SUKCES PO POZNAŃSKU 6/2022

56 | | CZERWIEC 2022 Znali go wszyscy. Gdziekolwiek się pojawiał, był rozpoznawany. Wszyscy dookoła chcieli, żeby opowiadał dowcipy, a jemu w życiu nie zawsze było do śmiechu. Bohdan Smoleń nie tylko rozśmieszał, występował w filmach i serialach – kochał zwierzęta, a jego największym marzeniem było, by pomagały ludziom, stąd pomysł na hipoterapię. Jego pomnik w Poznaniu odwiedza mnóstwo osób, dbając, by w mrozy nie było mu zimno i zakładając mu szalik i czapkę. Inni tylko przystają na chwilę i wspominają. Teraz będzie okazja, by zajrzeć za kurtynę jego życia wraz z Katarzyną Olkowicz, autorką najnowszej biografii pt. „A tam, cicho być!”. TEKST: ELŻBIETA PODOLSKA | ZDJĘCIA: KRZYSZTOF DESZCZYŃSKI /CYRYL.POZNAN.PL T o opowieść o blaskach i cieniach jego życia. Trudno znaleźć osobę tak pełną skrajności jak Bohdan Smoleń – jeden z największych artystów polskiej sceny. Utalentowany kabareciarz i aktor. Mi- łośnik zwierząt stroniący od ludzi. Postać komiczna i tragiczna zarazem. Wraz z Zenonem Laskowikiem stworzył niezapomniany duet w poznańskim kabare- cie Tey, wywołując salwy śmiechu, jak Polska długa i szeroka. Przez lata sprawiał, że na ustach milionów rodaków pojawiał się uśmiech. Blask sceny nie docie- rał jednak do jego życia prywatnego. A ono toczyło się w cieniu ogromnych tragedii – śmierci syna i żony. „A tam, cicho być!” to biografia człowieka budzącego wiele kontrowersji, od zachwytów po żal i gorycz. Człowieka, który potrafił być dobry, ale i przykry dla osób dla niego ważnych. Angażującego się, by za A TAM, CICHO BYĆ! chwilę od zbyt bliskich relacji uciekać. W ostatnich latach życia schorowanego i wręcz odpychającego. Człowieka, którego tak naprawdę niewiele osób znało i rozumiało. Człowieka, który być może nie znał i nie rozumiał sam siebie. SIWY OD LASKOWIKA Czytając tę książkę, natychmiast wracają wspomnienia mojej znajomości z Panem Bohdanem. Poznaliśmy się na konferencji prasowej, której był ozdobą i potrafił roz- śmieszyć całe towarzystwo. Jak mi później zdradził, po- pularność go męczyła. – Trzeba się uzbroić w cierpliwość. Czasem sobie myślę, że dookoła są sami niedosłyszący ludzie. Jak ja widzę kogoś, to sobie w myślach mówię, kto to może być. Natomiast ja cały czas słyszę: patrz, Smoleń, Siwy od Laskowika… POZIOM WYŻEJ

RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz