SUKCES PO POZNAŃSKU 6/2020
sukces PO POZNAŃSKU | CZERWIEC 2020 28 | DOM MARZEŃ Za kilka tygodni będzie Pan obchodzić jubileusz 25-lecia działalności. Jak przez te lata zmieniło się podejście do architektury? 25 lat to dużo czasu i nie wiem, kiedy ten czas minął. To potwierdza, że w moim zawodzie nie ma nudy. Mam prze- świadczenie, że udało nam się zrobić kilka naprawdę do- brych projektów. Nie ominęły nas kryzysy, ale mimo to udało się zbudować stabilną i dużą architektoniczną rmę. To nasz największy sukces. Co ciekawe, wielu architektów pracujących obecnie w CDFie jest młodszych niż histo- ria naszej rmy. Pasja do wykonywanego zawodu, talent i zaangażowanie to coś, co łączy nasze pokolenia. Patrząc na dokonania młodych architektów, z uwagą obserwuję, jak ważna jest dla nich ekologia i świadome rozwiązania projektowe w celu jej ochrony. Ich działania uświadomiły mi, jak jest to ważne i jak niewiele trzeba, aby decyzja ar- chitekta była w tych sprawach kluczowa. Młodzi architekci w projektach uwzględniają potrzeby przyszłych pokoleń, jak na przykład kreowanie przestrzeni zielonych, w któ- rych można odpocząć i inspirować się do działania. To jest budujące i świetnie wróży na przyszłość. W projektowaniu, chyba jak w wielu dziedzinach życia, pośpiech nie jest wskazany? Zdecydowanie. Od kilku lat miałem wrażenie, że wszystko bezsensownie przyspiesza. Na początku myślałem, że to mój pesel nie nadąża. Okazuje się, że to nie jedyny powód. Internet, nowe technologie, łatwość zakupów, wszystkiego, wszędzie, o każdej godzinie spowodowało, że rozmyła się różnica między dniem a nocą, między pracą a odpo- czynkiem. Pęd do sukcesu czy pieniędzy przykryły wiele wartości. Ostatnie miesiące pandemii, pokazały nam wszystkim, że można zwolnić. Pomijając aspekty zdro- wotne, ograniczenia i problemy ekonomiczne, ten czas będę wspominał jako powrót do zamierzchłej przeszłości, w której było więcej równowagi między mieć a być. Praca architekta to składowa wielu rzeczy, czas dany na projekt wydaje się być jedną z ważniejszych, a pośpiech w naszej pracy to synonim złego. Wspomniał Pan o tym, jak pracowało się jeszcze kilka lat temu. Wtedy powstał taki budynek jak słynne „Żelazko”. Jako pracownia podjęliście się jego odbudowy. Nie jestem zwolennikiem odbudowywania. Jeżeli już podejmuję się takiego działania, to muszą to być budynki ważne. Obiekty, które silnie funkcjonują w pamięci miesz- kańców, w przestrzeni urbanistycznej, a nie są efektem domniemanych przekazów. Kamienica na ulicy Ogrodo- wej, czyli słynne „Żelazko”, należy do takich budynków. To była ikona Poznania, a my daliśmy jej drugie życie. Warto podkreślić, że kamienica nigdy by nie powstała, gdyby nie determinacja rmy Constructa Plus oraz duże wsparcie uzyskane od MKZ. To miejsce, które zyskało nowy wy- miar. Znajduje się w niej przestrzeń handlowa, charak- terystyczne przeszklenia wychodzące na ulicę i placyk z zielenią stanowiący przestrzeń miejską podobną do tych z Berlina czy Barcelony. Dzięki takim zabiegom architek- tonicznym chcieliśmy tchnąć więcej życia w to miejsce. Czytając opinie poznaniaków o tej realizacji, chyba nam się udało (uśmiech). Podobnych realizacji jest coraz więcej, dzięki czemu Poznań staje się bardziej uporządko- wany urbanistycznie. A z Areną nie było tremy? Powiem szczerze, że w momencie, w którym udało się nam wygrać zamknięty konkurs na wykonawcę projektu, pojawiła się trema. Trochę zwątpienia i re eksja, czy jesteśmy przygotowani do tego, aby zająć się tym ważnym dla poznaniaków miejscem. Pojawiało się pytanie, czy zrobimy projekt na tyle dobrze, aby odbiór społeczny był pozytywny. Te emocje towarzyszyły całemu zespołowi pracującemu przy tym projekcie na etapie koncepcji. Arena oraz Park Kasprowicza to przecież dla wielu z nas miejsce kojarzone z dzieciństwem, emocjami uczestnic- twa w pierwszym koncercie czy meczu. Przystępując do prac koncepcyjnych, przeanalizowaliśmy ogrom archi- walnego materiału, pierwotny projekt architekta Jerzego Turzeniewskiego, następnie wiele obiektów na całym świecie i doszliśmy do jednej konkluzji. Nie możemy pójść na żaden kompromis funkcjonalny. Ten obiekt musi być zaprojektowany nowocześnie, tak, aby służył spo- łeczności przez kolejne dziesięciolecia. Dla mnie, dla nas, to projekt życia, nad którym pracuje kilkadziesiąt osób, inżynierów różnych specjalności. Nasz zespół architek- tów, a wśród nich Krzysztof Łuczak, Natalia Okraska, Krzysztof Broża, Joanna Baszyńska, Szymon Rępała, Kinga Grzybowska, Zuzanna Pikuła – to mieszanka rutyny i młodzieńczego zapału. Jaka będzie nowa Arena? Zachowanie pierwotnego kształtu Areny było dla nas priorytetem. Doceniamy jej wartość historyczną i archi- tektoniczną. Podjęliśmy się jednak stworzenia nowych DOM TO JEDNO Z WAŻNIEJSZYCH SŁÓW, KTÓREGO ZNACZENIA UCZYMY SIĘ PRZEZ CAŁE ŻYCIE
Made with FlippingBook
RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz