych tendencji w rzezbie, ktora pragnie byc wyrazem stylu zycia, nie zrywajac z natura”. Włady- sław Tatarkiewicz zżymał się, że miejscem jej ekspozycji nie powinna być sala wystawowa, ale zieleń ogrodu, gdzie słoneczne promienie będą igrały na falistych liniach jej ciała. Pragnienie filozofa spełniło się w 1928 roku, gdy Ewa stanęła na placu Trocadéro. POZNAŃSKA EWA Paryski sukces Ewy sprawił, że kilka polskich miast bardzo jej zapragnęło. Wwarsztacie Rodolphe Hohwillera powstały co najmniej dwa odlewy rzeźby w brązie. Jeden z nich zamó- wiła dyrekcja Powszechnej Wystawy Krajowej w Poznaniu. W1929 roku Ewa przysiadła w ogrodzie francuskim, zapro- jektowanym między Pałacem Sztuki (Collegium Anatomi- cum) a Pałacem Rządowym (Collegium Chemicum). Po Pewucę przeniesiono ją na skwer przy Operze, gdzie cieszyła się popularnością wśród młodzieży, będąc popularnym miejscem umawiania się na randki. Nagie pośladki Ewy polubili natomiast ówcześni grafficiarze, ozdabiając je niezbyt przyzwoitymi rysunkami. W czasie okupacji przeniesiono ją do poznańskiej palmiarni, a po wojnie widziana była w parku Sołackim. Na Sołaczu kończy się nasza wiedza o losach poznań- skiej Ewy. Legenda miejska głosiła, że podarowana zosta- ła Bolesławowi Bierutowi, a ten wywiózł ją do Warszawy, co potwierdzało dziennikarskie śledztwo z początku na- szego stulecia. Okazało się jednak, że w 1950 roku Ewa sfotografowana została na Międzynarodowych Targach Poznańskich, a zdjęcia, które odnalazłem w Archiwum Grupy MTP, nie były nigdy dotąd publikowane. WARSZAWSKIE EWY Druga, odlana z brązu, kopia Ewy trafiłła do Warszawy i w 1930 roku stanęła w Parku Ujazdowskim. W 1941 roku władze niemieckie nakazały jej konfiskatę i przeto- pienie. Warszawiacy podobno rzeźbę ocalili i szczęśliwie przetrwała okupację. Do parku powróciła jednak dopiero w 1953 roku, a więc trzy lata po zaginięciu poznańskiej Ewy… Wspomniane śledztwo dziennikarskie prowadził red. Krzysztof Smura z „Gazety Poznańskiej”. Do jego re- dakcji zgłosił się Andrzej Bilski, który w 1958 roku, jako żołnierz zasadniczej służby wojskowej, sfotografował się przy Ewie, znajdującej się wówczas w pobliżu Gro- bu Nieznanego Żołnierza. Może to ona była poznańską Ewą. Krajowy Ośrodek Badań i Dokumentacji Zabytków w Warszawie potwierdził, że na karcie zabytku jest dopi- sek, że w stolicy są dwie repliki Ewy, a jedna z nich jest… depozytem. Dziennikarzom nie udało się dowiedzieć, która rzeźba jest depozytem, kto ten depozyt przekazał i jak wszedł w jego posiadanie. W 2015 roku druga Ewa pojawiła się w bardzo presti- żowym miejscu – przy fontannie, przed wejściem głów- nym do Muzeum Narodowego wWarszawie. Muzeum na swych stronach podkreśla, że posiada największy zbiór prac Wittiga, które trafiły do muzealnej kolekcji dzięki ewakuacji pracowni artysty podczas II wojny światowej. Skąd pochodzi Ewa odpoczywająca na dziedzińcu Mu- zeum, nie pisze. Fundacja Kochania Poznania wraz z Towarzystwem Opieki nad Zabytkami Oddział w Poznaniu, podjęła działania zmierzające do odnalezienia i odzyskania Ewy, żeby ozdobiła jeden z poznańskich parków. z POZNANIACY NA COKOŁACH „Sukces po poznańsku” przybliża swoim Czytelnikom inspirujące historie ludzi, którzy odnieśli sukces. Rozmawiamy z nimi, stara - my się poznać ich sekrety, żeby nasi Czytelnicy mogli skorzystać z ich doświadczeń i wieść szczęśliwe życie. O poznaniakach suk - cesu, którzy każdego dnia spoglądają na nas ze swoich cokołów, co miesiąc opowiadał będzie dr Paweł Cieliczko. Paryski sukces Ewy sprawił, że kilka polskich miast bardzo jej zapragnęło. W warsztacie Hohwillera powstały co najmniej dwa odlewy rzeźby w brązie

RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz