SUKCES PO POZNAŃSKU 12/2022

| GRUDZIEŃ 2022 W PODRÓŻY | 83 powinnam, a pokrętne drogi przez Anglię i Portugalię do- prowadziły mnie właśnie tam. Świetlicę prowadziła Vania, która początkowo była bardzo nieufna, ponieważ nie wie- działa, czym jest wolontariat. Obawiała się, że nadejdzie moment, w którym zażądam zapłaty. Uprzedziła mnie, że nie jest w stanie zapewnić mi mieszkania i wyżywienia. Ku jej zdziwieniu to mnie nie przeraziło. Niecały miesiąc po powrocie z wakacji kupiłam bilet na Wyspy i tak zostałam pierwszym europejskimwolontariuszemw Terra Boa – naj- biedniejszej dzielnicy wyspy Sal. Vania stopniowo obdarzała mnie coraz większym zaufaniem, stając się moją „Cabo- -mamą”. To ona wprowadziła mnie w świat Wysp Zielonego Przylądka, otworzyła drzwi swojego domu i pokazała mi autentyczne życie na Sal. Nawet nie wiem, kiedy to miej- sce stało się moim domem. Przez rok kursowałam między Portugalią a Cabo, bo jednak Portugalia dawała mi pracę. Między wycieczkami wyjeżdżałam na wyspy. Z czasem, gdy wracałam na chwilę do Polski, ludzie zaczęli zaopatrywać mnie w ubrania i rzeczy dla dzieciaków, które im zawoziłam przy każdej okazji. Tak powstał projekt „CV Zostaw Ślad”. Stałam się „łącznikiem”, a ponieważ wysyłki pocztowe były drogie, za każdym razem wyjeżdżałam z dodatkowymi tor- bami. Sama pakowałamdla siebie niewiele – sukienki i klap- ki. Nic więcej mi nie potrzeba. W zbiórki zaangażowała się także moja rodzina, a mama odpowiedzialna była za odbie- ranie paczek w punkcie pod Poznaniem, których wysyłki finansowałam sama lub pomagali mi chętni. W końcu zdecydowałaś się na dobre opuścić Por- tugalię. Czułam, że dłużej już tak nie mogę. Nieustanne kursowa- nie między tymi dwoma krajami stało się dla mnie mę- czące, a czułam się silnie związana z dzieciakami z Cabo Verde. Przyznaję, że praca w Portugalii w branży tury- stycznej była finansowo o wiele bardziej atrakcyjna. Co na Wyspach skradło Twoje serce? Zdecydowanie ludzie. To klucz do poznania Wysp Zielonego Przylądka. Oni są niezmanierowani i nie grają kogoś, kimnie są. Nie oceniają innych ludzi, mają w sobie luz i radość życia. To mnie w nich ujęło. My ciągle za czymś gonimy, a tam czu- jesz wolność. NaWyspach poznałam też mojego męża. Jak się poznaliście? To zrządzenie losu. Połączyła nas miłość do koni. Kiedyś byłam sportowcem i reprezentowałam Polskę w WKKW. Niestety, karierę sportową pokrzyżował mi wypadek. Uwiel- biam jednak konie i wciąż jeżdżę rekreacyjnie. Będąc na Cabo, marzyłam o przejażdżce konnej brzegiem oceanu. Wykupiłam wycieczkę, którą w zastępstwie prowadził Adil- son. Rozmawialiśmy o życiu. Wtedy byłamw związku z Por- tugalczykiem, jednak on nie podzielał mojego zamiłowania

RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz