SUKCES PO POZNAŃSKU 4/2022

| KWIECIEŃ 2022 51 Czerwonak jest jego miejscem na ziemi. Samorządowiec z krwi, kości i wielkiej pasji. Już na studiach wiedział, że chce pracować dla ludzi. Przez wiele lat spełniał się jako radny, a potem przewodniczący Rady Gminy Czerwonak, by wreszcie zostać wójtem. Lubi ludzi, z wzajemnością. Dziś z dumą spogląda na to, co udało się zrobić, ale wie, że jeszcze dużo przed nim. Marcin Wojtkowiak – zawsze z pozytywnym nastawieniem, otwarty na ludzi, w ciągłym biegu. Wójt z prawdziwego zdarzenia, który codziennie idzie po więcej. ROZMAWIA: JOANNA MAŁECKA | ZDJĘCIA: ARCHIWUM PRYWATNE Jak się Panu pracuje w Czerwonaku? Marcin Wojtkowiak: Bardzo dobrze. To jest to, co za- wsze chciałem robić. Lubię działać społecznie. Odkąd pamiętam, angażowałem się w różne inicjatywy. Z drugiej strony, starannie przygotowałem się do tej pracy nie tylko działając społecznie, ale także dzięki studiom socjologicz- nym, które bardzo mocno poszerzają horyzonty. Nie tylko teoretycznie, ale przede wszystkim praktycznie zgłębiałem tajniki pracy samorządu, by dowiedzieć się jak najwięcej. Ale nie od razu trafił Pan do samorządu. W2006 roku napisałem pracę magisterską o Gminie Czer- wonak na podstawie samodzielnie przeprowadzonych ba- dań. Dzięki temu wiedziałem o potrzebach mieszkańców bardzo dużo. Zdecydowałem się wystartować w wyborach samorządowych. Wraz z grupą znajomych stworzyliśmy komitet wyborczy, udało nam się wprowadzić 6 osób do Rady Gminy i tak rozpoczęła się moja prawdziwa przy- goda z samorządem, która trwa do dziś. Jeszcze na studiach i potem przez kilkanaście lat pra- cowałem w branży badawczej, realizując różne projekty, głównie dla administracji publicznej. Ta praca pozwoliła mi jeszcze lepiej poznać funkcjonowanie samorządu. Uczyłem się, jak projektować usługi publiczne, jak reago- wać na problemy, dbać i dobrze zarządzać takimi obsza- rami, jak edukacja czy sprawy społeczne. Ta wiedza dzisiaj bardzo dobrze procentuje. Wiem, że zanim został Pan wójtem, długo był Pan radnym. Byłem radnym przez 12 lat. Pierwszą kadencję zasiada- łem w Radzie Gminy, dwie kolejne wybrano mnie na jej przewodniczącego. Chyba byłem pierwszym tak młodym przewodniczącym w historii wielkopolskiego samorządu (śmiech). Ale wie Pani, ja się realizowałem, wciąż chciałem działać więcej i więcej. Angażowałem się w samorząd na 200 procent, tak jak to robię do dziś. Gmina mocno się roz- wija, dużo się tutaj dzieje. Tematów, problemów i zagadnień, z którymi trzeba się mierzyć, jest naprawdę sporo. To jed- nocześnie wyzwanie, ale też praca dająca dużą satysfakcję. Co się stało, że zdecydował się Pan kandydować na wójta gminy Czerwonak? W pewnym momencie uznałem, że mam jeszcze dużo do zrobienia, ale jako radny miałem już ograniczone możli- wości. Kompetencje wójta są o wiele większe. Wystarto- wanie w wyborach na wójta nie było jednak łatwą decyzją. Dlaczego? Miałem świadomość, że praca na tym stanowisku jest trudna i wymagająca. Wszyscy kierują oczekiwania w stronę wójta, to na wójcie spoczywa odpowiedzial- ność za niemal każdą sprawę w gminie. Czasami słyszę, że nawet jeśli coś nie zależy od samorządu, to „przecież jesteś wójtem i powinieneś to załatwić”. Odpowiadam za 200 milionowy budżet, za 250 osób pracujących w gminie i jakość usług, które muszą być realizowane na najwyż- szymmożliwym poziomie. I jeśli ktoś nie ma sprecyzowa- nej wizji, jak gmina powinna funkcjonować, cierpliwości i determinacji, to może sobie nie poradzić z bardzo dużą presją i oczekiwaniami. Ale satysfakcja z pracy dla miesz- kańców i miejsca, w którym mieszka się od urodzenia, jest zdecydowanie większa. To nakręca mnie pozytywnie każdego dnia. Ludzie muszą Pana lubić, bo poprzedniego kandy - data pokonał Pan w pierwszej turze. Wie Pani, z tą sympatią ludzi jest różnie. Nie da się dogo- dzić wszystkim. Trudno powiedzieć, czy lubią (śmiech), ale na pewno mi zaufali udzielając tak wysokiego poparcia. I na pewno jest to duże zobowiązanie i odpowiedzialność. Jest Pan zadowolony z tego, co udało się zrobić dla gminy? Jestem zadowolony z tego, co zrobiliśmy wspólnie z rad- nymi i pracownikami gminy, ale wiele jeszcze przed

RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz