HORSE&BUSINESS 1/2024

Obecny rok pod względem sportowym będzie zdominowany przez igrzyska olimpijskie. Dla polskiego jeździectwa to rok nadziei i próby. Biało-czerwone drużyny mają kwalifikację w trzech konkurencjach. Już samo to w sobie jest nie lada osiągnięciem i miejmy nadzieję, że będziemy w tym roku świętować sukcesy polskich zawodników. Miejmy również nadzieję, że igrzyska będą świętem jeździeckiego sportu w najlepszym wydaniu. Goszcząca igrzyska Francja ma co najmniej kilka miejsc, w których regularnie rozgrywane są zawody jeździeckie i które z organizacyjnego punktu widzenia byłyby bardziej oczywistym wyborem lokalizacji zmagań jeździeckich niż otoczenie królewskiej rezydencji. Postanowiono jednak, zgodnie z olimpijską tradycją, uhonorować historię i dziedzictwo kraju – gospodarza i konkurencje jeździeckie rozegrać w Wersalu, który jest symbolem francuskiej monarchii absolutnej. Koszt przygotowania obszaru, gdzie rozgrywane będą konkurencje jeździeckie, szacowany jest na 27 mln euro. Większość tej kwoty spożytkowana zostanie na tymczasowe stajnie, zakwaterowanie luzaków, place do treningu. Przygotowanie i budowa trasy próby terenowej to również spory wydatek: przeszkody, podłoże, budowa mostów pontonowych itd. Dzięki temu w lipcu br. będziemy mogli oglądać najwspanialsze na świecie konie galopujące przez przepiękny park i przekraczające Wielki Kanał na tle pałacu w Wersalu. Widok z pewnością będzie niezapomniany i zapisze się na kartach historii jeździectwa na igrzyskach. Miejmy nadzieję, że nie będzie to jedna z ostatnich kart tej historii. WKKW, podobnie jak ujeżdżenie i skoki, obecne jest na igrzyskach od zawodów rozegranych w Sztokholmie w 1912 r. Minęło ponad 100 lat i zasady rozgrywania zawodów zmieniły się znacząco. Jak opisuje portal Eventing Nation, pierwsze zmagania olimpijskie trwały pięć dni i zaczynały się 50-kilometrową jazdą w terenie w tempie 230 metrów na minutę, poprzedzającą 5-kilometrowy cross. Co ciekawe, próba ujeżdżenia, oczywiście w niczym nieprzypominająca dzisiejszych programów dresażowych, odbywała się ostatniego dnia. Bardziej współczesny format, z próbami rozgrywanymi w kolejności: ujeżdżenie, próba terenowa i skoki, został wprowadzony na igrzyskach w Paryżu w 1924 r. Zmagania odbywały się w tak zwanym długim formacie, z próbą terenową w czterech fazach. Faza A to ścieżki i drogi (po niej krótka przerwa), B to steeplechase, C to powrót na drogi i ścieżki. Po tych trzech fazach koń przechodził kontrolę weterynaryjną. Tętno konia musiało spaść poniżej 80 w ciągu 10 minut od początku przebywania w boksie. Jeśli koń został uznany za sprawnego do kontynuowania startu, para wyruszała dalej na cross (faza D). Do 1967 r. w zawodach WKKW próba terenowa obejmowała także fazę E – galop po płaskim terenie. Na igrzyskach w Atenach w 2004 r. po raz pierwszy próba terenowa została zredukowana tylko do crossu (fazy D), co oczywiście wymagało zupełnie nowego podejścia do projektowania przeszkód i poziomu zadań stawianych przed zawodnikami i końmi. Rozpoczęła się era WKKW, jakie znamy współcześnie. Na stronach FEI w zakładce www.fei.org/history można znaleźć mnóstwo ciekawych faktów z historii jeździectwa na igrzyskach. Dla tych, którzy tak jak ja uważają, że nawigowanie na stronie Międzynarodowej Federacji Jeździeckiej mogłoby być łatwiejsze, dodam, że wszystkie uaktualnienia dotyczące tegorocznych Igrzysk mają być publikowane na stroCZAS NADZIEI I PRÓBY Agnieszka Mossakowska Sędzia Międzynarodowej Federacji Jeździeckiej FEI w WKKW WKKW, podobnie jak ujeżdżenie i skoki, obecne jest na Igrzyskach od zawodów rozegranych w Sztokholmie w 1912 r. Minęło ponad 100 lat i zasady rozgrywania zawodów zmieniły się znacząco. 114 1/2024 H&B FELIETON

RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz