SUKCES PO POZNAŃSKU 4/2020

47 r e k l a m a jest trochę większym wyzwaniem, bo ołówek można zawsze wymazać – poprawić, a cienkopisu już nie. Spodobało mi się też łączenie ołówka z kredkami. Pomału oswajam pędzle i farby. Na razie rysuję głównie portrety ze zdjęć. I to naprawdę pięknie. Zaskoczyłaś mnie moim, nie wiem skąd wytrzasnęłaś mój portret jeszcze z przed - szkola, gdy wyglądałam jak chłopiec. Ale narysowałaś go genialnie. Rysujesz też z natury? Najpierw muszę dopracować warsztat, na wyzwania cięż- szego kalibru przyjdzie jeszcze czas. Fotografia? To kolejna z moich pasji „od zawsze” (zamyślony uśmiech). Pierwsze zdjęcia robiłam aparatem analogowym. Sama je wywoływałam. Wymagało to dużo czasu i pracy, ale spra- wiało mi mnóstwo frajdy. Potem pierwszy aparat cyfrowy i cały czas samokształcenie. Teraz – prawie jak wszyscy dzisiaj – robię zdjęcia przeważnie komórką. Potem obrabiam je w programach graficznych. W 2016 roku zorganizowałaś z koleżanką trzyty - godniowy wyjazd do Korei Południowej. Skąd ten pomysł? Nie wierzę w przypadki, a tu można powiedzieć nastąpił wyjątkowy splot dziwnych zdarzeń: najpierw kolega (wła- ściwie dla żartu) pokazał mi na YT teledysk z koreańskim popem. Pośmialiśmy się, ale coś mnie w tym teledysku urzekło i przyciągnęło na dłużej – stroje, kolory, układy choreograficzne (sama lubię tańczyć) i tak to się zaczęło. Później polubiłam na Facebook’u stronę dotyczącą tej mu- zyki. Po pewnym czasie odezwała się do mnie dziewczyna udzielająca się na tej stronie, z pytaniem czy nie chciałabym pojechać z nią do Korei, bo mąż nie chce puścić jej samej. Pomysł był tak szalony, że potraktowałam go jako kolejne życiowe wyzwanie i zgodziłam się bez zastanowienia. Tym bardziej, że lubię takie dziwne idee, a ponadto nie jestem miłośniczką gotowych wycieczek. Lubię mieć wolność wyboru, własny plan działania i zwiedzania. Zapisałaś się na naukę języka koreańskiego. Tak, wyjazd był znakomitą motywacją. To była dobra decyzja. Warto znać chociaż podstawy języka kraju, do którego się jedzie szczególnie, jeśli planuje się tam wrócić (śmiech). Pierwszy wyjazd sprawił, że zakochałam się w Seulu. Już w samolocie, w drodze powrotnej postanowiłam, że w następnym roku muszę znowu polecieć do Korei Południowej. Tym razem odwiedziłam moje ukochane miasto i ulubione miejsca z moją córką. Chyba udało mi się nawet zarazić ją trochę tą moją szaloną miłością. Od tamtej pory nadal intensywnie uczę się koreańskiego i sprawia mi to niezwykłą frajdę. Chciałabym pojechać tam na dłużej, może nawet znaleźć pracę. To ciekawy pomysł. Nie ma chyba w Polsce wielu osób biegle posługujących się koreańskim? To prawda. Dopiero od jakiegoś czasu Korea Południowa i jej język stają się w Polsce popularne. Tylko na dwóch lub trzech uniwersytetach jest wykładana filologia kore- ańska. Na pewno w Poznaniu i Wrocławiu. Wydaje mi się, że w Warszawie jest ona połączona z japonistyką, ale pewna nie jestem. Może to jest miejsce na własną działalność w tym zakresie. Może i tak. Na pewno warto się nad tym zastanowić. Podziel się, proszę informacją gdzie można zoba - czyć Twoją twórczość. Od niedawna promuję się artystycznie na Instagramie i YouTube. Zapraszam do oglądania i słuchania: YouTube: AliSS (covers), IG: alissdeloupart (rysunki), IG: alisspoetry (poezja), IG: alissdeloup (fotografia). z

RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz