Horse&Business Magazine 2/2024

110 2/2024 H&B FELIETON Koń w życiu człowieka zawsze odgrywał niezwykłą rolę. Poza walorami użytkowymi w pracy był również obiektem zachwytu. Niezwykła siła, połączona z gracją i elegancją w ruchu oraz szczyptą delikatności i wrażliwości, tworzy wręcz magiczny obraz zwierzęcia, od którego trudno oderwać wzrok. Koń na świecie pełnił tak ważną funkcję, że od setek lat ludzie dochodzili do tego, jak z nim należy pracować i go traktować, aby był zdrowym i szczęśliwym atletą, a tym samym stawał się rzetelnym partnerem. Te zwierzęta pojawiły się na dobre w naszym życiu ładnych parę tysięcy lat temu, a pierwsze szkoły jeździeckie powstały ok. 1100 r. Przez cały ten czas mistrzowie pracy z koniem przez analizę, obserwację, a przede wszystkim przez odpowiednie podejście budowali fundament i reguły, w jaki sposób najlepiej podchodzić do tych zwierząt. Została opracowana klasyczna szkoła jazdy z piramidą szkolenia, aktualna do dziś. Co ciekawe, mimo że nie mieli wtedy takich możliwość jak my dziś, trening został oparty właśnie na biomechanice konia. Obecnie rola konia pracującego czy też w roli konia wojskowego odeszła w niepamięć, ale nasza fascynacja końmi nie ustaje, stąd znaleźliśmy inną przestrzeń, aby te zwierzęta mogły pozostać w naszym życiu. W tym roku trzy z konkurencji jeździeckich będą rozgrywane na letniej olimpiadzie na równi ze wszystkimi innymi dyscyplinami sportu. Jednak to jedyny sport, w którym uczestniczą w duecie tak różne od siebie organizmy. Mimo że osobom postronnym wydaje się, że jeździec tylko siedzi na koniu i nic nie robi, to aby dojść faktycznie do takiej perfekcji, aby z boku tak to właśnie wyglądało, trzeba wielu lat ciężkiej pracy. Pracy przede wszystkim nad sobą, nad swoim ciałem, równowagą, balansem, koordynacją, ale również kondycją i siłą mięśni. Na początku zawsze musi minąć trochę czasu, zanim jazda konna stanie się przyjemna. Ten czas jest potrzebny nie tylko na to, aby jeździec opanował technikę i zrozumiał końską naturę (to drugie udaje się niestety niewielu), ale także na dostosowanie morfologii swojego organizmu do nowego wysiłku fizycznego. A to jest dopiero początek. Nazywam to pierwszym etapem w jeździectwie, kiedy to człowiek uczy się siedzieć na koniu i pokonywać odcinek trasy z punktu A do punktu B, nie spadając przy tym. To czas, kiedy doskonalimy swój dosiad, ponieważ w następnym etapie to będzie nasz warsztat, od którego będzie zależał rozwój konia, a tym samym pary. Człowiek musi nauczyć się poruszać we wszystkich chodach konia w harmonii i symbiozie. Przez ciało człowieka powinien przepływać cały ruch konia – wtedy możemy mówić o równowadze. To wymaga wielu godzin treningu, oczywiście w zależności od uzdolnień fizycznych człowieka. Co ciekawe, w słynnej Wiedeńskiej Szkole Jazdy, która kultywuje klasyczną szkołę, młody adept przez pierwsze dwa lata jeździ tylko na lonży, doskonaląc swój dosiad. Człowiek musi zmienić swoje naturalne przyzwyczajenia, a dodatkowym utrudnieniem – być może też największym problemem dla niego – jest to, że jesteśmy istotami „ręcznymi”. Naturalną i pierwotną sprawą dla nas jest to, że wszystko chcemy robić rękoma, również utrzymywać równowagę, gdy ją tracimy. Tego naturalnego odruchu musimy całkowicie się wyzbyć i skupić się na balansie naszego tułowia i dobrym ułożeniu nóg w strzemionach. To, jak dobrze opanujemy naszą prawidłową postawę na koniu, determinuje nasz dalszy rozwój i porozumienie z naszym koniem. Trzeba również zaznaczyć, że raz osiągnięty prawidłowy dosiad nie daje gwarancji, że tak będzie na całe nasze MAGICZNY ŚWIAT WSPÓŁPRACY I PARTNERSTWA Z KONIEM Daria Kobiernik Co ciekawe, w słynnej Wiedeńskiej Szkole Jazdy, która kultywuje klasyczną szkołę, młody adept przez pierwsze dwa lata jeździ tylko na lonży, doskonaląc swój dosiad.

RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz