Wszystko Działa 1/2024

97 1(32)|2024 DIGITALIZACJA Nie wdając się w szczegóły techniczne, należy podkreślić, że rozwój technologiczny nie ominął także branży instalacyjnej, w tym OZE. Czy zatem zmierzamy do momentu, w którym wraz z wdrożeniem „sztucznej inteligencji” w szerszej skali popyt na usługi wykwalifikowanych pracowników tego sektora zmaleje? terowe, które wspomagają programistów w pracy, zostały również napisane przez człowieka i zasilone odpowiednim zbiorem danych. Prawa do dzieła Kolejną zatem kwestią, która w dalszym ciągu pozostaje nieuregulowana, jest określenie praw do dzieła, które stworzone zostało przez program, który „uczył się” na cudzych utworach. Powyższa kwestia jest szczególnie aktualna w kontekście narzędzi dla programistów korzystających z otwartych repozytoriów innych twórców. Narzędzia te, analizując aktualne linie kodu i ewentualne podpowiedzi programisty (tzw. prompty), bazując na swoim „doświadczeniu”, podpowiadają dalsze, logicznie sformułowane rozwiązania w postaci kolejnych linii kodu. Tym samym na końcu powstaje pytanie, czy można takiemu programiście przypisać autorstwo programu komputerowego stworzonego w powyższy sposób. Niestety, w polskiej i unijnej legislacji próżno na ten moment poszukiwać rozwiązań systemowych, które rozstrzygałyby tę kwestię w sposób jednoznaczny. Część prawników stoi na stanowisku, iż narzędzia takie jak opisane powyżej winny być traktowane wyłącznie jako narzędzia w rękach człowieka, a zatem można by pokusić się o przypisanie autorstwa programiście z nich korzystającemu. Zdecydowana większość jednak stoi w opozycji do takiego podejścia – z powodu braku wspomnianych regulacji w tym zakresie i prezentowanego stanowiska co do braku możliwości uznania sztucznej inteligencji za autora. W kontekście powyższego pamiętać należy, iż standardem rynkowym przy dostarczaniu oprogramowania jako pewnego składnika produktu końcowego jest przedstawienie przez dostawcę oprogramowania właściwych oświadczeń. Do kategorii takich oświadczeń zalicza się zapewnienie, że podmiot oferujący oprogramowanie posiada do niego pełnię praw, w tym praw autorskich i majątkowych. Stwierdzenie takie może jednak stać w sprzeczności z sytuacją, gdy oprogramowanie wytworzone było przy użyciu sztucznej inteligencji. Jak wspomniano powyżej, sztuczna inteligencja de facto nie posiada praw do swoich wytworów, a zatem, jak przyjmuje wielu komentatorów, są to dzieła niczyje. Jednym z rozwiązań systemowych takiej sytuacji może być poinformowanie zainteresowanego podmiotu o fakcie wykorzystywania wspomnianych narzędzi w procesie wytwarzania oprogramowania, co jednak wiązać się może z renegocjacją przez ten podmiot oferowanej ceny takiego oprogramowania. Kropla w morzu problemów Wspomniane powyżej kwestie pozostają jedynie przysłowiową kroplą w morzu problemów, które czekają nas w następnych latach wraz z rozwojem technologii. Pamiętać należy, iż odrębnymi zagadnieniami (nie mniej poważnymi) są przecież kwestie dotyczące odpowiedzialności za skutki wadliwego działania oprogramowania wytworzonego lub współtworzonego przez sztuczną inteligencję. To pokazuje, jak wielka jest potrzeba kompleksowego uregulowania kwestii wykorzystania sztucznej inteligencji w przestrzeni gospodarczej Unii Europejskiej (regulacje te powinny mieć charakter systemowy, a nie stricte lokalny).

RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz