SUKCES PO POZNAŃSKU 4/2022

52 | POZIOM WYŻEJ | KWIECIEŃ 2022 nami. Są jednak sprawy niezależne ode mnie lub takie, które po prostu wymagają czasu, cierpliwości i konse- kwencji w realizacji. Po drodze cały czas pojawiają też nowe wyzwania i problemy do rozwiązania. Jestem na- tomiast dumny z tego, że konsekwentnie realizujemy zamierzenia inwestycyjne, a są one bardzo ambitne. I pomimo tego, że rząd obcina nam środki finansowe, rosną ceny, mamy ograniczenia prawne, to idziemy do przodu. Mam bardzo dobrych współpracowników, któ- rzy aktywnie zabiegają o finansowanie zewnętrzne, co pozwala na realizację inwestycji. Mamy w gminie roz- wiązania, które mało który samorząd wiejski realizuje, na przykład wspieramy dorosłe osoby z niepełnospraw- nościami i ich rodziny. Stworzyliśmy program dla rodzin osób z niepełnosprawnościami powyżej 24 roku życia, które do tej pory w systemie gminnym w ogóle nie funk- cjonowały. Dzięki pozyskanym środkom finansowym oferujemy bezpłatny transport dla tych osób. Powołali- śmy też Gminne Przedsiębiorstwo Społeczne. Myślę, że jest to ewenement na skalę całego kraju. Spółka działa na zasadach rynkowych, ale ma stabilne wsparcie gminy w procesie zatrudniania osób zagrożonych wyklucze- niem społecznym. Realizuje zadania, które zawsze były bolączką samorządów, a mianowicie: czynności po- rządkowe, pielęgnacyjne, dbanie o estetykę przestrzeni publicznych. Firma zatrudnia kilkanaście osób, które miały problem ze znalezieniem pracy lub też w jakimś momencie swojego życia znalazły się w trudnej sytu- acji, a w spółce doskonale wykorzystały swoją szansę. Te osoby się realizują, co jest dla mnie niezwykle ważne, a gmina może liczyć na wysoką jakość usług. Wygląda na to, że robi Pan to, co chciał od samego początku – pomaga ludziom. Nawet Pani nie wie, jak cieszę się, kiedy widzę, jak ludzie z chęcią idą do pracy i mogą się rozwijać. I właśnie tak widzę rolę samorządu – stwarzanie warunków do rozwoju i godnej pracy mieszkańcom, dbanie o wysoką jakość edukacji i jak najwyższą jakość życia. Dzisiaj samorząd mierzy się z kolejnym zadaniem, czyli pomocą uchodźcom. Od samego początku założyliśmy, że będzie to musiała być pomoc długofalowa. Mówiąc w kategoriach sporto- wych, nie będzie to sprint, a raczej maraton z przeszko- dami. Do tego nie wiemy, gdzie te przeszkody wystąpią. Nasze zadanie polega na tym, żeby skoordynować pracę, która dziś opiera się na ogromnym zaangażowaniu miesz- kańców. Musimy zdawać sobie sprawę z tego, że ten entu- zjazm kiedyś osłabnie i my będziemy kontynuować proces pomagania. To my musimy sprawić, by ludzie poczuli się u nas bezpiecznie, mieli szansę stanąć na nogi i poczuć się jak członkowie naszej społeczności. Musimy zrobić wszystko, by te osoby wiedziały, że mają u nas drugi dom, chociaż mamy świadomość tego, że najbardziej chcieliby wrócić do swojego domu w Ukrainie. Czy przez te wszystkie lata miał Pan moment zawahania? Nie, nie miałem takiego momentu, chociaż zdarzały się słabsze dni. Co jest największą bolączką w tej pracy? Niestabilność przepisów i ichniedoskonałość. Tomocnoogra- nicza swobodę działania. Najtrudniej powiedzieć ludziom, że czegoś nie da się zrobić, bo krępują nas przepisy. Ludzie nie chcą słyszeć, że czegoś się nie da. A tak niestety bywa. Jaka dzisiaj jest Gmina Czerwonak? Jest bardzo interesująca i atrakcyjna z punktu widzenia mieszkańca i przedsiębiorcy, ale też coraz bardziej atrak- cyjna dla osób, które do nas przyjeżdżają – w sensie go- spodarczym, jakości życia, możliwości spędzania wolnego czasu. Bez wątpienia nadrabiamy zaległości infrastruktu- ralne, rozwijamy się społecznie. Zależy mi na tym, żeby mieszkańcy identyfikowali się z gminą i chcieli traktować ją nie tylko jako sypialnię Poznania, ale też miejsce pracy, edukacji, rekreacji. Budujemy tożsamość lokalną, staramy się integrować ludzi, poprzez różne działania. Gmina ma ogromny potencjał, który wciąż nie jest do końca odkryty. Stąd hasło, które wymyśliliśmy jakiś czas temu: Czerwo- nak, zobacz więcej! A do odkrywania i oglądania zapra- szam Państwa. Pan chyba lubi tę gminę. Jestem związany z tym miejscem emocjonalnie. To stąd pochodzą moi pradziadkowie, dziadkowie, mój tata. Uwa- żam, że jest to gmina w pewnym sensie kompletna: ktoś, kto chce związać się z Czerwonakiem na stałe, znajdzie tu świetne miejsce do mieszkania, do pracy i spędzania wol- nego czasu. Chciałbym, żeby ludzie, którzy tutaj mieszkają wiedzieli, że dobrze wybrali i czuli się tutaj dobrze. Tak jak ja, bo gmina jest moim domem. Co Pan robi, jak nie jest wójtem? A to jest w ogóle możliwe (śmiech)?! Czynnie, choć ama- torsko, uprawiam sport. Bardzo dużo biegam, ćwiczę na siłowni, jeżdżę rowerem. Co bardzo ważne, dzięki tym aktywnościom mam cały czas kontakt z mieszkańcami i jestem niemal codziennie obecny w różnych miejscach gminy. Dużo czytam, a przynajmniej staram się to robić jak najczęściej. Mam też pasję, o którą chyba niewielu mnie posądza. Uwielbiam muzykę metalową, której je- stem oddanym fanem od ponad 30 lat. z

RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz