SUKCES PO POZNAŃSKU 10/2021

| październik 2021 53 Można przynieść wszystko? Tak, mogą być to rzeczy zarówno nowe, jak i używane. Naj- ważniejsze jednak, aby były czyste, a sprzęt elektroniczny niezniszczony i zdatny do dalszego użytku. Na tę chwilę, ze względu na COVID-19, nie przyjmujemy używanych ubrań, gdyż wymagają dodatkowej dezynfekcji. Dla nas ważny jest jeszcze jeden aspekt. Sklepy takie jak nasz często kojarzą się ludziom z miejscami do współdzielenia rzeczy, w których jest mnóstwo nawarstwionego towaru, nie ma porządku. A my tutaj normalnie sprzedajemy, dbamy zarówno o wystrój oraz estetykę całego sklepu, jak i profesjo- nalizm w obsłudze. Zarabiamy na pomoc ubogim. Kiedy oprowadziła mnie Pani po sklepie, zauważyłem jak dużo wie Pani o przedmiotach, które sprzedaje. Czy osoby je przynoszące opowiadają ich historie? Dla wielu miały pewnie sentymentalną wartość. Bardzo często. Zwłaszcza osoby przynoszące obrazy, biżu- terię czy serwisy stołowe opowiadają o ich pochodzeniu. Często też podkreślają, że bardzo im zależy, by to czy tamto trafiło w dobre ręce, bo jest właśnie po kimś bliskim, np. po babci albo po mamie. Bywa nawet, że niektórzy wracają i pytają, kto kupił oddany przedmiot. Dostałam ostatnio gramofon i kilka dni później przyszedł pan zobaczyć, na ile został wyceniony. Czasem też osoby kupujące pytają nas o historię przedmiotu – czy ktoś opowiedział o nim coś wię- cej. Często darczyńcy, przekazując cenne rzeczy, nie chcą, bym sprzedała je za grosze, ale zarobiła na nich możliwie jak najwięcej. Warto wiedzieć, że przyjmując przedmioty, spisujemy z darczyńcami umowę i to zobowiązuje nas do tego, by rzeczy sprzedać. Kto najchętniej u Was kupuje? Przekrój wiekowy jest bardzo różny, od ludzi młodych po seniorów. Są osoby poszukujące okazji do taniego kupowa- nia, ale i kolekcjonerzy. Przychodzący do nas ludzie mówią czasem, że mogliby wybrać się gdzieś indziej, ale przyjeż- dżają właśnie do naszego sklepu, by coś kupić i tym samym pomóc innym ludziom poprzez inicjatywy Caritasu. Takie sytuacje bardzo nas cieszą. Mamy wielu stałych klientów. Prowadzi Pani „Skład Charytatywny” od samego jego początku w 2017 roku. Jak to się stało? Byłam wcześniej wolontariuszką w Caritas. Zauważyłam, że zdarzają się takie sytuacje, kiedy ludzie przynosili dary i nie było komu ich dać. Przekazywano mi piękną porcelanę, ele- ganckie sukienki czy płaszcze, ale powiedzmy sobie szczerze – bezdomnemu nie jest potrzebny piękny płaszcz, tylko ciepły. Pewnego razu zorganizowałam więc targ przy jednej z poznańskich parafii i wszystkie zebrane rzeczy zostały sprzedane. W tym też czasie ks. Waldemar Hanas, ks. Marcin Janecki i Jan Montowski, pracujący w poznańskiej Caritas, byli wAnglii i w Niemczech. Zobaczyli na własne oczy, jak z powodzeniem działają tam sklepy charytatywne. Myślę, że zorganizowana przeze mnie parafialna wyprzedaż tylko przyspieszyła prace nad uruchomieniem takiego sklepu. Pewnego dnia przyszedł do mnie ks. Waldemar i zapro- ponował prowadzenie „Składu Charytatywnego”. Byłam trochę zdziwiona, ale mam duże doświadczenie handlowe, więc zgodziłam się. Istniała już fundacja Signum Caritatis, by móc zgodnie z prawem prowadzić dobroczynną dzia- łalność handlową. Miasto Poznań wynajęło nam lokal przy ulicy Świt i wystartowaliśmy. Od roku jesteśmy już na ul. Grochowskiej i jest nam tu naprawdę dobrze. Skąd w Pani potrzeba takiego działania, będąc już na emeryturze? Byłam zaangażowana w pomoc innym ludziom jeszcze przed dołączeniem do Caritasu. W swoim życiu przeszłam bardzo dużo, otrzymałam mnóstwo pomocy od różnych osób i uważałam, że w jakiś sposób powinnam to oddać poprzez swoją pracę. Wszystko jest na Pani barkach? Są jeszcze dwie osoby – Pani Ania i Alicja, także zatrud- nione w ramach fundacji. Praca bywa ciężka. Pomagają nam także wolontariusze, by ładnie poukładać towar czy uporządkować dary. Na przykład teraz wspierają nas hiszpańscy studenci ze szkół handlowych, którzy przeby- wają w Poznaniu w ramach programu Erasmus. Z pomocą aplikacji do tłumaczenia pokonujemy bariery językowe, by wspólnie działać. Jak chciałaby Pani, by ten sklep się rozwijał? Przede wszystkim chciałabym, aby jak najwięcej osób znało nasz sklep i przychodziło do niego z poczuciem i świadomością, że kupując pomagają. Niektórzy wciąż jeszcze targują się z nami o każdą złotówkę, zapominając, że finalnie to przecież każda dana złotówka więcej pomaga chorym, ubogim i potrzebującym. Innym wydaje się, że jak jest to sklep prowadzony przez Caritas, to towar powi- nien być za darmo. Trudno się dziwić, wcześniej nie było takich sklepów w Poznaniu. Jesteśmy na dobrej drodze w zmienianiu tej mentalności. W końcu pomoc bliźniemu jest po prostu bezcenna. z całkowity zysk jest przeznaczany na akcje prowadzone przez Caritas

RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz