Horse&Business Magazine 2/2024

2/2024 35 JAZDA BEZ OGŁOWIA Blanka Satora prekursorka Hiszpańskiej Szkoły Jazdy w Polsce, lekarz weterynarii, hodowca, trener Sylwia Kozakiewicz lekarz weterynarii, Social Media Manager Tak. Centaurem. Właśnie tak może poczuć się jeździec, gdy nogi konia stają się jego własnymi, a wierzchowiec, jakby czytając mu w myślach, wykonuje takie same elementy jak podczas tradycyjnej jazdy wierzchem i nie traci przy tym jakości ruchu. Jest to prawdziwa magia, która znajduje zainteresowanie wśród coraz szerszej grupy jeźdźców. Wyjść poza schematy Spróbowanie wejścia na wyższy poziom porozumienia ze swoim koniem opłaca się pod każdym względem. Praca z koniem bez ogłowia, zakładająca całkowitą dobrowolność i chęć współpracy tego potężnego zwierzęcia z człowiekiem, fascynuje ludzi od lat. Od wielu lat szukano innych niż tradycyjne metod jazdy. Jeźdźcy odważali się wyjść poza powszechnie utrwalony schemat jazdy, który wydawał się zbyt powierzchowny, niezgłębiający skomplikowanych tajników psychiki konia – po to, aby stworzyć lepszą komunikację z koniem. Jazda bez ogłowia okazała się największym i najbardziej czasochłonnym wyzwaniem dla wielu w ich jeździeckim życiu, dając zarazem najwięcej satysfakcji i radości z każdego kroku naprzód. Można śmiało zasugerować, że współczesny jeździec cofa się do czasów, kiedy zjednoczenie z koniem było na porządku dziennym. Jazda bez ogłowia, czyli jazda w stylu bridleless, to niezaprzeczalnie jazda konna kojarzona z harmonią, wolnością i pewnym rodzajem magii. Trzeba jednak przyznać, że najlepsze odzwierciedlenie prawdziwej jazdy bez ogłowia oddaje porównanie do stania się centaurem! Fot. Mateusz Piesiak H&B SZKOŁA JEŻDZIECKA

RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz