SUKCES PO POZNAŃSKU 1/2024

| STYCZEŃ 2024 20 | NA OKŁADCE Dzień dobry Pani prezes. Agnieszka Kazuś: Wolałabym, żeby mówiła pani do mnie pani Agnieszko, bo prezes/prezeska to stanowisko. Moja praca polega na opracowywaniu strategii rozwojowych organizacji, za które jestem odpowiedzialna, i takim wyznaczaniu celów, a potem weryfikowania ich realizacji, aby zarówno ludzie tworzący firmę, jak i klienci, dzięki którym funkcjonujemy, wzrastali. DBL tworzą ludzie i klienci, a ja jestem częścią firmy jako Agnieszka Kazuś. Prezeska/prezes to tylko nazwa funkcji, która bez zespołu i serca włożonego w budowanie i dbanie o wzrost niewiele znaczy. W takim razie, pani Agnieszko, czy mijający rok był dla firmy DBL wyjątkowy? AK: Oj, tak! Wdrożyliśmy kilka nowych projektów i rozwinęliśmy część tych, które zostały zainicjowane przed pandemią albo w jej trakcie. Zbudowaliśmy proces ciągłego doskonalenia zespołu, z czego korzyści już czerpią i będą z tego korzystać jeszcze bardziej nasi klienci. Na czym polegają te procesy? AK: Jeden z naszych głównych procesów dotyczył cyfryzacji i digitalizacji, zarówno dla produkcji, czyli w naszych pralniach, ale również w obszarach operacyjnych. Mam tu na myśli biuro obsługi klienta, jak również dział mobilnego serwisu oraz dział handlowy. To wszystko w DBL Polska rozwija się w duchu polepszania relacji z klientem, tak żeby klient przede wszystkim czuł się zaopiekowany. To nasza główna misja. Jesteśmy bohaterami drugiego planu. Nie chcecie, żeby było Was widać? AK: Przy natłoku różnych spraw, co wiem z własnego doświadczenia jako osoby zarządzającej, komfort zapominania o podwykonawcach jest dziś na wagę złota. Jeśli podpisuję umowę z dostawcą, to po złożeniu podpisu nie chciałabym już o danym temacie w ogóle wiedzieć. Dlatego jeśli szef czy szefowa danej firmy nie pamięta nawet, kto dostarcza im odzież, to dla mnie dobry znak. Oznacza brak jakichkolwiek zmartwień. Zazwyczaj w firmie temat dostawcy czy podwykonawcy pojawia się wtedy, kiedy pojawiają się problemy. Idziecie trochę pod prąd… AK: Naszą główną misją jest to, żeby klienci kojarzyli nas z faktem, że nie ma z nami absolutnie żadnych problemów. Mamy ambicję… bycia bezszelestnym bohaterem i bohaterką drugiego planu. Wrócę jeszcze do digitalizacji. Czy cyfrowe rozwiązania oznaczają rezygnację z osobistych kontaktów między klientami a pracownikami DBL? AK: To jest jeden z mitów, który obalam. Prywatnie interesuję się nowymi technologiami i swoją rolę w firmie postrzegam jako człowieka, który właśnie ma wyznaczać nowe trendy i nowe kierunki. Kiedy poddałam na zarządzie pomysł wprowadzenia do firmy sztucznej inteligencji, to właśnie pierwszy odruch i pierwsze skojarzenia moich kolegów były takie jak u pani. Ale to nie jest prawda. Wprowadzając cyfrowe rozwiązania, mamy na celu wspomaganie zacieśniania relacji między nami i klientami. Nie chcielibyśmy nigdy tych relacji odczłowieczyć. Da się to pogodzić? AK: Oczywiście, jednak to, w jaki sposób udało nam się osiągnąć ten efekt, to już pilnie strzeżona tajemnica firmy i moje pomysły, które rezerwuję dla organizacji, którymi zarządzam. Wyznaczając nowe kierunki rozwoju, ja jako Agnieszka Kazuś – nie tylko jako szefowa, ale również jako osoba – szukam w nowych rozwiązań takich usprawnień, które zaspokoją potrzeby wszystkich zainteresowanych stron. Nie jest to proste, ale jest możliwe. Nie bez znaczenia jest tu fakt, że jestem kobietą i stojąc twardo na nogach i analizując cyfry, włączam w zarządzanie także serce i relacyjność. Chodzi o to, aby nie polować tylko na mamuty, ale i potrafić dostrzec jagody, które dostarczają witaminy. To znaczy? AK: Kiedy mężczyźni szli polować na mamuty, my, kobiety, w tym czasie organizowałyśmy życie codzienne, przewidując różne okoliczności – w tym również taką, że ten nasz supersamiec nie wróci z polowania. Dbałyśmy o to, aby tworzyć mikrospołeczności, które w razie nieprzewidzianej śmierci jednego z rodziców zapewnią naszemu potomstwu pożywienie i ochronę przed drapieżnikami. Mamy więc naturalną zdolność do postrzegania rzeczywistości wielowymiarowo. Zresztą obecność kobiet w managmentcie firmy DBL to część jej sukcesu. Jesteśmy różnorodni i dostrzegamy w tym mnóstwo zalet. Ktoś mógłby powiedzieć, że ta rozmowa idzie w kierunku feminizmu… AK: Ale ja jestem feministką! Dziś feminizm w Polsce jest postrzegany bardzo źle, bo feministki kojarzą się z „babochłopami,” które nienawidzą facetów. To nie o to chodzi. Mądry feminizm polega na tym, żeby łączyć, a nie polaryzować. Budować na różnicach i tworzyć na tym fundamencie unikalne wartości. Jak to odnieść do sztucznej inteligencji? AK: Chodzi o postrzeganie cyfryzacji w firmie w szerszym aspekcie. W digitalizacji widzę możliwość wspomagania budowania relacji między klientami, ale również polepszania stosunków między pracownikami. Wtedy to ma sens. Moje pierwsze spotkanie z kolegami z zarządu w sprawie wprowadzenia nowych rozwiązań polegało na tym, żeby pokazać im

RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz