SUKCES PO POZNAŃSKU 3/2024

| MARZEC 2024 GŁOS BIZNESU | 65 że ma mieć szerokie rękawy, że ma być w jednym rozmiarze – takim, w którym dobrze będzie wyglądać osoba nosząca zarówno rozmiar XS, jak i XL – mówi Asia. Szyte z kołder z drugiego obiegu kurtki są wyeksponowane na wieszaku tuż przy witrynie – kolorowe, patchworkowe i wzorzyste, zwracają uwagę przechodniów. Niektórzy z nich zatrzymują się i przez chwilę im się przyglądają, inni robią zdjęcia – nic dziwnego, bo nie da się przejść obok nich obojętnie. – Często ktoś mierzy kurtkę, patrzy w lustro i mówi „ona jest uszyta dla mnie”. Nie ma dla nas nic bardziej satysfakcjonującego, za każdym razem wzrusza nas to tak samo – dodaje z uśmiechem Aga. UBRANIA READY-TO-LOVED Kolejnym hitem serwowanym przez dziewczyny z Vintage&Friends jest doskonała selekcja jeansów vintage. Kultowe modele spodni, poskładane w perfekcyjną kostkę, wylegują się na okrągłym stole. Można je dotknąć, przymierzyć, zakochać się. Nie brakuje również wełnianych swetrów, koszul, płaszczy i skórzanych kurtek. – Nazywamy się Vintage&Friends, bo słowo „friends” jest bardzo pojemne – w naszym sklepie oferujemy nie tylko ubrania vintage, które mają 20 i więcej lat, ale też takie, które po prostu nam się podobają, które mają w sobie „to coś” – opowiada Asia. W opisie sklepu widnieje określenie „pre-loved”, a dziewczyny tłumaczą, że to pojęcie doskonale opisuje ubrania, które oferują. One były już kiedyś przez kogoś kochane i teraz czekają na osobę, która napisze ich historię na nowo. – Każda rzecz ma swoją opowieść, zdarza się, że podczas ich czyszczenia w kieszeniach znajdujemy karteczki lub paragony, dowiadujemy się, że danego dnia ktoś szedł po chleb. Ubrania to element naszej codzienności, towarzyszą nam każdego dnia, dlatego zawsze, gdy ktoś coś u nas kupuje, to zastanawiam się, jakich wspomnień „narobi sobie” w danej rzeczy – mówi Aga. Założycielki Vintage&Friends odczarowują ubrania z drugiej ręki, każdego dnia udowadniają, że rzeczy, które ktoś kiedyś nosił, mogą być modne, że mogą się podobać. – Mam poczucie, że robię to dla swoich dzieciaków. Bo chciałabym im zostawić te przekonania i przykład, że to dobry kierunek – podsumowuje Aga. Poznań bardzo potrzebował takiego miejsca. z

RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz