SUKCES PO POZNAŃSKU 7-8/2021

RAPORT | 65 | LIPIEC/SIERPIEŃ 2021 – NIE WIEDZIAŁEM, CZY MNIE SŁYSZĄ, CZY ROZUMIEJĄ, CO MÓWIĘ, CZY ŻART JEST UDANY, CZY PRZYNUDZAM. OKROPNE UCZUCIE! – OPOWIADA WYKŁADOWCA BAŁAGAN NA ŁÓŻKACH Z reguły kamerki nie włączali studenci, a prawie zawsze włączali wykładowcy. Uczelnie nie zdecydowa- ły się wprowadzić odgórnie obowiązku jej używania. Tak więc nauczyciele mówili do ekranu, na którym były kółeczka z inicjałami studentów albo maleńkimi zdjęciami – nie tylko studentów, również ulubionych zwierząt, bohaterów komiksów czy innych dowolnych elementów. – Nie wiedziałem, czy mnie słyszą, czy rozumieją, co mówię, czy żart jest udany, czy przy- nudzam. Okropne uczucie! – opowiada wykładow- ca. Z drugiej strony, włączające się przez przypadek kamerki, wiele mówiły o uczestnikach zajęć. Studenci słuchali wykładów podczas joggingu, w pracy, w sa- mochodzie, zadania na zajęciach wykonywali w au- tobusie, galerii handlowej czy pociągu. Poza tym, nie każdy mógł czy chciał się pochwalić, jak mieszka, jaki ma sprzęt i co dzieje się obok. Mogli włączyć co praw- da specjalne tło na ekranie, ukrywające otoczenie, ale tego też nie robili. Jeden z profesorów żartobliwie podsumował swoje obserwacje tych, którzy na jego zajęciach włączali kamerki. – Panie zawsze mają wokół siebie porządek, panowie straszny bałagan, zwłasz- cza skołtunione łóżka – śmieje się. Często w drugim końcu pokoju w zdalnej lekcji brało udział też młodsze rodzeństwo albo niedaleko stało dziecięce łóżeczko, a na rozmytym tle ekranu widać było, że maleństwo jest pod czyjąś opieką. Studenci nie mieli ochoty włączać kamerek podczas zajęć, ale wszędzie podkreślali, że brakuje im kontaktu z wykładowcami czy koleżankami i kolegami ze studiów. Dowiedziałam się ponadto, że bardzo popularne były wirtualne pokoje tworzone przez samych studentów. Spotykali się tam z włączonymi kamerkami, ale wyłączo- nymi mikrofonami. Mieli poczucie wspólnego uczenia się w grupie, czyjejś obecności. Jeden z profesorów opowiedział mi taką oto przy- godę z kamerką studenta, kiedy umówił się poprzez aplikację Teams na indywidualne konsultacje. – Rozmawialiśmy przez dłuższą chwilę, a ja cały czas zastanawiałem się, co widzę na ekranie. Nic mi nie pasowało do momentu, kiedy pod koniec rozmowy obraz nagle się poruszył i zobaczyłem, że to… kolana studenta, który leży w łóżku z odrzuconą kołdrą i za- pomniał wyłączyć obraz. Internetowe kamerki to też był problem dla wykładow- ców. Nie każdy miał ochotę widzieć siebie na ekranie, a zwłaszcza w dużym zbliżeniu, co ważne jest dla osób niedosłyszących, które w ten sposób mogą czytać z ruchu warg. Jedna z doktorantek nie zapomni, jak podczas wir- tualnego spotkania ze studentem, usłyszała nagle ostre „spier…”. Okazało się, że uwaga była do domownika – student przeprosił, ale przykre wrażenie pozostało. WŁAŚNIE MNIE ROZŁĄCZYŁO W tym zdalnym roku nauki technika to było duże wyzwanie dla wszystkich. Nie da się ukryć, że młodsze pokolenie naukowców poradziło sobie lepiej. Ci, którzy

RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz