SUKCES PO POZNAŃSKU 5/2020

Z KULTURĄ | 89 sukces PO POZNAŃSKU | MAJ 2020 to tym ten stres będzie mniejszy. Owszem będzie. Bo zasycha w gardle, ludzie siedzą i patrzą, ale jak już powiesz pierwsze trzy słowa, to powinieneś iść po swoje swoją przygotowaną drogą i nie zważać na to, co się dzieje. Staram się zawsze niwelować te wszystkie rzeczy, nad którymi mogę zapanować. Potemprzychodzi taki moment, że chce się już tę swoją pracę oddać widzom. Zostaje wtedy adrenalina. Premiera nigdy nie jest końcem, tylko etapempracy nad rolą. Czy to się przenosi na rodzinę? Kiedyś przenosiło się bardzo, ale nauczyłam się zamykać drzwi teatru za sobą. Życie zmusiło mnie do tego, że muszę te dwie rzeczy oddzielić, bo inaczej wszyscy powariujemy. Z jednej strony to dobrze, bo zachowuję higienę umysłową. Z drugiej można powiedzieć, że powinno się żyć od początku do końca sztuką. Ona jest bardzo zazdrosna o wszystko inne dookoła. Często dzieje się tak, że samotni artyści więcej w ży- ciu dokonują w zawodzie. Ja zawsze wiedziałam, że chcę mieć rodzinę, że chcę mieć dzieci. Byłam świadoma tego, że na parę miesięcy, a nawet lat, będę musiała zrezygnować z teatru. Aktorki często zadają sobie pytanie: kiedy założyć rodzinę, urodzić dzieci, bo przecież czeka taka rola i potem inna. Też miałam takie dylematy, aż w końcu sobie powiedziałam, jak nigdy nie ma czasu, to zawsze jest czas. Rola jak nie ta, to będzie inna, ale życie nie czeka. Nie czeka. Jak widać teraz, patrząc na to, co się dzieje. Cieszę się, że mam co robić. Mam rodzinę i muszę się nimi od rana do wieczora zajmować, gotować, czytać książki, uczyć syna. Bycie aktorem, aktorką nie zwalnia nikogo z nor- malnego życia i obowiązków z tym związanych. Nie. Absolutnie. Trzeba zrezygnować z gwiazdorstwa. Chciałoby się gwiazdorzyć cały czas, ale konia z rzędem temu, kto może sobie na to pozwolić. Ja nie mogę. Acz- kolwiek znajduję sobie w ciągu dnia czy tygodnia takie chwile, o których nikt nie wie, tylko takie dla mnie. Jak już wszystkich wyprawię do szkoły, nie mam spektaklu bo jest poniedziałek, to mogę się jeszcze położyć i pospać do 11. Mogę sobie pozwolić na to, że nie posprzątam, nic nie zrobię, albo pójdę do kosmetyczki na kilka godzin. Wtedy sama dla siebie gwiazdorzę. Jak to dobrze wpływa na psychikę! Doskonale! Bo jak jesteśmy dobrzy dla siebie, to jeste- śmy też dobrzy dla innych, dla swoich bliskich. Ja sobie gwiazdorzę, jak nikt tego nie widzi. Przeglądając Twoje dokonania zawodowe, pomyślałam sobie, że spokojnie mogłaś przenieść się do Warszawy i robić karierę filmową. Nie było takich planów? Teatr Nowy to Twój drugi dom. Agnieszka Różańska: Od lat jestem w nim na etacie, gram różnorodne role. Udało mi się, bo to naprawdę dobry i wyjątkowy teatr. Występujesz nie tylko w Teatrze Nowym, ale też gościnnie w Teatrze Muzycznym w Poznaniu. Bardzo miło mnie gości. Mogę się sprawdzić w zupełnie innym repertuarze. To kompletnie inny rodzaj pracy i musiałam się na początku do niego przyzwyczaić. Trze- ba się nieźle napocić, bo to też zadania fizyczne. Nie mia- łam takiego treningu, a tam wymagają, żeby aktor grał, śpiewał i do tego jeszcze tańczył. Musiałam to wyćwiczyć. Od kogo wyszła propozycja grania w tym teatrze? Każda rola w Teatrze Muzycznym poprzedzona jest ca- stingiem. I to udział w castingu został mi zaproponowa- ny. To jest naprawdę stres, bo siedzi komisja i ocenia. Od razu przypomniały mi się studia i konieczność zdawania różnych rzeczy. Po przesłuchaniu powiedzieli tylko dzię- kuję. Zdenerwowanie było duże i potem to czekanie. Ta dziewczyna z Poznania radziła sobie świetnie zarówno na egzaminie na uczelnię, na studiach i radzi sobie teraz. Wygląda tak z zewnątrz, ale ile to jest stresu, nerwów. Pew- nie mogę się pochwalić, że 16 nas na rok przyjęli i byłam szósta w kolejności, jeżeli chodzi o punktację. Potem, żeby w tej szkole się utrzymać, to była ciężka praca. Na piękne oczy nic się nie dostaje. A imma się więcej lat, tym tej pracy trzeba włożyć więcej. W tym zawodzie nie można się po prostu prześlizgnąć. Kiedy aktor myśli, że już dużo zrobił, że już teraz nie musi się uczyć, rozwijać, pracować, to już jest chyba koniec istnienia w tym zawodzie. Aktorstwo to profesja bardzo wymagająca, wyczerpująca i wymagająca ustawicznej nauki. Ile razy chciałam z niego zrezygnować, zastanawiałam się, co ja robię! Wiedziałaś jednak od początku, co chcesz robić w życiu. Tak. Moja mama mi mówiła, że od dziecka już wie- działam, co chcę robić. Miałam też wokoło siebie ludzi, którzy mnie dopingowali. Jak radzisz sobie ze stresem przed premierą? Poziom stresu i zdenerwowania rośnie wprost proporcjonal- nie do nieprzygotowania. Wzwiązku z tym, gdyby ktoś kazał mi zagrać w tym tygodniu premierę, to nie wiem, czy bym się odważyła, ale po trzechmiesiącach pracy i przygotowań, to jest zupełnie coś innego. Jest stres, ale on jest spowodowany zupełnie innymi czynnikami. Jak komuś pomagamw nauce wierszy, to zawsze immówię, że imwięcej nauczysz się teraz,

RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz