SUKCES PO POZNAŃSKU 4/2022

Dlaczego wybór padł na „Straszny dwór”? Przychodzimy z naszą najlepszą, najnowszą realizacją. Kon- cepcja inscenizacji „Strasznego dworu” przygotowana przez Ilarię Lanzino zdobyła najpierw uznanie jury międzyna- rodowego konkursu dla młodych realizatorów operowych (European Opera-Directing Prize), organizowanego przez stowarzyszenie Camerata Nouva, stowarzyszenie filantro- pów i miłośników opery i Stowarzyszenie Opera Europa. Na czele jury stał David Poutney, jeden z najbardziej cenionych reżyserów operowych na świecie, którego dwie realizacje – „Portret” oraz „Rozwód Figara” – mogliśmy oglądać w Po- znaniu. Patronat nad przedstawieniem objął Nicholas Payne, przewodniczący Opera Europa, a premiera była streamingo- wana przez platformę Opera Vision. Swoją drogą, po dzieła Moniuszki sięgają coraz częściej obcokrajowcy. Wspomniany David Poutney jest wielkim admiratorem twórczości nasze- go patrona. Natomiast przygotowany przez nas w 2019 roku spektakl „Paria” – rzadziej grywana kompozycja Moniuszki – w reżyserskiej oprawie Grahama Vicka, został nagrodzony Opera Award, zwaną „operowym Oscarem”. Okazuje się, że twórczość Moniuszki to nie muzealny zbiór drogich sercu, ale zakurzonych pamiątek, a dzieła trafiające do współczesnej publiczności, niezwykle aktualne i przewartościowujące po- mnikowy status kompozytora – „ojca opery polskiej”. Czego zatem spodziewać się po „Strasznym dworze”? Kogo warto zaprosić na to przedstawienie? Ci, dla których opera to przede wszystkich popisy wokalne, na pewno się nie zawiodą. Wystąpią doskonali wykonawcy związani z naszym teatrem, a jednocześnie dobrze znani zagranicznej publiczności, jak Ruslana Koval, Małgorzata Olejniczak-Worobiej, Stanislav Kuflyuk, Piotr Kalina, Mag- dalenaWilczyńska-Goś, jak i ci, których spotkaćmożna czę- ściej na polskich i zagranicznych scenach, jak Anna Lubań- ska, Albert Memeti czy Szymon Kobyliński. Gramy cztery razy, więc wielbiciele pięknych głosów na pewno będą mogli wybrać się na ulubioną obsadę. Lubiących dobry teatr po- rwie reżyserska interpretacja Ilarii Lanzino. Ilaria nauczyła się libretta „Strasznego dworu” na pamięć – to ciekawost- ka. Jednak o wiele bardziej frapujące jest jej odczytanie opery Moniuszki. Według niej „Straszny dwór” to historia o deradykalizacji poglądów, o traumie, jaką zostawia woj- na, o walce ze stereotypami i przyzwyczajeniami. Lanzino, Włoszka, z czułością i wrażliwością rozbija nasz polski pan- cerz, jednocześnie uwydatniając siłę i moc szczerej miłości. Jest w „Strasznym dworze” wiele scen pięknych, ale też ko- micznych. To żywe i poruszające przedstawianie. Na pewno warto je zobaczyć więcej niż raz. A mazur? A mazur jest oczywiście siarczysty, w choreografii Viktora Davydiuka. Naprawdę trudno nie ruszyć do tańca! z

RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz