Horse&Business Magazine 2/2024

82 2/2024 EWOLUCJA POLSKIEGO PODKUWACZA Jeździectwo wciąż ewoluuje – zmieniają się ośrodki, podłoża na placach, hale do jazdy. Przyczepy ciągnięte za samochodami przekształciły się w wielkie koniowozy z komfortowymi mieszkaniami. Zmieniają się podejście do koni, styl jazdy, eksterier konia wierzchowego używanego do skoków czy ujeżdżenia. Ta ewolucja musiała dotknąć również kowali, którzy stali się podkuwaczami, a zarazem częścią teamu. Jeszcze całkiem niedawno, w przerwach między klepaniem lemieszy do pługa a robieniem kolejnego zawiasu do drzwi wielkiej stodoły, lokalny kowal wraz ze swoim pomocnikiem gościli na podwórku właściciela ze swoim koniem, którzy zawitali na podkucie wiosną lub H&B OPIEKA Piotr Plewa podkuwacz jesienią, czasami latem, gdy koń zgubił lub przetarł podkowę. Tak wyglądała sytuacja w klasycznej polskiej wsi, przy czym nierzadko kowal wychylał przy tym kilka kieliszków dla kurażu, żeby robota lepiej szła. Rozwój bezcennej wiedzy Nieco inaczej sytuacja wyglądała w miejscowościach, w których znajdowały się państwowe stadniny. Przede wszystkim w tych miejscach kowal wraz z pomocnikiem

RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz