SUKCES PO POZNAŃSKU 10/2023

| PAŹDZIERNIK 2023 SPORT | 85 Spotkał Pan wielu utytułowanych zawodników. Po 200 metrach motylkiem dekorował mnie złotym medalem Anthony Lee Ervin, trzykrotny mistrz olimpijski, który też startował w tych zawodach. Była Alia Atkinson, obecna rekordzistka świata na 100 metrów klasykiem, Marcus Rogan – wicemistrz olimpijski z Aten. To było niesamowite doświadczenie, którego nie zapomnę do końca życia. A wygranie medalu dla Polski to coś, co jeszcze dziś nie pozwala mi znaleźć słów, by to uczucie określić. Co Pan czuł na podium? Czułem wielką dumę. Łzy same napływały do oczu. Przypomniało mi się wszystko, jak od małego chłopca oglądałem najlepszych na świecie i teraz sam znalazłem się na samym szczycie. Kiedy o tym mówię, czuję drżenie rąk. Bałem się jednego, by się nie potknąć, wchodząc na podium. Gdy poczułem medal na szyi i zabrzmiał hymn, to myślałem o ciężkim treningu, o narzeczonej Magdzie, o mojej córce Julce i synku Jasiu. To Magda mnie wspiera, bo widzi, ile wysiłku to wszystko kosztuje. Wie, że robię to dla naszych dzieci, bo chcę być dla nich wzorem, żeby dostrzegły, że ciężką pracą można sięgać po swoje marzenia. Jeśli się pracuje i poświęca, prędzej czy później sukces stanie się faktem. Cenniejszy był złoty medal czy ciasteczkowy? Ciasteczkowy otrzymałem w żłobku w grupie mojego syna Jasia. Trudne pytanie, ale chyba jednak ten ciasteczkowy. Kiedy zobaczyłem dzieciaczki, które przygotowywały Panie Paulina i Karolina, opiekunki z grupy mojego Jasia, aż zaniemówiłem. Dwa tygodnie spędzili, tworząc medal i dyplom z odbitymi na nim paluszkami. Byłem nie mniej wzruszony niż na podium, bo wie Pan, jak to z dwulatkami jest, trudno coś zrobić, zainteresować ich czymś na dłużej. A tu się udało! Czy tegoroczny sukces zmotywował Pana do dalszych startów? Za 10 tygodni wylatuję na Maderę na mistrzostwa Europy na krótkim basenie, później na przełomie lutego i marca będą kolejne mistrzostwa świata w Doha, gdzie będę startował już w kategorii wiekowej wyżej. Dzieci, które Pan przygotowuje, odnoszą sukcesy, także Pana córka. To mnie bardzo cieszy. W szóstej klasie w Swarzędzu mam 11 pływaków i widzę, że doceniają to, że mają trenera, który nie tylko wymaga od nich, ale także od siebie. W ubiegłym sezonie dwójka zawodników, Krystian i Victoria, byli wicemistrzami Wielkopolski. W rozmowie z nimi pojawiają się marzenia o igrzyskach. A z Julką wyszło samoczynnie. Chciałem ją nauczyć pływać. Z basenem oswajała się od drugiego roku życia, a od czwartego zacząłem ją uczyć pływania. Jest obecnie niepokonana, w sześciu zawodach zgarnęła siedem złotych medali. Ma sześć lat i wybory przed nią. Będę ją motywował do sportu, bo on uczy życia i dyscypliny. Każda osoba, którą uda mi się zainspirować tym, co robię, jest dla mnie bardzo ważna. Bo medale przychodzą i odchodzą. Jeśli jestem w stanie moim sukcesem pobudzić, żeby poszła na trening i powiedziała, że on może, to i ja mogę, to o to mi w tym, co robię, chodzi, by zainspirować. Wiele osób pływa od dziecka i nie uprawiały sportu zawodowo. Czy mają szansę zostać mistrzem świata w Mastersach? Każdy może zostać mistrzem świata. Przecież w Mastersie mamy kategorię 105 lat. Nawet rozpoczynając starty w wieku 50 czy 60 lat, rywalizuje się w swojej kategorii wiekowej. Powiem krótko, zapraszam na treningi, a być może przyjdzie moment, kiedy będzie można wysłuchać Mazurka Dąbrowskiego na mistrzowskiej imprezie. z

RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz